Wróciłam po ponad roku. Witajcie!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

Chalie będzie chyba naprawdę malusi ;)
Waga: 260g
Długość ogona: 18,5cm

Strasznie powoli rośnie. Widać taka jego uroda :)

Ale to co z nim wyprawiam, to szczyt uzależnienia od szczurka :) Dostosowałam sobie plan dnia do jego planu snu i drzemek ;) Spędzamy dużo czasu razem, chociaż nie powiem, miewa swoje odpały i potrafi się na przykład na łóżku które zna, zachowywać jakby był na nim pierwszy raz. I co mi się z nim bardzo podoba... Jak się wystraszy to biegnie do mnie. To mnie rozczula...
Ale mam pewne "zboczenie" :P Kocham szczurze noski! Uwielbiam go łapać za ten delikatny, śliczny nosek! Mało który szczur daje się za nochal łapać i tarmosić :P Ale to nie wszystko! Charlie daje się łapać za... język! Boże, on daje się złapać za ten cudowny języczek! To takie cudowne! Otwieranie pysia, łapanie za ząbki i wszystko inne to też już norma :)

A teraz zabawny akcent, rozmowa z tatą (tato w swoim pokoju, ja w kuchni):
JA: Tato! Chcesz jajko na twardo?
TATO: Nie! A co robisz?! W środku nocy na jajko cię wzięło?!
JA: Nie, to dla szczura!
Tato idzie do kuchni.
JA: Ale jak coś mi zostawi to sobie zjem.
Tato robi wzrok typu: mieszkam z wariatką
TATO: Wiesz, jesteś moją córką i będę Cię kochać nawet jak zwariujesz. Chociaż to już zwariowałaś :)

Lubię mu gotować :) W sumie jada lepiej niż ja :D Ale coś ostatnio nie je ziarenek. Za to zabiłby za gerberka o smaku kurczaka :)
Lubię też jego zaczepki. Ostatnio jego zaczepka polegała na zdjęciu mi skarpetki :)

Ale muszę się pochwalić. Mam szczurkę gigantkę!
Oto jej fota:
Obrazek :D

A teraz Charlie :) Ma śliczną błyszczącą sierść :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Szczurkowy bokser :D
Obrazek

Uwielboa siedzieć pod bluzą, siadać na dupci jakby był na fotelu i lizać mnie po palcach, przy czym zasypia. No słodziak no! :-*

_________________________
Koleżanka mnie zwyzywała, nici z wybaczenia... Przynajmniej na razie.
_________________________

To chyba tyle :) Pozdrawiamy! :)
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Rhenata
Posty: 1495
Rejestracja: sob sty 10, 2009 4:33 pm
Lokalizacja: Naas

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Rhenata »

Ale coś ostatnio nie je ziarenek. Za to zabiłby za gerberka o smaku kurczaka :)
bo go przekarmiasz pysznościami kokoszko! ::) Ja tez tak szalałam aż w końcu musiałam ukrócić wpychanie w dupcie pyszności.
Koleżanka w końcu ochłonie, daj jej czas i przypominaj o sobie czasami i ze jest ci nadal przykro.

Fajny ten twój niuniek.... się kochacie mocno ;)
My little girls I don't belive since I reached the age of reason why I don't belive
Obrazek
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

Rhenata pisze:
Ale coś ostatnio nie je ziarenek. Za to zabiłby za gerberka o smaku kurczaka :)
bo go przekarmiasz pysznościami kokoszko! ::)
Przyznaję, moja wina ::) Ale on tak lubi... Zresztą jak był taki chudziutki to trzeba go było podtuczyć :) Ale dobra, od jutra przestanę szaleć z karmieniem :) Dziś jeszcze kaszka na kolację :)

Pan R. powiedział, że to ona mnie powinna przeprosić, bo wiedziała o całej sytuacji, znała każdy szczegół dotyczący Charliego, a swoim zachowaniem naraziła zwierzaka... Ale nie potrafię tak myśleć. Zbyt miękka jestem :-X
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
ogonowa
Posty: 2149
Rejestracja: ndz wrz 14, 2008 4:23 pm
Numer GG: 7589945
Lokalizacja: Wrocław

