Strona 33 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 9:30 am
autor: Nue
Spóźnione sto lat dla Misiaczka :) Jest, jaki jest i niech taki zostanie, bo za to właśnie jest kochany.
A ja do weta idę dziś i zastanawiam się, jak paskudy zaopatrzyć na ten mróz :/

A u mnie nie ma fochów, szczury u weta są bardzo grzeczne i po powrocie dostają jakiś przysmak w nagrodę, że takie dzielne :P

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 5:58 pm
autor: *Delilah*
ale jestem opozniona...;/
Ale nadrobiłam te parę stron zaległosci z czystą przyjemnoscią :)
Imieninkowe 1000 lat dla Micha ! :*:*
duzo zdrowka dla Jujkow , coby enroxil poszedł w zapomnienie
i oczywiscie wesołej rekowalescencji dla Hermanki hehehe:*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 6:08 pm
autor: ol.
Dzięki Nue.

U nas Herman zachowywał się jak na rogatą duszę przystało, szamotał się, wyrywał, jedynie zębów w ruch nie wprawił (ale trzeba mu oddać - aż tak nigdy mu się nie zdarzyło).
Nieodrodna jego wychowanka Ulrika natomiast tak zaciekle małymi łapkami okładała stetoskop, że lekarz w którymś momencie przerwał osłuchiwanie i zaczął się z niej śmiać.
Zgadzam się, że wizyty u weterynarza w zimie to nic dobrego, nigdy nie wiadomo czy nie będzie jakichś dodatkowych reperkusji zdrowotnych. Ale jak mus to mus.


Szczęściem dzisiaj wszelkie fumy Hermanowi już przeszły i powrócił jako taki oto rozkosznik:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Ulrika zaś powróciła jako taki łasicopodobny urwipołeć:

Obrazek Obrazek Obrazek

Zanim jujki zawitały w nasze progi, przedstawiałam je sobie jako spokojne kluski, z racji tego, że trzymane cały czas w klatkach (o ile nie w szkle) niezbyt zwinne, niezbyt gibkie, mało ruchliwe – takie szczurki ograbione ze swoich naturalnych instynktów i umiejętności.
Ale jakże się cieszę, że jest inaczej.
Od pokoleń chowane w syntetycznych warunkach, fizycznie sprowadzone do roli nawet nie obiektu badawczego (obiektem badań jest przecież choroba - a szczur tylko narzędziem jej poznania) - do narzędzia które się zużywa i wyrzuca, poniewierane psychicznie niewyobrażalnie... A jednak szczurza natura przetrwała w nich w tak czystej postaci ! Wiem, że jest w tym wszystkim haczyk, że kiedyś ich zegar zacznie tykać, ale na razie cieszę się, że białe latawce chcą i potrafią latać :) .

Weterynarz wczoraj orzekł, że można już odstawić antybiotyk i podać mukosolvan dla oczyszczenia dróg oddechowych, to dzisiaj sporóbujemy.
I niech lecą ! I może Baruch znów dziś będzie wychodził po nogawce aż na samo ramię :)


I jeszcze zanim wyślę: dzięki Delilah :)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 6:17 pm
autor: *Delilah*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C04600.jpg
bliznięta syjamskie :D
Rewelacyjna fotka pt : "o dwoch takich, co ukradli kwiatka":)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C04474.jpg
jak widać szczury też sypiają z otwartymi ustami ;))

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 6:23 pm
autor: sssouzie
Obrazek Obrazek
no rozpływam się, a nawet i mi się ziewnęło, hmm, czy to nie pora spania już? ;D
czy ten materiał w niebiesko białe paseczki to pościel? uwielbiam pościele, jako nietypowa kobieta, nie muszę mieć wielu par butów, ale pościel...mmm ::)

Obrazek
te łasice to pewnie pod ochroną są, nie wiem, czy takowe w domu trzymać można 8)
i kartonowa osłonka..jakie to normalne w zaszczurzonych domach :D
ol. pisze:Zanim jujki zawitały w nasze progi, przedstawiałam je sobie jako spokojne kluski, z racji tego, że trzymane cały czas w klatkach (o ile nie w szkle) niezbyt zwinne, niezbyt gibkie, mało ruchliwe – takie szczurki ograbione ze swoich naturalnych instynktów i umiejętności.
tak, dokładnie tak!
tak samo martwiła mnie toporność Kamizelki w zdobywaniu szczytów, a raczej, spadanie z nich w połowie drogi, jakie było jednak moje zdumienie, gdy wchodząc wczoraj do pokoju zastałam obie panny- Enigmę (to normalne...) i KAmizelkę na najwyższej półce? śmiem wątpić, że Enigma wszedłszy pierwsza spuściła Kamizelce jakąś windę ;)


miło słyszeć, ze białe latawce latają...to taki podmuch wiosny sprowadziło :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 8:46 pm
autor: ol.
Rety, co ja narobilam :o

