Strona 34 z 174
RE: Marudnik vol. 2
: śr mar 07, 2007 6:37 pm
autor: RattaAna
hehe, fakt, nieumyte jajka mogą być problemem...:-)
faktycznie, z tamtych świeżutkich wiejskich jajek zrobiono kogel-mogel, który następnie obie wnusie spałaszowały:-)
a pozostałe jaja śmierdziały na kilometr po 2 dniach, więc i tak staruszka kłamała że one takie świeżuteńkie...
RE: Marudnik vol. 2
: śr mar 07, 2007 10:05 pm
autor: yss
ktooo mnie poratuje i w sezonie popracuje na pół etatu w charakterze kelnerki/barmanki... przecież ja się nie wyrobię ze wszystkim

RE: Marudnik vol. 2
: czw mar 08, 2007 11:39 am
autor: magda18
yss, pomogłabym CI z przyjemnością...ale chyba się nie da...:/ Za to tak dla poprawy humorku powiem Ci, że MAM KSIĄŻKI!! DORWAŁAM! Więc Cię ściskam:))))
RE: Marudnik vol. 2
: czw mar 08, 2007 11:45 am
autor: yss
magda jakie znów książki?
a ja się wczoraj spieniłam, bo przyszli znajomi, na 5 minut, twierdzili, że są głodni i zaczęli zżerać następujące rzeczy:
szczurze fistaszki
szczurze suszone banany
karmę ziołowo warzywną dla świnki morskiej
szczurzy suszony chlebek razowy w kawałkach
resztkę sałaty, nadjedzonej przez szczury :/
i to nie było zabawne, bo nie mogłam im tego wyrwać. poza tym lily zjada mi prześcieradło i materac, z materaca wyskubuje wsad.... grrrr.... a jest taka kochana, że nawet nie mogę jej okrzyczeć

no i znów jest dzisiaj zimno. a śniło mi się lato.....
RE: Marudnik vol. 2
: czw mar 08, 2007 7:08 pm
autor: magda18
no na maturkę, mam je:D Wszystkie:D zaczynam studiować mitologię celtycką:D:D I jest git:D
XD dobre to o znajomychXD się uśmiałam:D
RE: Marudnik vol. 2
: pt mar 09, 2007 1:28 am
autor: Lidianna
chcialabym zeby natura nie czynila swej powinnosci na moich oczach

wlasnie wrocilam do domu, wzielam psa na siku i spotkalysmy kota sasiadow ktory meczyl jakiegos dzikiego gryzonka. oczywiscie zaczelam na niego wrzeszczec, on mial mnie w nosie , wiec kazalam Tapli go pogonic, w tym czasie maly dziubelek uciekl. mam nadzieje ,ze skutecznie, ze udalo mu sie przezyc, ale i tak mnie bedzie dreczylo czy aby napewno, czy przetrzymalysmy kota wystarczajaco dlugo... cholera dostaje w domu jesc moglby darowac dzikim bobikom.
niby naturalne , a ja jakos nie moge...

RE: Marudnik vol. 2
: pt mar 09, 2007 1:10 pm
autor: yss
dziwne. ja mogę. bardzo lubię koty.
potrafię uwielbiać gryzonie i pochwalić obcego kota, który pokazuje mi, że złapał myszkę i mówi miau. zwierzęta robią tylko to, co mają we krwi. ludzie mają świadomość bardziej rozwiniętą i przed niektórymi rzeczami mogą się powstrzymać... kot nie może.
wkurza mnie, jak ktoś krzyczy na kota - łowcę :/ przy takich jak lidianna cały cykl pokarmowy zawaliłby się w gruzy

