szczury.org

Nie lubie zwłaszcza gryzienia mnie w palec przez Ashę. Za każdym razem do krwi
No i sikania na laptopa , ręce , biurko ..
A i jak gryzą książki i pościel którą musze chować przed mamą ..

Ja wczoraj nie polubiłam chwili... kiedy wybierałam kupki z klatki w rękawiczce winylowej i podły małpiszon podbiegł i mnie użarł, po czym zaskoczony spojrzał na mnie, że jak to "ugryzł panią? przecież była gumowa..."
nie lubię też, gdy nie jedzą super wypasionego nowego pokarmu, który im kupię..

Nie będę oryginalna- lanie wszędzie, gdzie popadnie oraz gryzienie, również czego popadnie. Ja mogę przeżyć podziurawioną jak sałata pościel i prześcieradło (właściwie to nie wiem co by to musiało być, abym naprawdę się wściekła)- ale powiedzcie to mojej maman Na hałasowanie w nocy nie mogę narzekać, bo akurat Vinc i Duke są pod tym względem łaskawi i mi oszczędzają tej "radości".

Gryzienie moich stóp..

Mi moje diabły pogryzły japonki niedawno kupione, wrrr....

Nie lubię, kiedy ledwo im wytrę półkę, a one od razu wskakują i sikają

Znikania kanapek, resztek herbaty, słodyczy itd. Poza tym widok Nozdrza( bo tam nasz albinos ma na imię) który seksualnie wykorzystuje królika... bezcenne:/ No i oczywiście to co zostawi się przy klatce (rękawiczki, wafle na piszingera, scrabble i najróżniejsze przedmioty uginają się pod presją niszczycielską Nozdrza i fetora...

Wkurza mnie ich szał kiedy niosę jedzenie. Zachowują się dosłownie jakbym ich zupełnie nie karmiła. Biedne, wygłodniałe szczury...

Nie lubię kiedy są dla siebie wredni

Ależ ten szał na jedzenie jest wspaniały jak można tego nie lubić ? One się w ten sposób cieszą, podniecają nową sytuacją, że przyszło coś nowego do jedzenia, coś do pochrupania, a potem jakie wdzięczne, że coś dostały. Uwielbiam jak one tak się cieszą i szaleją.

Nie lubię kiedy muszę wstać następnego dnia wcześnie rano i akurat w noc przed tym większość dziewczynek ma rujkę Nie prześpię nawet pół nocy bo klatka lata po pokoju, nie mogę jej nigdzie wynieść na noc bo jest za duża

Wilczocha pisze:Ależ ten szał na jedzenie jest wspaniały jak można tego nie lubić ? One się w ten sposób cieszą, podniecają nową sytuacją, że przyszło coś nowego do jedzenia, coś do pochrupania, a potem jakie wdzięczne, że coś dostały. Uwielbiam jak one tak się cieszą i szaleją.

Oj no nie wiem, one się wtedy zachowują jak psychole skaczą mi na brzuch, głowę(!) albo na gołe nogi, do tego, mimo że bardzo uważam, wiecznie mam wrażenie, że zaraz któremuś nadepnę na łeb Chyba się już do tego nie przyzwyczaję

ja nie znosze jak kradną mi tampony z torebki, śmieci ze smietnika i inne "skarby" i gdzieś je chomikuja a później sie dziwie co tak śmierdzi....
nie znosze też jak kiedys mi kuwete przegryzły by wydostać sie na wolność i jak wciągają zasłony do klatki i worek od śmietnika tez niekiedy wraz z zawartością.
Nie lubie jak cos jem i Gadzina to wyczuje i zaczyna mi z desperacją otwierać usta - brrr to jest straszny ból....

Nie znoszę jak kwiczą jak szalone w środku nocy i muszę wstawać sprawdzać czy się nie pouszkadzały. I jak kichają, prychają, gruchają, pykają itp, bo od razu panikuję i spodziewam się najgorszego i lecę do weterynarza. No i oczywiście włażenia tam, gdzie może im się coś stać, niegrzeczne potworki. Aha, i wycierania w pościel pyszczków i łapek upapranych jogurtem, ale to jest też strasznie śmieszne

hmm czego nie lubię ?
jak Eris sika mi na ręce lub na podkładkę do myszki (jest z materiału)
oraz że ciągle biega jak by miała ADHD
a w Herze że wszystko podgryza (ostatnio zeżarła mi ładowarkę do komórki O:< )

a mnie, że wszystko muszą oznaczyć moczem, no inaczej się nie da :/ i że bobkują poza klatką. u andrzeja nie lubię, gdy przy dawaniu buzi łapczywie łapie wargi łapami, ostatnio mi zadrapał dziąsło