Strona 32 z 39

Re: Maluchy Pchełki :)

: śr wrz 28, 2011 6:39 pm
autor: ania2832
Mam trochę fot, wiem ze mało bo tylko 2. Ale jakoś nie mam teraz chęci aby robić im zdjęcia :-[
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Takie w klatce.. ale akurat przechodziłam z Aparatem, to.. : D

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 3:04 pm
autor: vAnetav
witajcie kochani...dlugo tu nie zagladalam....dzis weszlam bo nie wiem co mam ze soba zrobic ;/ :( ;( jak pamietacie po oddaniu wam maluchow zostaly mi dwie samiczki i jeden samczyk. Minelo 9 miesiecy od ich narodzin. Dzis zdecydowalam sie wykastrowac Sancze. zawiozlam go do weta. Po nie calych 2 godz dostalam tel ze moge przyjechac. Szczurek byl lekko zahukany. wet kazal mi opatulic w domu kocykiem szczurka. lezal glaskalam go i po chwili przestal oddychac....;(;( to moja wina ;( po co to robilam;( chcialam tylko zeby mial towarzystwo dziewczyn ;(...........ja nie moge sie pozbierac ;(
Sanczuś[*][*][*][*][*][*] ;(

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 3:12 pm
autor: sasza&masza
Ja ostatnio operowałam szczurka i też miał tak samo, obudzil się i zasnął masakra;(
Bardzo Ci współczuje , trzymaj się;*

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 3:45 pm
autor: macik001
To nie jest twoja wina. Po prostu źle zareagował na narkozę pewnie. Szkoda malucha [*

Moi mieszkają już razem w klatce Edi jest zadziorny i szarpie maluchy za ogony tłucze ich gryzie(a raczej podgryza) im dupki. Zrobił się troszeczke bardziej leniwy i j uż jako ostatni wychodzi z klatki a nie jako pierwszy :D

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 3:54 pm
autor: macik001
Mini trochę czasu zanim ból minie, noa le chciałaś dla niego jak najlepiej:)

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 5:12 pm
autor: vAnetav
oczywiscie ze chcialam dla niego jak najlepiej :( Na poczatku obwinialam siebie, ale faktycznie tak jak mowisz, mogl zle zareagowac na narkoze :( biedulek....byl taki kochany....to byl moj pierwszy samczyk. Fatcznie samce to pieszczochy heh ;)...teraz zostala mi tylko mamusia i dwie córusie.....tylko wiecie co mnie najbardziej boli? To ze mial rpzed soba jeszcze tyle zycia, byl zdrowy i to ze przebidzul sie z narkozy byl tylko troche jak by "pijany" ehhh :( teraz siedze na lozku ze swoimi pupilami i patrze na ta klatke Sanczy ktora dzis wysprzatalam dla niego :( ;(
szkoda ze te oddane zwierzatka sa takie slabiutke i malo odporne na takie sytuajce...:(
Dziekuje za wsparcie i przepraszam ze taki kawal czasu mnie tu nie bylo. Postaram sie teraz czesciej zerkac.
Pozdrawiam !!
Sanczo[*][*][*]

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 5:23 pm
autor: macik001
Zaglądaj, zaglądaj :-)
Dzisiaj Czeka Tago i Ediego kąpiel. Myłam podczas ich wybiegu parapety i biurka i tak się Tago nastroszył i zaczął śmierdzieć. Bleh. I osikiwał wszystko i wszystkich. Broń boże dotykac. Byłam w szoku jaka wielka kulka sie z niego zrobiła ;D
Mam nauczkę. Nigdy nie sprzątaj podczas wybiegu małp. O0

Re: Maluchy Pchełki :)

: czw wrz 29, 2011 9:01 pm
autor: L'urine-Boruta
Oddaję fuzziczki... tak wiem, to szok... dla mnie szczególnie, że zdecydowałam się oddać jakiekolwiek przygarnięte przeze mnie zwierzę... :( Jest mi bardzo z tym ciężko i chcę nacieszyć się nimi puki są u mnie, tymczasem szukam transportu do Warszawy, albo chociaż z Wrocławia, do warszawy, macie kogoś?