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: ogonowa »

Nieja pisze:
Lubię mu gotować :) W sumie jada lepiej niż ja :D Ale coś ostatnio nie je ziarenek. Za to zabiłby za gerberka o smaku kurczaka :)
Przeczytałam ten fragment i myślałam, że piszesz o swoim tacie. :-X




Piękny Charlie, piękny. :-*
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: ol. »

Barczysty zawodnik http://s386.photobucket.com/albums/oo30 ... 2_5487.jpg :D .

Smutne to co się stało z Tuptusiem [^].

Ale masz tak świetny kontakt z Charliem ( za język pozwala się łapać ? :o ), że nie sądzę żeby brak szczurzych przyjaciół go bardzo unieszczęśliwiał. Kurczę wystarczy na niego spojrzeć żywy, ciekawy świata, pieszczoch. Tak wybrał, samotnik-geniusz.

Tak sobie myślę, jak mu się układają relacje z kotami ? Może on myśli, że jest kotem ?

Cieszę się, że Beza pomyślnie przeszła operację. Widzi już normalnie na oko ?

Pozdrowienia dla całej futrzastej gromady :) .
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

ol. pisze:Ale masz tak świetny kontakt z Charliem ( za język pozwala się łapać ? :o ), że nie sądzę żeby brak szczurzych przyjaciół go bardzo unieszczęśliwiał. Kurczę wystarczy na niego spojrzeć żywy, ciekawy świata, pieszczoch. Tak wybrał, samotnik-geniusz.
Niepokoi mnie fakt, że ten geniusz jest taki malutki :( Może on ma jakiś defekt? I tak, łapać za języczek się daje :D To jest takie urocze :D Jekyll pozwalał się łapać za nosek [*], ale Charlie go przebił z tym jęzorkiem :)
Tylko ten geniusz kochany, jak mnie "myje", to delikatnie próbuje mi "ściągnąć" paznokcie, bo myśli, że coś mi się stało :) No i usilnie walczy z moim pierścionkiem. Ostatnio już go prawie ściągnął :)
ol. pisze:Tak sobie myślę, jak mu się układają relacje z kotami ? Może on myśli, że jest kotem ?
No relacje wyglądają tak, że Virus i Bonjo się go boją, bo jest szczurem. Moje wszystkie poprzednie szczury atakowały koty przez kraty, więc się nie zbliżają. Ale Beza bawi się z nim przez kratki. To znaczy Beza próbuje go lizać, a on łapie za futerko albo biega w tę i z powrotem w klatce, żeby Beza się z nim pobawiła. ::)
ol. pisze:Cieszę się, że Beza pomyślnie przeszła operację. Widzi już normalnie na oko ?
Cieszę się, że pytasz! Na oko widzi lepiej. Błona jest mniejsza i może oko do końca otwierać, bo to co zrosło zostało oddzielone. W poniedziałek idziemy na kontrolę (już 3 po operacji) i decydujemy co dalej.

Jak oko będzie nadal tak dobrze się goiło to:
- Możemy próbować usunąć całą błonę i:
1.) albo będzie miała normalne oczko
2.) albo znów jej zarośnie zbliznowaciałą błoną i będzie widzieć tak jak teraz, po pierwszej operacji
- Zostawić jak jest

Sama nie wiem czy podejmę się kolejnej operacji. Ale usłyszałam ostatnio: Ona na operacji nic nie straci, a możesz zyskać "normalność", głupia byś była, gdybyś nie spróbowała!