RE: Marudnik vol. 2
: pt mar 09, 2007 1:52 pm
autor: Manowce
a ja nie rozumiem ludzi wrzeszczących na koty-łowców. przecież one też muszą jakoś zaspokajać głód. matka natura wie co robi, taki jest cykl życia, nie ma co rwać włosów z głowy i niepotrzebnie się denerwować.
RE: Marudnik vol. 2
: pt mar 09, 2007 10:42 pm
autor: Lidianna
toteż zastrzegłam ,ze zdaje sobie sprawę, ze jest to naturalne, jakkolwiek żreć gutek dostaje w domu a to było zwykle znęcanie sie nad zwierzakiem. ja na takie rzeczy nie mogę patrzeć i już. będę wrzeszczeć ilekroć znajdę sie w takiej sytuacji.
RE: Marudnik vol. 2
: sob mar 10, 2007 12:24 am
autor: Vella
a celowe szczucie psem kota, z powodu swoich uprzedzeń względem "powinności natury", to nie jest znęcanie się nad zwierzakiem?
RE: Marudnik vol. 2
: sob mar 10, 2007 7:43 am
autor: Lidianna
Vella tak sie sklada, że tu nie bylo mowy o szczuciu...
Tapla zna sie z Gutkiem , nie ma w sobie za grosz agresji, przeciwnie, jest bardzo przyjazna i zawsze chce sie z nim bawic.
zwyczajnie odwrocila kocia uwage. kotu nic nie grozilo a myszor uciekl w krzaki.
jestem ostatnia osoba ,ktora moglaby sie znecac nad zwierzeciem.
chcialam oszczedzic myszorowi cierpien pod pazurami grubego najedzonego kota skoro juz mi sie napatoczyli na oczy, tymczasem spotykam sie z niebywala krytyka, a wrecz nadinterpretacją.
prosze mnie nie posadzac o znecanie sie nad kotem bo jest to kompletna bzdura. nie sledze po nocach dzikich kotow i nie wyrywam im myszy z dziobow, w calej swojej trosce o wszelkie stwory zachowuje zdecydowanie zdrowy rozsadek i to odnosi sie takze do tej sytuacji. nie bylo przegiecia, znecania sie, uprzedzen do natury, a raczej naturalna reakcja na czyjas nieuzasadniona krzywde. cholernie przykro jest przeczytac cos takiego...
wiecej nie zamierzam marudzic
RE: Marudnik vol. 2
: sob mar 10, 2007 9:29 am
autor: Fatty
ja mam podobnie jak, Lidianna - ciężko mi na to patrzeć(na szczęście często okazji nie mam.)
Gdyby to było dzikie kocisko,kocisko które tylko po to jest trzymane przez właściciela aby myszy łapało, lub kicia głodna- to bym i zniosła. Ale gdy opasła kicia domowa, która i tak jest dokarmiana przez wszystkich mieszkańców bloku i w każdej klatce ma michę, sportu zażywa to już inna sprawa. Niestety koty mają to do siebie,że lubią zabijać dla przyjemności - ja kociej natury nie zmienię, ale chociaż raz mu popsuję szyki :
kilka dni temu celowo wystraszyłam wiewiórkę i czającą się na nią kocicę sąsiadki, tym samym niwecząc polowanie- jestem winna zakłócenia cyklu przyrody

.
Jednakże owa kotka bynajmniej się na mnie nie obraziła: wczoraj czesałam psa, to podeszła parę metrów od nas, zostawiła mi jakiegoś gryzonia w podarku(chyba karczownika, ale nie znam się),miałknęła dumna z siebie i poszła

RE: Marudnik vol. 2
: sob mar 10, 2007 9:38 pm
autor: ESTI
Czy mi sie zdaje, czy wiekszosc facetow nie wie czego chce od zycia... :?
Wrrrr...
W takich chwilach chcialabym byc lesbijka!
RE: Marudnik vol. 2
: ndz mar 11, 2007 11:16 am
autor: magda18
ESTI, oni mają swój własny, maleńki świat, pełen zabawek, elektronicznych gadżetów i piwaXD
Wyobrażasz sobie dwie baby w kuchni...

)? Kamikadze boski wiatr, nie ma przebacz:D
Ale w sumie zgadałam się z psiapsiółą, że jak nie znajdziemy nikogo fajnego, to wyjeżdżamy do Hoalndii, bierzemy ślub, i jakoś sobie radzimy;) w sumie to się uzupełniamy, ja sprzątam -ona gotuje, ja jestem cholerykiem, ona sangwinikiem;) Po co nam faceci;D
Pomarudzę:
Kurczaczki w rosole (prawie jak 'zacukrować łobuzów' nie?) nikt nie rozumie mojego zeszczurzenia...rodzina coraz bardziej się czepia, a to, że pościel pogryziona, a to, ze kable wymemłane...siora narzeka że jej 'śmierdzi', przy ojcu nawet wspomnieć nie mogę o szczurach..a tak bardzo chciałam przygarnąć znajdka z Sopotu...aż tak bardzo i na tym zależało, ze poszłam z tą sprawą do taty, (mama popukała się w czoło) nawet dokończyć mi nie pozwolił....ech, ze znajomymi też sobie na ten temat nie pogadam, nikt nie ma ciura, i prawdę mówiąc, nikt mnie nie rozumie, zupełnie jakbym jaimś marsjańskim nawijała...a usamodzielnienie nie zapowiada się wcześniej niż za trzy lata..:/ bo wtedy zmierzam wyjechać na studia (weterynarię) do Wrocławia...ale dolina....
RE: Marudnik vol. 2
: ndz mar 11, 2007 9:38 pm
autor: ESTI
Wiesz co Magda, tylko ze ten ich swiat zmienia sie kazdego dnia na inny...
Jednego dnia chca sie zenic, a drugiego juz nie kochaja.
I jak tu traktowac ich powaznie. :>
Ha i w dodatku mnie tez nikt nie rozumie - pogadamy po marsiansku?
