Strona 33 z 35

Re: Sfora z Pokątnej

: sob maja 26, 2012 8:50 pm
autor: Blanny
Najgorsze jest to, że wiem, że to moja wina... To przeze mnie się połamał... Mogłam go więcej i bardziej pilnować... Mogłam go nie wypuszczać... Mogłam obić mu transporter od środka gąbką... Mogłam zrobić więcej...

Re: Sfora z Pokątnej

: wt maja 29, 2012 8:00 pm
autor: Blanny
Nie wiem czemu, ale nie mogę się pozbierać. Nie byłam na to gotowa. Ciągle ryczę. Musiałam wykasować wszystkie jego zdjęcia z telefonu, bo co się natknęłam, to w ryk. Jak tylko chwilę nic nie robię, to zaczynam o nim myśleć i znowu w bek. Nie wiem, czy nie kupić sobie jakiegoś persenu.
Nie będę Wam na ten temat już więcej jęczała, niech mi tylko ktoś poradzi, co by mi pomogło? Persen? Nerwosól?

Tymczasem chłopcy dostali nowe hamaki mego wykonania.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nessie ma swój własny pomysł na korzystanie z wyjścia w domku. Wisi w nim sobie, dupką w dół i potrafi tak jeść, spać, myć się... (Tu się właśnie czyści.)
Obrazek

Re: Sfora z Pokątnej

: wt maja 29, 2012 11:40 pm
autor: Eve
Nie obarczaj się winą, bo jej nie ma. Wypadek przyniósł straszliwe konsekwencje, ale to dalej jest wypadek. Potrzebujesz czasu żeby się uspokoić, czasem trzeba go dużo ale w końcu przychodzi na tyle ukojenia że da się funkcjonować.
Zero biedactwo gdzie Ci było tak śpieszno ? ..

Blanny trzymaj się i nie przejmuj że na razie nie umiesz się pozbierać, to mija .. czasem dłużej siedzi ale za jakiś czas te zdjęcia będą Ci potrzebne .. więc nie kasuj ..
Ściskam Cię cieplutko

Re: Sfora z Pokątnej

: pn cze 04, 2012 4:57 pm
autor: Blanny
Jeśli myśleliście, że u mnie będzie teraz cicho i spokojnie, to się myliliście... Ja też...
Zacytuję swój post z wczoraj:
Nero od piątku wieczór jest nieswój i jest coraz gorzej. W piątek był bardzo osowiały, odmawiał jedzenia, nie chodził, ale robił normalnie siku. W sobotę się pogorszyło, bo okazało się, że przestał wydalać kał i mocz. Od wczoraj ani razu nie zrobił siku lub kupki. Karmię go ze strzykawki nutridrinkiem czekoladowym i w ten sposób daję też wodę od wczoraj, ale zupełnie na siłę - on sam z siebie nie chce. Wczoraj próbował jeszcze jeść sam, ale dwa razy coś polizał, a potem tylko wąchał, jakby jedzenie sprawiało mu ból. Potem już tylko wąchał sobie, nawet jeść nie próbował.
Najbardziej martwi mnie to, że nie wydala. Boję się, że zatruje sobie organizm. A tu niedziela, gdzie ja pójdę do weterynarza?
Myślałam, żeby wczoraj iść do MedicaVetu, ale pomyślałam, że może to chwilowe i jak w końcu się naje, to mu przejdzie i normalnie się załatwi. Ale nic.
Wczoraj tylko zrobił jednego maleńkiego bobka po podaniu parafiny.
Jutro na pewno pójdę do MedicaVetu, ale chcę mu jakoś pomóc. Jak mogę sprawić, żeby chociaż siusiu zrobił? Widziałam jak dr Rzepka wyciskała mocz z pęcherza u Zero, ale powiedziała, że ja sobie z tym nie poradzę. I faktycznie, za kij nie potrafię tego zrobić.
Mama zaproponowała, żebym mu dała ziołowego proszka (urosan czy jakoś tak), za chwilę mu dam, mam nadzieję, że trochę pomoże. Raczej nie zaszkodzi, skoro to ziołowy.

Edit: Dodatkowo odnoszę wrażenie, że on ma jakiś problem z językiem. Kiedy próbuję mu dać coś na palcu, widzę, że chciałby się na to rzucić, ale nie może. Wsadza pyszczek, próbuje jakby polizać, ale język mu nie dosięga poza zęby (?). Nie wiem, jak to opisać.
Dodam, że dwa razy się jeszcze wysiusiał po tym poście, ale i tak pojechałam do Ogonka po południu.

