Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pt lut 13, 2009 5:19 pm
Wykończę się.
Sokole Oko zdziwaczał na starość i zrobił się ..."odszczurem"??? - nie chce towarzystwa szczurów i tyle. Właściwie, Jego Wysokość od śmierci Oksymoronka nie spoufalał się zanadto z resztą, pozwalał łaskawie spać obok siebie, ale bez przesadnych czułości...
Zawsze miał niezależną, dumną naturę i teraz, kiedy przewrócony na plecki, ma problem z powstaniem, musi to być dla niego przykre- więc go zmuszać nie będę.
W końcu- to Mój Książę jest.
Noszę, masuję, robię za całe stado... SokO nigdy nie był wredny dla innych szczurów- oni wszyscy dla niego zresztą też- tylko są tacy niedelikatni! Mimo, że to jego wybór, jednak chcę, żeby miał kontakt z innymi choćby ograniczony- na moich rękach a ponieważ się złości, osłaniam go dłonią przed tratowaniem.
Zrobił się niesamowitą przylepką i stale szuka mojego towarzystwa; wielokrotnie w tych poszukiwaniach zapuszcza się w takie rejony , w których nigdy nie bywał.
Dzisiaj w pracy wyobraziłam sobie, że szukając mnie, mozolnie przemierza mieszkanie (jest naprawdę już dosyć nieporadny i słaby) i nagle kotka trąca go łapą (nie w jakichś krwiożerczych zamiarach, ot tak, z nudów: lezie szczur- dam po tyłku), przewraca na plecki- SokO nie może się podnieść.... wyobrażacie sobie jak wracałam do domu?
Mam nadzieję, że Sokole Oko nie weźmie do siebie kratek, które podczas mojej nieobecności będą go teraz odgradzały od kota. Jak myślicie? będzie dla niego jasne, że zamknięty będzie kot, nie szczur... jakże bym Szczura śmiała?
Sokole Oko zdziwaczał na starość i zrobił się ..."odszczurem"??? - nie chce towarzystwa szczurów i tyle. Właściwie, Jego Wysokość od śmierci Oksymoronka nie spoufalał się zanadto z resztą, pozwalał łaskawie spać obok siebie, ale bez przesadnych czułości...
Zawsze miał niezależną, dumną naturę i teraz, kiedy przewrócony na plecki, ma problem z powstaniem, musi to być dla niego przykre- więc go zmuszać nie będę.
W końcu- to Mój Książę jest.
Noszę, masuję, robię za całe stado... SokO nigdy nie był wredny dla innych szczurów- oni wszyscy dla niego zresztą też- tylko są tacy niedelikatni! Mimo, że to jego wybór, jednak chcę, żeby miał kontakt z innymi choćby ograniczony- na moich rękach a ponieważ się złości, osłaniam go dłonią przed tratowaniem.
Zrobił się niesamowitą przylepką i stale szuka mojego towarzystwa; wielokrotnie w tych poszukiwaniach zapuszcza się w takie rejony , w których nigdy nie bywał.
Dzisiaj w pracy wyobraziłam sobie, że szukając mnie, mozolnie przemierza mieszkanie (jest naprawdę już dosyć nieporadny i słaby) i nagle kotka trąca go łapą (nie w jakichś krwiożerczych zamiarach, ot tak, z nudów: lezie szczur- dam po tyłku), przewraca na plecki- SokO nie może się podnieść.... wyobrażacie sobie jak wracałam do domu?
Mam nadzieję, że Sokole Oko nie weźmie do siebie kratek, które podczas mojej nieobecności będą go teraz odgradzały od kota. Jak myślicie? będzie dla niego jasne, że zamknięty będzie kot, nie szczur... jakże bym Szczura śmiała?
