Strona 32 z 44

Re: czy jestes...

: pn maja 31, 2010 10:42 pm
autor: Kameliowa
a ja powiem wam, ostatnio myślałam nad powrotem do wegetarianizmu. Mam dziwne wrażenie, że odkąd jem mięso częsciej choruje, ale to pewnie przypadek akurat hehe. Tak serio, bardzo dobrze wspominam czasy kiedy mięsa nie jadłam i lepiej się z tym czułam niż teraz. :)

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:09 am
autor: alken
a czemu zrezygnowałaś z wege?

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:21 am
autor: Sheeruun
Raz przez trzy miesiące mięsa nie jadłem i dobrze mi się całkiem żyło. Potem babcia zaserwowała swoje kotlety, które są takie dobre że nie potrafiłem się powstrzymać.. i ten jeden obiadek przechylił szalę ::)

Ale myślę o powrocie do tego, tylko mam głupie wrażenie, że nie będę miał co jeść ::)

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:31 am
autor: alken
;D w domu może nie będziesz miał jak będziesz czekał aż mama Ci ugotuje ;)
a co do ogólnego zasobu jedzenia wege to na pewno jest o wiele większy niż repertuar przeciętnego zjadacza mięsa.
puszka.pl prawdę Ci powie ;)

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:41 am
autor: Kameliowa
alken pisze:a czemu zrezygnowałaś z wege?
kurczę niestety przez swojego bylego faceta w pewnym sensie. i w sumie ze względów zdrowotnych ale później się okazalo, ze trochę bezpodstawnie.

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:44 am
autor: alken
Kameliowa pisze:
alken pisze:a czemu zrezygnowałaś z wege?
kurczę niestety przez swojego bylego faceta w pewnym sensie. i w sumie ze względów zdrowotnych ale później się okazalo, ze trochę bezpodstawnie.
no, co do względów zdrowotnych to trzeba się wcześniej doedukować żeby nikt nie wmawiał nam, że powrót do mięsa rozwiąże jakiś problem.
ja bym pewnie rybę jeszcze zjadła gdybym musiała ale mięso...brrr. już nawet zapach, który wydawał mi się kiedyś smakowity przyprawia mnie o mdłości.

Re: czy jestes...

: śr cze 02, 2010 8:55 am
autor: Kameliowa
Wiem, ale u mnie to była taka sprawa, żeby nie wchodzć zbytnio w szczegóły, że ja byłan na tyle zdesperowana, że poszłabym nawet na coś baardzo irracjonalnego żeby rozwiązać problem zdrowotny. a mój facet tylko łaził i gadał za mn "tak, zrób to, zacznij jeść mięso, to a pewno pomoże " itp itd. Było wiadomo, że nie pomoże, ale cóż.

Re: czy jestes...

: sob lis 06, 2010 2:09 pm
autor: BabeOfJazz
Początki mojego wegetarianizmu wyglądały tak, że w 3 klasie gimnazjum nauczyciel od WOSu obrzydził mi parówki, do tego przestałam jeść mielone... :p W pierwszej liceum przestałam jeść całkiem mięso, ale już ze wzgledu na przekonanie. Zwierzęta przechodzące męczarnie, żebym ja mogła sobie kotlecika uklepać? Nie... Tak juz minęło ponad 6 lat odkąd nie jem zwierząt.
Poza tym śmiać mi się chce jak ktoś się pyta: Jesteś wegetarianką? ale ryby to chyba jesz...? Albo hipokryci-pseudowegetarianie, którzy jedzą ryby bo to nie mięso... Oo

Re: czy jestes...

: wt lis 09, 2010 1:40 pm
autor: zuzka-buzka
Ja jestem pół na pół. :P Mięso jem baaaardzo żadko, jak już muszę... A tak to nie i dobrze mi z tym. ;)

Re: czy jestes...

: wt lis 09, 2010 2:14 pm
autor: BabeOfJazz
Jedzenie mięsa, raz na jakiś czas to nie jest wegetarianizm ani półwegetarianizm (nawet nie ma takiego czegoś)... : ?
W takim wypadku mielibyśmy samych 'pół na pół', bo praktycznie każdy kto je mięso, je i warzywa i owoce...
Prawdziwy wegetarianin, taki z przyczyn moralnych, nie je mięsa od czasu do czasu...

Re: czy jestes...

: wt lis 09, 2010 5:13 pm
autor: zuzka-buzka
Ja jem bo muszę... i tylko dlatego. Jem tylko w święta, bo chcę być wege, ale w święta nie da się ukryć, że tego mięsa nie zjadłam...

Re: czy jestes...

: wt lis 09, 2010 11:10 pm
autor: alken
a czemu musisz?