Dlaczego? - Na zdjęciach jakie wam załączam widać, że dziewczyny są sobie przeznaczone... Kiedy jest się z nimi na co dzień, widać, że Lurka cierpi fizycznie [znów wyczuwam w tym samym miejscu ropień plus coś dziwnego, podłużnego] jak
i psychicznie. Codziennie rano czyszczę jej nową rankę na nóżkach, którą robi jej któraś z łysych, codziennie próbuję ją przekonać do polubienia klatki. Ona przy najbliższej okazji chce z niej wiać i najchętniej spałaby ze mną. Nie mogę patrzeć jak cierpi :( Chciałam dobrze, przygarnęłam fuzziczki od kata, sama ich pragnęłam, chciałam stworzyć im dom pełen tego czego nie miały w poprzednim, chciałam dać im miłość i opiekę do ostatniego dnia. Nie dam rady widząc, że Lurka przez stres gubi sierść, ma strupki, wciąż potrzebuje zabiegów jeszcze po pierwszym ataku. Nie dam rady, a na dwie klatki trzeba wyznaczyć dwa razy więcej pieniędzy, tu też bym poległa. :( Jest mi strasznie smutno, że muszę się z nimi rozstać. Pocieszam się jedynie myślą, że przez te trzy miesiące, gołe pupki mogły być u mnie, w dużej, czystej klatce, a dzięki mnie Paira nie ma guza. Tylko to mnie pociesza. :((


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

mam nadzieję, że MadziaK znajdzie im lepszy domek...:(
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Re: Maluchy Pchełki :)

: pt wrz 30, 2011 6:51 pm
autor: ania2832
Jej, a tutaj same przykrości. :-\
Bardzo mi przykro ze straty Sancza, oraz z powodu oddania łysolków- ale mam nadzieję ze znajdą równie dobry domek jaki miału u ciebie Lurine. U nas wszystko dobrze, łysolek nie jest już łysolkiem, owłosił się. Mimo to mój kochany Virus jest moim przytulaskiem, Lays nie lubi dotyku, a Kefir, znosi bo musi cuż innego dodać ;p Jak na razie nie planuję nowych szczurków, biorąc pod uwagę także zachowanie Laysa, nie mieliby w moim stadku lekko :p Życze wam powodzenia w tych cięzszych chwilach. ^^

Re: Maluchy Pchełki :)

: sob paź 01, 2011 8:01 am
autor: vAnetav
Dzięki Ania, jakoś będę się trzymała heh;)......:(
Niedługo się wyprowadzam i zabieram oczywiście ze sobą swoje pupile, zastanawiam się tylko jak zareagują na zmianę otoczenia...mam nadzieję że nie wywoła to żadnych skutków ubocznych ;/..:)

Re: Maluchy Pchełki :)

: sob paź 01, 2011 2:22 pm
autor: ania2832
Moze poza nadmierna ciekawością, nic im nie bedzie, ^^

Re: Maluchy Pchełki :)

: sob paź 01, 2011 6:48 pm
autor: vAnetav
hehe, oby :)
ciągle mi ciężko po utracie Sanczusia ;/:(ehhh

Re: Maluchy Pchełki :)

: ndz paź 02, 2011 9:17 pm
autor: ania2832
Biedna :-*
Trzymaj się. ^^

Re: Maluchy Pchełki :)

: wt paź 04, 2011 5:14 pm
autor: macik001
Pozytywnych informacji ciąg dalszy :-\
Edi od kilku dni diametralnie zmienił swoje zachowanie. Stał się lękliwy, najlepiej nie podchodzić. Siedział w jednym miejscu, nie przybiegał. W hamaku wisiała mu główka jakby od niechcenia/ Zauważyłam, że go nieco wzdęło. Byliśmy wczoraj u weta, dostał coś na wzdęcie. Pani nic nie wyczuła, ale ja zauważyłam że jest napompowany.
Od wczoraj mało zjadł, nie robił kupek. Dziś kontrola u weta. Brzuszek mięciutki. Został odrobaczony, dostał antybiotyk przeciw zapaleniu i steryd przeciwbólowo. badanie moczu wykazało obecność krwi w nim. Wstępnie pani doktor stawia na nerki/pęcherz lub coś z prąciem. Kolejna wizyta za dwa dni, kiedy to steryd przestanie działać.

Po tym sterydzie Edi znów jest Edim, biega, robi stójki, przychodzi na pieszczoty. czyli faktycznie coś go bolało. No i chyba bardzo jeśli patrzeć na jego zmienione zachowanie.

Re: Maluchy Pchełki :)

: wt paź 04, 2011 7:05 pm
autor: vAnetav
cieszę się bardzo, że ze szczurkiem się polepszyło :)...ja nie wiem, jakiś chyba pechowy sezon jest dla tych szczurków czy co...;/:( Ale mam na dzieję, że u Was będzie chociaż lepiej:)