Mój post z dzisiaj na drugim forum:
Po odstaniu popołudnia w kolejce, udało mi się dostać i w gabinecie spędziłam ponad półtorej godziny... ::) Była jakaś pani dr, której nie znam (tam zawsze chodziłam do dr. Kuby). Nero miał zrobione USG, na którym wyszło, że jego nerki są bardzo zmienione i muszą już być takie od dawna, prawdopodobnie od niezauważonej infekcji. Mówiła, że wyglądają na niewydolne albo nie bardzo wydolne, ale jednak pracują, skoro siusia. Moczu w pęcherzu miał niewiele, bo faktycznie w domu się wysiusiał, tak jak mówiłam. U Pani na stole też się wysikał. ::) Powiększone miał także nadnercze. Pobrano mu krew (za pół godziny mam dzwonić po wyniki, bo jeszcze nie ma) w celu zrobienia morfologii i zbadania stężenia mocznika i kreatyniny (?) oraz czegoś tam jeszcze we krwi. Pani kuła go w obie nogi, Nero syczał jak opętany z bólu, ale daliśmy radę. (Jego jedyną oznaką agresji jest wypuszczanie powietrza ze świstem, nawet nie próbuje ugryźć czy się wyrwać.) Zapomniałam też Wam napisać, że odkryłam na jego stopie dziwną ranę, strup. Pani powiedziała, iż prawdopodobnie to odcisk i zrobił się mu, bo jest za gruby. ::) Łapkę ma obandażowaną (Nero jest tak fantastyczny, że opatrunki mu nie przeszkadzają, nie interesują, nie ściąga ich).
Pani dr dała mu też żółtego sera, na który rzucił się jak opętany. ::) Zdrajca, w domu nic nie chciał jeść, a tam wyglądał, jakbym go głodziła. (Pani dała mi do zrozumienia, że tak uważa. ::) Patrząc na jego wagę i wygląd, to wręcz komiczne. ::) ) Kazała go dokarmiać serem żółtym, pasztetem i jogurtem. Powiedziała, że w tej chwili ważne, by jadł po prostu cokolwiek. Jogurt jest jednak be, gerberki be, arbuz be, pomidor be, wcina pasztet i kaszkę malinową na wodzie. Do tego daję mu dalej nutridrink i wodę z vibovitem strzykawką, chętnie je i pije, nie robimy już tego na siłę.
Dostał kroplówkę podskórną (tą taką szybką, bo której szczur wygląda jak wielbłąd) i trzy zastrzyki z antybiotykami. Do domu dostaliśmy receptę na dwa różne rodzaje kropli do oczu, bo Pani była zaniepokojona jego porfirynką przy oczach, choć niczego się szczególnie nie dopatrzyła. Dostaliśmy też antybiotyk i dwa inne proszki, które są mega wielkie i żeby je podać, to musiałam wziąć łyżkę masła sporą, a i tak było takie stężenie, że musiałam mu na siłę wpychać wczoraj. ::) Mam nadzieję, że skoro dziś ma lepszy apetyt, to sam wsunie wieczorem bez zmuszania.
Siusia też w porządku, wyjęłam go godzinę temu z transportera (mamy ten duży z zooplusa, wolałam go w nim trzymać przez noc niż w chorobówce, bo w nim go ani nie przewieje w razie co, ani nie będzie uskuteczniał wspinaczki), cały dół, który wyściełałam całą rolką papieru, jest zasiusiany. ::)
Aha, no i pani obejrzała jego zęby, język, gardło i stwierdziła, że wszystko ok i nie ma pojęcia, czemu on nie chce jeść i jaki problem ma z językiem, że wyciąga go prawą stroną pyska, mijając całkiem zęby.
Oczywiście za całą imprezę zapłaciłam 200 zł. A jeszcze muszę dziś krople wykupić, bo nie miałam jak wczoraj (w dodatku dostałam grypy żołądkowej, żeby było zabawnie).

Jeśli ktoś to przeczytał, to podziwiam. :D Bardzo dziękujemy za kciuki, pewnie jeszcze się przydadzą...
Dorzucam jeszcze fotki "zagłodzonego" Nero.
Obrazek Obrazek Obrazek

Jeśli ktoś przebrnął przez tę wiadomość... Jestem pod wrażeniem.

Re: Sfora z Pokątnej

: pn cze 04, 2012 5:21 pm
autor: Entreen
Jejku, biedny Nero :/ Kciuki trzymam za "zagłodzonego" szczura, niech nie wywija numerów...!