Re: czy jestes...

: wt lis 09, 2010 11:27 pm
autor: Paul_Julian
Niech zgadnę - rodzice?
bejb pisze:Poza tym śmiać mi się chce jak ktoś się pyta: Jesteś wegetarianką? ale ryby to chyba jesz...? Albo hipokryci-pseudowegetarianie, którzy jedzą ryby bo to nie mięso... Oo
Wegetarianizm to dośc szerokie pojecie, i wiele osób mysli "nie jedzący czerwonego mięsa". Ci jedzący ryby to chyba ichtowegetarianie, czy jakoś tak. Nie nazwałbym tych osób hipokrytami, chociaż lepiej by było gdyby zamiast "jestem wegetarianinem" stwierdzili " nie jem czerwonego mięsa" . No chyba, ze ktos uparcie twierdzi, ze ryba nie jest mięsem ( nawet białym). Albo zamawia Fishburgera, czy Cheeseburgera (bo bez mięsa).
Jest spora róznica, a ludzie nie jedzą miesa ( czerwonego lub białego) z wielu róznych powodów, nie tylko moralnych, ale i finansowych i zdrowotnych. Czasem cięzko jest znaleśc złoty środek.
Ja nie jem czerwonego mięsa, nie jem drobiu, ale jem ryby. Nie umiałbym dostarczyć organizmowi tyle minerałów czy innych waznych rzeczyz samych tylko warzyw czy fasolek. Baaaaaaaardzo rzadko jem jajka, nie piję mleka i nie jem czosnku ani surowej cebuli, bo moja wątroba i zołądek bardzo źle reagują na te produkty. Trzeba jakoś zawsze wykombinować tak, żeby myśleć też o własnym zdrowiu.
Staram sie jesc zdrowo, nie jem wogóle fastfoodów (nie mam takiego nawyku, z fastfoodów zdarza mi sie zjeść zupke chinską na wyjazdach kilka razy w roku :D), bardzo ograniczam smażone rzeczy. Coś za coś.

Re: czy jestes...

: śr lis 10, 2010 12:01 am
autor: BabeOfJazz
Z tego co piszesz twoja dieta jest bardzo dobra... Ja jem tonę smażonych rzeczy, dość często pizze i ogólnie moja wegetariańska dieta nie jest urozmaicona (chyba z lenistwa nie chce mi się nawet poszukać przepisów ani technik odpowiedniego dobierania składników) i w końcu padnę na jakieś choróbsko...
Mleka nie piję od najmłodszych lat (mam do niego obrzydzenie), jajka bardzo rzadko, jogurt raz na pół roku (jak mnie chęć weźmie) i praktycznie codziennie żółty ser.
Cikawostka, zuzka jest fleksitarianką. Tyle mamy rodzajów wegetarian - http://www.zywnoscwysylkowa.pl/index.ph ... &Itemid=56
W życiu mi to nie przyszło do głowy, że ktoś kto nie je tylko czerwonego mięsa też 'ma cząstkę' 'wege'.
Dlatego też mówię o hipokrytach, podchodząć do wegetarianizmu w sensie moralnym; bo ryba też cierpi gdy ją ktoś zabija, też jest zwierzęciem...
Ludzie którzy ograniczają lub nie jedzą mięsa z powodów zdrowotnych to inna bajka...

Re: czy jestes...

: śr lis 10, 2010 12:14 am
autor: alken
hm, Paul, ale to że ktoś nie je mięsa to nie znaczy zaraz ze musi się odżywiać hiperzdrowo i niewiadomo jak dbać o dobór składników pokarmowych. poza tym gdybyś dajmy na to wykluczył z diety ryby to niczego by Ci w diecie nie zabrakło. no chyba że nie jadasz owoców i warzyw a żywisz się tylko ryba i węglowodanami typu kartofle ;)
niektórzy na przykład pitolą o białku itp. a prawda jest taka, że w ostatnich badaniach w centrum zdrowia dziecka wyszło że dzieci wegańskie mają dostarczane 200% dziennego zapotrzebowania na białko, co już jest przekroczeniem normy, ale nieszkodliwym, natomiast dzieci wszystkożerne mają białka po 400%-500% co już jest bardzo szkodliwe, obciąża nerki i cały organizm.

ja nie lubię nazywania wegetarianami wszelkich dziwnych nawyków dietowych, bo dla mnie to jednak się wiąże ze światopoglądem, niezależnie co mówi na ten temat wikipedia. jak wcześniej zanim zostąłam "oficjalnie" zdarzało mi się nie jeść mięsa przez dłuższy okres albo jeść tylko ryby to nie śmiałam nazywać siebie wegetarianką.