Słodziaki... słodkie są

!
Stefka rozlewa się niemiłosiernie na polarkach zajmując coraz większe połacie, nic sobie nie robi z nadchodzącej wiosny i presji by chudnąć. Leia jak zwykle książęca nie daje łatwo się rozproszyć wiosennym motylkom, króluje na wysokościach klatkowych i daje się miziać przymykając oczęta. Nevinek aktywny, ciekawski i bieluchny, wczoraj przypomniał mojej przyjaciółce, i swojej matce chrzestnej zarazem, że palce to nie jest dobry pomysł i obeszła się nimi bardzo krwawo

.
Mam problemy z aparatem stąd fotek chwilowo brak...
Kilka dni temu doszedł wielki transporter, więc teraz podróże już nam niestraszne, także te do weta (tfu tfu), bo w poprzednim mieściłam tylko dwie pieszczochy na raz, co utrudniało mi życie. Powoli rzeczy dla szczurów zaczną zajmować coraz większą powierzchnię, kuchnia zajęta na wybiegi, półki na żarło, karton polarów, niedługo będę musiała wynająć słodziakom osobną kawalerkę

!