"Koleżanka" od Tupka... Eh, szkoda gadać jak ona się zachowuje w stosunku do mnie. Przykro mi, że tak jest... Nawet nie wiedziałam, że jest tyle przekleństw ::)
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Cyklotymia »

Tobiaszek też jest taki malutki, jak samiczka, ale na szczęście nie jest agresywny wobec innych. Myślę że to może zależeć od żywienia w okresie najszybszego wzrostu - jeśli były jakieś braki, to może to się odbić na późniejszej masie/długości. Może za wcześnie był odłączony od matki? (To by też mogło chyba częściowo tłumaczyć jego zachowanie) - co o tym myślicie?
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: merch »

co do traumatycznych przezyc - byc moze cudem ocalal przy probie szybkiego laczenia z doroslym samcem i teraz woli wyprzedzic atak , niestety zagryzienia malych szczurow przez dosrosle samce przy nieumiejetnym laczeniu zdarzaja sie az nazbyt czesto .....
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Telimenka »

A to Ci wielka szczurzyca.. okazała nie ma co :D
A Charlie to widze jak moj Flos. On tez taka pierdoła, nie rosnie, nie tyje..NIC!
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

Cyklotymia pisze:Myślę że to może zależeć od żywienia w okresie najszybszego wzrostu - jeśli były jakieś braki, to może to się odbić na późniejszej masie/długości. Może za wcześnie był odłączony od matki? (To by też mogło chyba częściowo tłumaczyć jego zachowanie) - co o tym myślicie?
A czy dałoby radę to jakoś nadgonić? Jakimiś nutri czy czymś? Albo chociaż nie tyle braki wielkości, co witamin itp.?
merch pisze:co do traumatycznych przezyc - byc moze cudem ocalal przy probie szybkiego laczenia z doroslym samcem i teraz woli wyprzedzic atak , niestety zagryzienia malych szczurow przez dosrosle samce przy nieumiejetnym laczeniu zdarzaja sie az nazbyt czesto .....
To też faktycznie może być powód. Przeszukam go w poszukiwaniu jakiś blizn... Wcześniej o tym nie pomyślałam.
Telimenka pisze:A Charlie to widze jak moj Flos. On tez taka pierdoła, nie rosnie, nie tyje..NIC!
Ale to słodkie takie maleństwo jest :D Kurdę, widzę że właśnie szuka kaszki bananowej, ale nie chcę mu dawać, żeby ziarenka w końcu ruszył :(
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: *Delilah* »

taa nie rosną, nie tyją :) A za pare miesięcy bedziecie narzekać, że odwłoki się przelewają przez hamak :)

Nieja, fajną masz relację z Charlim..ale z tym jęzorkiem to już przegiełas ;))
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

*Delilah* pisze:Nieja, fajną masz relację z Charlim..ale z tym jęzorkiem to już przegiełas ;))
Nie no, ja mam po prostu takie zboczenie :D Koty też za język łapię ;D I też już przywykły do tego :) Co ja poradzę ::)
A dałam jednak Charliemu tę kaszkę ::) Od poniedziałku będzie wcinał same ziarenka :P Właśnie upaćkał sobie nosek :)

Zapomniałam dodać, że kochany Charlie robi kupki i siu siu do kuwetki 8) Zdarza mu się obsikać szmatki do spania, ale to nie to co wyprawiały poprzedniu szczury ::) Kupa tu, kupa tam, kupę wszędzie zrobię Wam! <- to szczur mówi, nie ja :P
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: ol. »

Nieja pisze:Niepokoi mnie fakt, że ten geniusz jest taki malutki
Wiesz, Aleksander czy Napoleon też wzrostem nie imponowali :)
Ja myślę, że dopóki jest zdrowy i proporcjonalny, nie ma się czym martwić. Jeśli w genach nie ma zapisanej dużej postury, to nie sądzę, żeby karmieniem szło to zrekompensować, a przeciesz trudno powiedzieć, żebyś go teraz w czymkolwiek ograniczała ;)
Ciekawe te podobieństwa między nim a Tobiaszkiem, i sierść i wzrost, może rzeczywiście są szczurami z jakiegoś odmiennego szczepu :-\

Nieja pisze: Sama nie wiem czy podejmę się kolejnej operacji. Ale usłyszałam ostatnio: Ona na operacji nic nie straci, a możesz zyskać "normalność", głupia byś była, gdybyś nie spróbowała!

