Strona 4 z 5

RE: Roczny samotny samiec.

: czw lip 12, 2007 11:40 am
autor: Anka.
no nie wiem...,
S nie zależy na domku, po prostu to jest jedyne miejsce gdzie może się schować B, a S oczywiście musi za nim wszędzie łazić, jerzyć się i fuczeć,
np.teraz S śpi na dole, a do góry wchodzi tylko podenerwować B

RE: Roczny samotny samiec.

: pn lip 16, 2007 10:18 am
autor: Anka.
S jest już po kastracji, 13 lipca,
w związku z tym mam kilka pytań:

-10 dni w odosobnieniu, kontakt tylko przy karmieniu i oglądaniu ran, z tego wynika, że więcej czasu będe spędzać z B, czy powinnam zmieniać ubranie gdy będe szła do S?
-po 10 dniach łączyć w wannie i do klatki?(klatka może być przesiąknięta zapachem B,czy wymyć?)
-czy prawdopodobieństwo, że teraz B będzie rządził jest duże?(wg mnie bardziej się nadaje na alfę, S jest zbyt terytorialny i dominujący)
-jeśli mimo kastracji będą walki, co zrobić? ile dni będą potrzebować?

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 17, 2007 1:05 pm
autor: Anka.
nie wiem kiedy doczekam się odp. na powyższe pyt., ale mimo to proszę o jeszcze jedną odp.,po jakim czasie samiec przestaje znaczyć moczem? osobiście mi to nie przeszkadza, ale zdziwiłam się , że nadal pozostawia mocz

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 17, 2007 1:28 pm
autor: krwiopij
Jak któryś z ogonów nasiusia Ci na ubranie lub zauważysz, że drugi podejrzliwie Cię obwąchuje, to lepiej zmieniaj. I myj ręce - jak będą pachniały innym szczurem, agresywny dominant może je zaatakować. Po tych 10 dniach rozpoczęłabym spokojne, powolne łączenie. Nie od razu do klatki i wspólny dom - nie, lepiej krótkie wspólne spacerki pod kontrolą, potem coraz dłuższe, potem, jak już nie będzie walk i agresji, wspólna klatka. Z nimi trzeba ostrożnie, to nie dzieciaki, które po pół godziny znajomości są już jak rodzina. Na przykład w Niemczech 3 tygodnie powolnego zapoznawania ze sobą szczurów to coś całkiem normalnego - nie wiem, czemu u nas miałoby być inaczej. Trzymam kciuki za chłopaków. :-)

Kto będzie rządził, to ciężko ocenić. Okaże się. Czasem zresztą to trudno stwierdzić.

Mówi się, że poziom hormonów po kastracji opada nawet przez miesiąc. W tym okresie skłonności do znaczenia moczem powinny być stopniowo coraz mniejsze (choć niestety nie jest to regułą). U Fredryczka to się sprawdziło, choć całkowicie znaczenia nie zaprzestał - jednak siusia mniej i zapach jest sporo mniej intensywny.

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 17, 2007 1:35 pm
autor: Anka.
obydwa intensywnie obwąchują jeśli nie umyje dokładnie rąk, ale żaden nie atakuje, tylko wącha i wącha, a potem odchodzi;

trudne jest to, że S jest agresywny wszędzie poza wanną :/

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 17, 2007 1:37 pm
autor: krwiopij
Właśnie dlatego był kastrowany. :) Miejmy nadzieję, że to pomoże.

Jak się czują, to lepiej myj łapy dokładnie. Żeby mieli okazję zrelaksować się i zapomnieć o sobie nawzajem.

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 17, 2007 2:31 pm
autor: Anka.
jeszcze 5 dni i właduje je do wanny:)

siedzą w jednym pokoju, i o ile B jest spokojny, to S wciąż próbuje się wydostać,niedobra wredota:-(

RE: Roczny samotny samiec.

