Strona 31 z 50

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 9:47 am
autor: saszenka
Bo one potrzebują części do konstrukcji skomplikowanej machiny do rządzenia światem ;)
Ja też ostatnio przyłapałam Gretę na wciąganiu wielkiego prześcieradła do klatki ;D kradną pieniądze z kieszeni, chusteczki, próbują kraść ciuchy które mam na sobie, telefonu nie ciągały, ale ewidentnie chciały zadzwonić do statku-matki ;)

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 7:47 pm
autor: BlackRat
saszenka pisze:Bo one potrzebują części do konstrukcji skomplikowanej machiny do rządzenia światem ;) ...
Ktoś tu "Piny and The Brain" ogląda ;D

Zbieranie zbieraniem, ale Dusti tę dechę wyciąga, żeby się pod komodę wczołgać ;)

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 7:50 pm
autor: saszenka
BlackRat pisze:Ktoś tu "Piny and The Brain" ogląda ;D
Im dłużej żyję ze szczurami pod jednym dachem, tym większą mam pewność, że "Pinky i Mózg" został stworzony na faktach ;D

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 7:52 pm
autor: BlackRat
Ale wiesz, że to myszki 8) :P

(kurde, znowu literówkę palnęłam, grrr... tu powinna być edycja chociaż na 10 sekund)

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 7:55 pm
autor: saszenka
Myszki nie-myszki, poza moim chomikiem Amplem, wszystkie gryzonie takie same kombinatory ;D
Właśnie demolują mi ścianę...

Re: Black'owe dzieciaczki...

: czw wrz 13, 2012 8:28 pm
autor: malina89_dg
haha ;D "kradną pieniądze z kieszeni" ;D będę wiedzieć jak mi znikną kogo podejrzewać ;D bo zawsze na mamę zganiam że mi podebrała ;D
a jeszcze mi się przypomniało co do wciągania do klatki, to u mnie jak Tajfun wyjdzie pierwszy dwoma łapkami z klatki i to Piorun go za ogon z powrotem wciąga ;D nie ma co ;D hierarchia musi w klatce być ;D najpierw on powinien wyjść a dopiero potem Tajfuś ;D
Na prawdę kombinatory straszne ;D

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 9:08 am
autor: BlackRat
Te dzieciaki jakoś nie specjalnie zaciągają wszystko do klatki, za to Wisienka to upychała do klatki co się dało i przez co się dało - mam nawet filmik jak próbuje wszystkie świeżo uprane hamaki, domki i kołderki (które leżały na szafce czekając na schowanie do szuflady) przez pręty upchnąć do klatki, ubaw miałyśmy niesamowity :D Właściwie to pół na pół lądowało w klatce lub pod wersalką, gdzie większość czasu spędzała ;)
Porzeczka również zabierała wszystko do klatki, a Achmed to wszystko wyciągała za wersalkę ;D

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:04 pm
autor: Arau
U nas zazwyczaj zawsze pod ręką jest jakaś szmatka, albo chusteczka - przez Bubusia zasikańca, który przelotem zawsze musi zostać ŚLAD. No więc taka szmatka, służąca wytarciu ŚLADU, zyskuje zapach szczura. A skoro pachnie szczurem to NALEŻY do szczura. I trzeba ją ukraść i schować ^^ Belze to nawet z ręki wyrywa ^^

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:08 pm
autor: saszenka
Moje już skończyły z ukradkową kradzieżą, na bezczela podchodzą, i wszystkimi możliwymi sposobami próbują otworzyć zaciśniętą pięść, w której kryje się coś niezmiernie ważnego, chusteczka, łupinka po dyni, itp!

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:21 pm
autor: BlackRat
Hehe :] Arau, u mnie ślimacze ślady zostawia Hunter (baby mam, a i tak kropelkują na wszystko i wszystkich) ;)
Te jak na razie uwzięły się tylko na moje korkowe podkładki pod szklanki, ciągle je albo zabierają, albo obgryzają :D

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:27 pm
autor: BlackRat
A właśnie, zapomniałam!
Kupiłam dziecinkom przedwczoraj olej z wątroby rekina (jednak nie tran, ale z tych miękkich kapsułek też ładnie da się kropelki wyciskać). Oczywiście przede wszystkim był on zakupiony z myślą o Kane, a że naczytałam się, jak to szczury tran uwielbiają (to ryba, to ryba -żadna różnica ;]) to se myślę "nie będzie problemu - dam na łychę wszystkie zliżą" i co? I 4 litery! Ot co!
Wszystkie rzuciły się na łyżkę jak przez miesiąc głodzone, co najmniej jakbym im cucu dała, a Kane zrobiła minę i zaczęła się wzbraniać, jakbym jej ogień jeść kazała :/
No i znów muszę coś w żarciu przemycać, a to kicha bo przecież nie co dzień dostają "lejące' żarło, w którym można olej ukryć...
A że dziś dzionek warzywny (no przecie marchewki rybą nie natrę :/), to w efekcie musiałam dać trochę deserku gerberowego... nota bene, zastanawiający musiał mieć smak taki owocowy deserek z olejem rybnym ::) Ale zeżarły, wszystkie ;D

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:34 pm
autor: saszenka
A może suchy chlebek skropić olejem? Albo Labo... może wtedy zeżrą? :)
Albo taką sałatkę: trochę ogórka, pomidora, kukurydzę i jakiegoś ryżu czy makaronu z kapką oleju? Ludzie tak jedzą :P

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 12:45 pm
autor: BlackRat
O, Saszenka, z tym Labo to muszę spróbować, ale z tą sałatką to właśnie nie robiłam, bo skoro dla Kane sam olej taki przebrzydły, to raczej polanego nim żarcia też nie ruszy. Może następnym razem spróbuję :]

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 1:22 pm
autor: Arau
Wybredna ta Twoja Kane, wybredna, księżniczka z potarganym futrem ^^

Re: Black'owe dzieciaczki...

: pt wrz 14, 2012 2:00 pm
autor: BlackRat
No cóż, nie ma co ukrywać - Kane to moja księżniczka (a że tak zapytam - wie ktoś jak wygląda jej imiennik? bo moglibyście się zdziwić :P )
Wsiśkie moje to królewny, a co ;)