Skoro teraz się ładnie wybudziła i cel operacji został osiągnięty, to czemu nie próbować. Przyszłość rysuje się jaśniej :)
Pisz co będzie.
Nieja pisze:A dałam jednak Charliemu tę kaszkę ::) Od poniedziałku będzie wcinał same ziarenka :P
Takim postanowieniem zaczyna się każda dieta :P
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Cyklotymia »

Z tego co wiem, to niedobory z dzieciństwa strasznie trudno zrekompensować. Chociaż u ludzi w okresie dojrzewania może być kolejny skok wzrostowy, nie wiem jak u ciurów - ale one dojrzewają płciowo przecież błyskawicznie, nie tak jak ludzie... Może panowie podczas tego "skoku hormonów" mają szansę to nadrobić? Zobaczymy, czy Tobiaszu i Charlie jeszcze urosną :D Bo odkąd Tobiaszka mam od Odmiennej, to nie widać, by mu się urosło czy przytyło, dalej jest leciutki, jakby był pusty w środku, jak ptaszynka jakaś :)
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: odmienna »

mnie się zdaje, że co do ostatecznych gabarytów ssaka- najwięcej jednak zależy od genów. Na pewno trudno nadrobić błędy wczesnego dzieciństwa, ale
przypadki wśród ludzi- znane mi osobiście:
- w mojej bardzo bliskiej rodzinie jest osoba, która dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w biedzie (wojna i zaraz po) – wyszła za mąż w wieku 22 lat, dopiero od tej chwili, jej wyżywienie było pełnowartościowe (głównie chyba chodzi o białko zwierzęce); do 26-tego roku urodziła dwójkę dzieci i... urosła ok. 10 cm.
- Dzieciak, jako 6-cio latek, wyjechał „na zachód” w czasach zapyziałego socjalizmu- zafascynowana „zgnilizną” matka, karmiła go jakimiś odżywkami i w efekcie jako ośmiolatek miał 165 cm i był gruby... przestał róść ok. 14 roku życia- do dziś, jako pamiątka po tym strasznym tempie wzrostu pozostały mu rozstępy i wiecznie bolący, słaby kręgosłup. Kondycyjnie, nie ma dziś szans z kolegagami, którzy przerośli go znacznie później i nie musieli przechodzić przez traumę odchudzania.
- Chłopak, który bardzo martwił się swoim miernym wzrostem (16 lat)- zrobiono mu kompleksowe badania, prześwietlenia i pomiary stawów- lekarz stwierdził, że „natura daje mu szansę” jeszcze na ok. 15 cm- jeśli chce, by to było szybko, to... stosując się do tych rad osiągnął w ciągu dwóch miesięcy taki efekt, że ja- jego sąsiadka- pomyliłam go z jego bratem – to było super.
Moje duże szczury rosły bardzo długo- osiągały swoje „optimum” gdzieś ok. roku z tym, że te które mam „od małego” rosły w sposób ciągły- Gacuś, gdy do mnie trafił, był chudziutki, ale też rósł „w oczach”- choć widać było, że smokiem nie będzie.
Tobiaszek natomiast, za miesiąc nawet nie podwoił wagi i w ogóle nie chciał osiągnąć tej fazy, gdy maluch „robi za kluska- serdelka” – cały czas był szczuplutki i „koronkowy”... nie widziałam, ale koleżanka mówi, że jej siostrzenica ma ok. czteromiesięcznego szczurka, wielkości myszki i że to „szczurek miniaturka”- nie podoba mi się to, bo ludzie mają durne pomysły i mogą próbować i szczury miniaturyzować...


...chciałabym widzieć, jak to: "od poniedziałku- same ziarenka" ;D Niestety, praktyka uczy, że człowiek w tej dziedzinie ma marne szanse wykazać woli niezłomność :-\ .
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”