szczury.org

Problem chyba dotyczyl nagminnego mycia rak po kontakcie ze szczurami albo ja zle zrouzmialam.
Co do mycia szczegolnie po powrocie np z dworu to wlasciwie sprawa tez naszej higieny , no i faktycznie lepiej myc po spalaszowaniu czegos co moze zostawic atrakcyjny zapach na palcach.

hmm szczura mam od 3 miesięcy i 12 dni:P
a alergie miałam kiedyś na sierśc psów i kotów? jakoś tak,ale miałamm potem dwa psy i kota i nic mi nie było... a badań nie miałam z 10 lat robionych..

Chodziło mi o mycie rąk po kontakcie ze szczurem, a jak siadam z nimi do zabawy to zawsze myje ręce, bo to fakt ze lubią podgryzać moje paluszki jak czuja cos pysznego!!

Witam, jest to mój pierwszy post tak więc proszę o wyrozumiałość Mam nadzieję, że napisałam w dobrym dziale ... Przestudiowałam caaałe forum wzdłuż i wszerz i o szczurkach wiem już chyba wszystko to co powinnam (w niedalekiej przyszłości zamierzam zaadoptować 2 szczurki). Mam jednak pytanie - może troche głupie i dziecinne ... koleżanka dowiadując się o moim zamiarze posiadania tych zwierzątek ostrzegła mnie, żebym uważała, żeby szczur mnie nie ugryzł ponieważ, jej kolega po ugryzieniu szczura dostał ... łuszczycy Wydaje mi się to niedorzeczne i głupie. Ale wolałam się zapytać specjalistów czy rzeczywiście szczurki mogą przenosić jakieś choroby, niekoniecznie być przyczyną łuszczycy ? Rozumiem gdyby to były szczury dzikie, ale nie oswojone domowe pieszczochy przecież ?

Masz rację - to jest niedorzeczne. Jeśli szczur Cię ugryzie, może Ci coś uszkodzić (np. chrząstkę, jak źle wceluje), a jak wybrudzisz ranę, to zakażenie też możesz mieć. Ale tak oprócz tego, większość szczurzych pasożytów może sobie co najwyżej wpełznąć na człowieka, bo nie jest dla nich odpowiednim żywicielem i szybko zginą.

Przenoszenie chorób polega na tym, że trzeba je skądś wziąć i na kogoś przenieść Szczury nie wychodzą z mieszkania, nie mają więc gdzie się zarazić żadnymi chorobami zakaźnymi. Już więcej chorób możesz złapać od psa, który ma kontakt z innymi psami, zwierzętami i ludźmi poza domem, niż od szczura Co do plagi dżumy, o której przenoszenie posądzano kiedyś szczury - tak naprawdę przenosiły ją pchły, bytujące na tych szczurach. A nasze domowe szczury nie mają pcheł

Łuszczyca to nie jest choroba którą można się zarazić właśnie przez takie dziwne przesądy, jakie rozsiewa Twój kolega, ludzie z tą chorobą mają ciężko
Szczury, które trzymamy w domu nie zarażają chorobami, no bo niby skąd mają je wziąć? To prędzej człowiek może je czymś zarazić.

Czytałam niedawno (ale to dość stara publikacja), że szczury mogą być nosicielami niektórych chorób, którymi człowiek może się zarazić, ale w praktyce nigdy się z tym nie spotkałam, więc albo są to dane przeterminowane, albo ekstremalne .

Ale jakie szczury Naprawdę warto precyzować wypowiedzi Żeby zostać nosicielem trzeba najpierw mieć kontakt z danym patogenem.

Poza tym ciekawe, że nikt się nie zastanawia, jakimi chorobami można się zarazić od słodkich króliczków, albo ślicznych świnek morskich

Niamey pisze:Ale jakie szczury Naprawdę warto precyzować wypowiedzi

Nie no, chodzi oczywiście o szczurki takie domowe, nie dzikie, bo wypowiedź koleżanki że można się zrazić ... bla bla bla nie miała by w ogóle sensu Tymbardziej, że wypowiedziała się osoba po studiach - wydawałoby się, że inteligentna.

Niamey pisze:Poza tym ciekawe, że nikt się nie zastanawia, jakimi chorobami można się zarazić od słodkich króliczków, albo ślicznych świnek morskich

Bo jak człowiek zobaczy takiego malusieńkiego króliczka, albo świneczke, to aż mordka sama mu się uśmiecha A na widok szczurków ... no sami wiecie jak jest, nie każdy reaguje tak samo :)

Dlatego warto obalać takie głupie przesądy !!!

Ja tez piszę o domowych. Jedyny wyjątek tam podany - Leptospira icterohaemoragghiae - dotyczył szczurów dzikich. Przy czym Leptospira rzadko u nich się ujawnia a jest bardzo groźną zoonozą - ostrzeżenie dla posiadaczy dzików, bo kwarantanna nic nie daje, jako że jako nosiciel może być całe życie

Nie tylko też o wygląd chodzi. Nie zapominajmy, że u ludzi zakorzeniło się wielowiekowe przekonanie, że szczur i mysz to szkodnik.

Niamey pisze:Poza tym ciekawe, że nikt się nie zastanawia, jakimi chorobami można się zarazić od słodkich króliczków, albo ślicznych świnek morskich

Nie wspomniałaś jeszcze o kiciusiach, od których można zarazić się Toksoplazmozą.

Duże niebezpieczeństwo wiąże się natomiast z zakażeniem ciężarnej kobiety, która wcześniej nie chorowała i nie ma przeciwciał, mogących uchronić organizm dziecka przed zarażeniem. Może dojść do ciężkich uszkodzeń płodu (wad wrodzonych, np.: głuchota, upośledzenie umysłowe, ślepota), a nawet poronienia. Czasami taka toksoplazmoza wrodzona daje objawy dopiero po kilku latach. Kobiety planujące dziecko, nie tylko te posiadające koty, powinny zbadać się w kierunku obecności przeciwciał na toksoplazmozę. Brak przeciwciał oznacza dokładniejszą kontrolę pod tym kątem w czasie ciąży.

Wg mnie szczury domowe przenoszące choroby to mit, lepiej przyjrzyjmy się o wiele bardziej popularnym psom i przede wszystkim kotom, z którymi kontakt jak widać jest niebezpieczny... w cytacie nie jest jeszcze wspomniane o przepuklinie rdzeniowo-oponowej u płodu wywołanej właśnie przez toksoplazmozę u matki.

Statystyka statystyką, ja jak będę się starać o dziecko to pierwsze co to zrobię badania w kierunku tokso, bo mam kontakt z kotami i nie raz zostałam podrapana. Ginekologowie przecież w kółko trąbią o tym by się badać pod kątem tokso, tym bardziej jak się ma koty. To nie jest mój wymysł. Z tego co wiem są też akcje w szkołach średnich, gdzie pielęgniarki opowiadają o tym, puszczają filmy i rozdają ulotki dziewczynom.