: pn lip 30, 2007 5:16 pm
autor: Karena
Mój pierwszy szczur miał osiem miesięcy ,kiedy postanowiłam dokupić mu kolegę...Bardzo się obawiałam,że się nie polubią:-( ale postanowiłam zaryzykować(wolałam to niż patrzeć jak cierpi sam).No i miałam szczęście:-D to 15 minutach szczurki siedziały już razem w klatce i obwąchiwały się wzajemnie:-D...Więc wniosek jest taki=>musisz obserwować zachowanie Twojego szczura(czy jest uległy i łagodny i czy lubi twoje towarzystwo-chociaż nie koniecznie jak lubi Ciebie to polubi nowego kolegę), musisz odkryć jego temperament i wtedy zadecydujesz:-D Ja osobiście myślę,że warto zaryzykować:-)POWODZENIA!!!

to powyżej to odp. na wahania RAT-ika

RE: Roczny samotny samiec.

: pn lip 30, 2007 6:16 pm
autor: Anka.
Szczurosław był i jest we mnie wpatrzony, łazi za mną, przytula się i zasypia, mimo to zaakaceptował Białasa dopiero po kastracji, teraz Białas go gnębi..., ale przynajmniej futro nie lata :)

RE: Roczny samotny samiec.

: wt lip 31, 2007 6:10 am
autor: Nietoperzyca
Mój Franek miał ponad rok, kiedy postanowiłam dokópić mu towarzysza. Zrobił się z niego straszny leń i posępniak, dlatego posunęłam się do tego kroku. Zastosowałam oswajanie ekspresowe - najpierw razem połazili po wannie i transporterku przez dłuższy czas, potem wymyłam dokładnie frankową klatkę i wpuściłam oboje. Nie było żadnych sprzeczek. Na początku było tylko pewne napięcie między nimi (Sest bał przejść się obok Franka, było charczenie, szturchanie i psioczenie), ale w sumie nic groźnego i jakoś się przeżyli. Myślę, że potrzeba im więcej czasu, bo traktują się raczej jako zło konieczne :). Niby śpią obok siebie, czasem nawet Sest próbuje się wtulić w Franka, ale on to nieugięty. Jak biegają po pokoju to czasem się poboksują (co jest komiczne), ale generalnie każdy idzie we własną stronę. A Franek to nadal leń, śpioch i pieszczoch. A to peszek :smykrat:

A, i jeszcze odkryłam, że przy oswajaniu przydaje się tymczasowe wyrzucenie wszystkiego co miękkie z klatki. Ja jako ściółkę używam żwirku. Wtedy nowo poznani przytulają się i kładą na sobie, bo tak cieplej i przyjemniej :loverat:

Odp: Roczny samotny samiec.

: śr paź 03, 2007 7:22 pm
autor: justa:)
                                                  OSTRZEGAM!!!
ja mam mojego szczura miesiąc,a ma ok.4 miesiecy dokupiłam mu kolege( 2,5miesiąca chyba) i myślałam że wielkich przeszkód nie będzie przezwyczajałam je do siebie 2 tygodnie a ostatnie 6 dni były razem w klatce.Niestety coś muśało zdenerwowac starszego i małego ogoneczka nie ma... :'(
NIezraz się moim wpisem ,ale ostrzegam że może byc ciężko i agresywnie!

Re: RE: Roczny samotny samiec.