Herman ma niewielką martwicę po zastrzykach, strup jest suchy, twardy, lekko wypukły. Właściciel nie interesuje się nim, ja też powstrzymywałam się od jakichkolwiek ingerencji. Aż do dzisiaj, kiedy idąc za radą lekarza żeby strup natłuścić, pomazałam go olejem.
I była to najgłupsza rzecz, jaką można było zrobić :-[ .
Lekarz najwyraźniej nie wziął pod uwagę faktu, że Herman nie bytuje sam lecz w kompanii, ale przecież moje to podwórko i ja powinnam o tym pomyśleć !

Nie ma teraz życia Hermanik najmilszy. Prześladują go dwa napalone kanibale !
:o

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 8:59 pm
autor: ol.
Wytarłam go trochę, ale póki sam się dokładnie z tego tłuszczu nie wyliże, będzie nosił na grzbiecie jedną z dwóch białych pijawek :-\ albo obie na raz ...
O0

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 9:09 pm
autor: denewa
Smakowity Herman ;D
Nieźle go właścicielka urządziła... ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 22, 2010 9:27 pm
autor: sssouzie
no już nie pierwszy raz podejrzewam, że ol. eksperymentuje na szczurach!HA! przyznaj się ol!
a potem udaje, że przypadkiem ::)

:-*
Hermanik się wyliże i z tego, nie takie rzeczy przechodził :)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 23, 2010 11:18 am
autor: ol.
Jeszcze trochę wczoraj robiłam za Hermana obstawę osobistą, ale w nocy barbarzyńce go dopadły ::) .
Strup chyba pożarły, jednak dobrze jest. Pozostał goły placek, już bardziej blizna niż rana, całkiem nieźle ukryta pod okolicznym włosiem.
Niniejszym deklaruję, że już mu tam nic nie będę grzebać, bo znowu ktoś mnie oskarży o eksperymentowanie ;)

Co do wcześniejszego pyatnia sssouzie (wybacz, ale mnie wczorajsze polowanie na Hermana dosyć zaaferowało), to tak, w pościeli sobie wypoczywa na tych zdjęciach. Lubi popołudniami jeszcze podrzemać, a sadowi się najchętniej w miejscach miękkich i w których idzie się okopać przed natręctwem pospólstwa.
Skrzynię pod tapczanem dawno już opanowały szczury, pośclel leży więc ogólnie dostępna to na tapczanie to na fotelu. Herman często z niej korzysta.
Też lubię pościele, niestety przy milusińskich ich żywot jest krótki bardzo.
Stąd w moich ulubionych czarnych pieleszach nie spałam już chyba od ponad roku, bo mi żal na żer je pewny rzucić :) .
denewa pisze:Smakowity Herman ;D
przepyszny, zapeniam Cię :D
teraz już z powrotem tylko dla mnie :P
*Delilah* pisze:jak widać szczury też sypiają z otwartymi ustami ;))
ale nie chrapią :D

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 23, 2010 4:29 pm
autor: Krejzoolek

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 23, 2010 4:44 pm
autor: Ogoniasta

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 24, 2010 12:15 am
autor: denewa
A mi to się podoba to skojarzenie Deli "o dwóch takich co ukradli..." ;D Im dłużej patrzę na tą fotkę jujek, tym wyraźniej to widzę ;D
Z daleka to wygląda jakby jedna drugiej siedziała na ramionach - pełna współpraca ::)

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 26, 2010 10:51 pm
autor: unipaks
Obrazek

taką zdjęcie to śmiało w portfelu można nosić ku zazdrości ... i rozczuleniu innych! :-*
Mnie też się jujki nieodparcie kojarzą w sposób "politycznie niepoprawny" :D
Zarówno Smakowitego Hermanka , jak i resztę słodkich pyszczków proszę serdecznie wycałować :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 4:29 pm
autor: alken
sssouzie pisze: czy ten materiał w niebiesko białe paseczki to pościel? uwielbiam pościele, jako nietypowa kobieta, nie muszę mieć wielu par butów, ale pościel...mmm ::)
hyhy, to ja Ci wyślę Lileczkę, zrobi Ci z pościeli sitko ::) typowa kobieta nie lubi mieć dziur w butach, a czy nietypowa lubi mieć dziury w pościeli (ja nie lubię, ale mam, uchowałam jakoś do tej pory tylko jeden komplet na trzy) ^-^