Re: Sfora z Pokątnej

: czw cze 07, 2012 8:12 pm
autor: zocha
Kurcze, jakbyście mało już przeszli :(

Biedny Nero, trzymam mocno kciuki! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

http://imageshack.us/photo/my-images/705/dscn2489u.jpg/ :-*

Ściskam mocno, buziaki dla Nero!

Re: Sfora z Pokątnej

: sob cze 09, 2012 3:35 pm
autor: Blanny
Dziś pomogłam odejść Nero. :'( :'( :'(
Nie będę opisywała wszystkiego, powiem tylko, że diagnoza postawiona w Ogonku nie była pewna, wczoraj Nero pękł ropień z tyłu głowy, tuż nad okiem, a przed uchem. Był wielki. Ropy wylałam z pół szklanki. Wylądowaliśmy w klinice całodobowej w Piasecznie, gdzie Dr powiedział, że nic mu nie będzie i dał mu dwa antybiotyki. Nero miał dziurę na centymetr x pół. Dziś zadzwoniłam do MedicaVetu i pojechałam, bo prawda jest taka, że ja nie wierzę już nikomu, poza dr Rzepką... Wszyscy inni jakoś nie mogą moim ogonom pomóc... Nero od razu poszedł na stół, gdzie okazało się, że jego czaszka jest na wierzchu, ropień jest pod okiem, przy całej szczęce, pod całym policzkiem... I w każdej chwili może przejść do mózgu...
Razem z Dr Rzepką zdecydowałyśmy, że najlepszym wyjściem dla Nero jest mu ulżyć w cierpieniu, którego ogromu, nawet nie mogłyśmy sobie wyobrazić... Dr Rzepka powiedziała, że nigdy jej się nie zdarzyło i nie sądziła, że może nawet tak się zdarzyć, że Ropień nie wyszedł okiem, tylko dalej wędrował po całej główce szurka...
Strasznie, strasznie się czuję, nie wiem, co robić... Kolejne światełko w tak szybkim czasie...

Re: Sfora z Pokątnej

: sob cze 09, 2012 7:32 pm
autor: Jupiter
bardzo mi przykro {*} :(

Re: Sfora z Pokątnej

: sob cze 09, 2012 7:55 pm
autor: unipaks
Blanny, tak mi przykro Ściskam z serca... :(
dla ogonków [*][*]

Re: Sfora z Pokątnej

: sob cze 09, 2012 11:05 pm
autor: Eve
Och Nero .. tak się ostatnio zachwycałam Twoim brzusiem .. takim do kochania, miziania i całowania .. Kremowa Cudna Kulko - miła i słodka ..choroba nie miała litości, tak szybka i nagła, kazała oddać Ci ostatni honor .. z miłości... Trudne jest to ostatnie słowo zgody .. na sen, na sen ostatni ale w rękach przyjaciółki, w cieple i łzach..
Biegnij, gnaj na Pola Elizejskie pełne mlecza i stokrotek ..

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz cze 10, 2012 9:06 am
autor: Nietoperrr...
Neruś... :-[
Jeszcze nie zdążyłam się pozachwycać Tobą miśku,a już Cię nie ma...
Blanny,ściskam mocno,okropnie współczuję,ale w takim przypadku nie można było inaczej...Nie cierpi już,nie boli go.
Leć puchaty misiu! [*]

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz cze 10, 2012 11:07 am
autor: StasiMalgosia
Blanka tak mi przykro, trzymaj się, sie tak smutno u ciebie ostatnio. :(
(*)(*)Dla Zera i Nerusia

Re: Sfora z Pokątnej

: pn cze 11, 2012 4:46 pm
autor: Blanny
Naprawdę, nie wiem, co się dzieje... Wszystko po prostu idzie za szybko... :'( Czemu one tak krótko żyją i tak często chorują... :'( Jeszcze nie pogodziłam się z odejściem Zero, a teraz Nero... :'( Neroś, moja kuleczko, mój klopsiku, mój omleciku... :'(

Kilka fotek na osłodę tematu...
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ulubione miejsce Nessiego. W tej pozycji śpi, je, odpoczywa... Nie wiem, jak to możliwe, że mu tak wygodnie. :P
Obrazek

Re: Sfora z Pokątnej

: pn cze 11, 2012 5:46 pm
autor: Jupiter
pozycja rzeczywiście osobliwa :D
no i śliczni oczywiście :)

Re: Sfora z Pokątnej

: wt cze 19, 2012 6:10 pm
autor: unipaks
Łasuchy na fotkach urocze. :-*
A ulubiona pozycja Nessiego faktycznie niezwyczajna. :D Ale one w ogóle dość ... oryginalne przecież są... :D ;)