: sob mar 29, 2008 9:20 pm
autor: Angua
Podnoszę temat...
Mamy rocznego wykastrowanego samczyka z interwencji - Bezika; kiedy trafił do nas, były jeszcze dwie leciwe szczurzyczki, z którymi szybko (3 dni) się dogadał i zaprzyjaźnił. Bezik jest spokojny, mało ruchliwy, nie przepada za braniem na ręce i w ogóle nie garnie sie do ludzi. Dziesieć dni temu odeszła ostatnia z naszych szczurek. Nie chcieliśmy, zeby Bezik był sam i smutny, dlatego przygarnęliśmy 4-miesięcznego samczyka od znajomej, która musiała go oddać. Młody - Chrupek - ma po prostu motorek w tyłku ;) poza tym jest pełnojajecznym samcem i hormony tez mu buzują. Łączenie zaczęliśmy standardowo od wanny - nie było agresji wzajemnej, bo kazdy szczur z osobna kombinował, jak to z wanny wyleźć; problemy zaczęły sie na pokojach - młody kilka razy dostał, raz Bezik go dziabnał - nie do krwi, ale sierści trochę poszło, no i teraz Chrupek z jednej strony sztywnieje ze strachu, jak się spotka z Bezim nos w nos, z drugiej ciągnie go do drugiego szczura, bo w poprzednim domu był samotny. A Bezik cały czas trzyma postawę bojową, że on tego szczyla na dzielnicy oglądać nie chce. Nie jest jeszcze najgorzej, bo mogę puścić oba szczury w pokoju i nie probują sie mordować, ale każdy zaszywa się w swoim kącie, a nie do końca o to chodziło... chciałam, zeby jeden i drugi miał kumpla. Bezik miał być naszym ostatnim ogonem, ale żal mi go było po śmierci szczurzyczek, więc bardzo chciałabym zatrzymać Chrupka, który jest do tego naprawdę przesłodki ;D mam nadzieję, ze się uda ich skumplować...

Re: RE: Roczny samotny samiec.

: pn kwie 14, 2008 5:25 pm
autor: Alices
Angua: cierpliwości, na pewno szczurki się polubią. Postaw ich klatki obok siebie, codziennie wkładaj każdego do ich klatek ( szczura A wsadź do klatki szczura B a szczura B do klatki szczura A). W ten sposób przyzwyczają się do swojego zapachu. Poza tym jak je wypuszczasz wez ze sobą jakieś piłczki, piórka, coś co lubią, żeby je zbliżyć do siebie a zarazem zapobiec kłótni.
Normalne, że sierść leci, nie zdziw się jak pogryzą się nieco ostrzej. Ja w takich sytuacjach cmokałam zeby odwrócić ich uwagę, wołałam, albo starałm się zainteresować piłeczką. Wtedy bójki ustępowały i dalej spokojnie biegały po pokoju (oczywiście na terenie neutralnym).
Na pewno ci się uda, powodzenia.

Re: RE: Roczny samotny samiec.

: ndz lis 23, 2008 6:38 pm
autor: wrieditiel
Ma taką samą sytuację. Mój szczurek też ma rok i uznałam, że nie może żyć w samotności. Jest łagodny dla wszystkich z wyjątkiem kotów (ale to raczej zrozumiałe). Ostatnio zrobiłam eksperyment i zabrałam go do koleżanki, która ma szczurzycę. Ona latała za nim jak wariatka, natomiast Czesio totalnie ją zignorował. Mimo wszystko chyba jednak spróbuję i dokupię mu towarzysza - samca oczywiście.

Re: RE: Roczny samotny samiec.

: pn lis 24, 2008 1:16 pm
autor: tamiska
nie dawaj klatek obok siebie. To bardzo duzy blad, moze dojsc do tego ze sobie lapki poodgryzaja. Sama bylam swiadkiem jak jeden szczur drugiego przez kraty zlapal za palec i chcial go urwac. To wzmaga agresje. Troche zle, ze kolega jest o tyle mlodszy poniewaz dorosle szczury sa jak starzy ludzie zwykle, czyli wkurza je maluch, ktory lata ciagle w kolko i sie zaczepia, wszystkim sie podnieca i duzo piszczy. Pamietam jak to bylo z moimi szczurami. Jeden jest spokojny i indywidualista a drugi mial motorek w tylku i wszedzie go bylo pelno. Byla miedzy nimi napieta sytuacja poniewaz jak maly sie osmielil to ciagle chcial sie slilowac, lazil i zaczepial tego starego. Normalnie nie dawal za wygrana dopoki porzadnie nie dostal. I starszy byl ciagle wkurzony i zniecierpliwiony maluchem.