Strona 34 z 37

Re: Moje słodkości :*

: ndz wrz 13, 2009 11:14 pm
autor: nausicaa
współczuję i mam nadzieję ,ze Tamoxifen pomoże...moja dostawała go razem z Galastopem (lak na laktację u psów) i na jakiś czas spowolniły wzrost guza... powinny zadziałać, jeśli guz jest wrażliwy na estrogeny i oby był...trzymam kciuki za operację, mam nadzieję,że Ebolci lepiej pójdzie niż Dużej

Re: Moje słodkości :*

: czw paź 08, 2009 8:07 pm
autor: Ausaya
Z tego całego mojego zabiegania Ebola jeszcze nie miała operacji... jest mi strasznie wstyd i głupio, bo guz jest ogromny. W poniedziałek jesteśmy zapisani na operację w Hematowecie, także proszę o kciukiiiiiii !!!
Strasznie się boję o nią, ostatnio mało chodzi (bo guz jest za duży), cały czas leży w hamaczku lub śpi w domku. Na jedzenie też rzadko schodzi, więc jest dokarmiana gerberkiem z łyżeczki, akurat to jej się pewnie bardzo podoba :D

Za tydzień przyjeżdża do nas Coco :D moja kochana niebieska kulka :D Furka niestety ostatnio siedzi sama ze względu na Ebolcie, więc będzie miała towarzystwo :D

Re: Moje słodkości :*

: czw paź 08, 2009 8:36 pm
autor: susurrement
trzymam kciuki! wszystko będzie dobrze, zobaczysz.

:* ucałuj dziewczynki

Re: Moje słodkości :*

: czw paź 15, 2009 10:45 pm
autor: Spark
Ausaya przepraszam że , dopiero teraz ... dla Malutkiej (*) mojej ulubienicy dla pięknego czarnego szczurka na czarnym tle ...
Jak Ebolka ? Jak operacja ? Coco już u Ciebie ? Teraz zasługujecie tylko na dobre chwile - jesteśmy z Wami :-* .

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 6:07 am
autor: Telimenka
Już sie nie moge doczekac powrotu Twoich dziewczyn ;).
A Choróbce zycze duzo sil i wierze ze da sobie rade. Trzymamy kciuki

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 9:41 am
autor: Ausaya
Ebolcia, mój kochany miziasty grubasek, nie wybudziła się z operacji... ;( mam straszne wyrzuty sumienia, bo gdybym się nie zdecydowała na wycięcie tego guza to pewnie jeszcze by z nami była... strasznie mi smutno i nie mogę się wcale pozbierać, dlatego nic nie pisałam...

dla mojego tłuścioszka [*] mam nadzieję, że znalazła za TM swoją przyjaciółkę Małą i resztę stadka...

A Coco będzie u nas dopiero za dwa tygodnie, bo Runa się rozchorowała i nie będzie jechać do Warszawy. Ale za to przyjedzie z gratisem :D do naszego stadka dołączy pan kastracik :) półtoraroczny haszczak. Zawsze myślałam o bezjajecznym faceciku, a przekonał mnie dodatkowo fakt, że dogadują się z Coco, bo to jest diabeł wcielony i strasznie rozrabia u Runy, już nie jednemu zalazła za skórę.

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 10:33 am
autor: Nieja
Ausaya pisze:mam straszne wyrzuty sumienia, bo gdybym się nie zdecydowała na wycięcie tego guza to pewnie jeszcze by z nami była...
Nie pozwalam Ci mieć wyrzutów sumienia. Sama pisałaś, że zaczynała się już męczyć... Chciałaś polepszyć jej komfort życia i bardzo dobrze zrobiłaś decydując się na operację. Gdybyś tego nie zrobiła, nie spróbowała o nią walczyć tylko patrzyła jak powoli zanika, byłoby Ci bardziej przykro niż teraz.
Patrząc jak ktoś odchodzi i nie móc mu pomóc to najgorsze uczucie na świecie... Jednak jest jeszcze gorsze, gdy możesz a nie chcesz pomóc.

Podjęłaś najlepszą dla niej decyzję.
Trzymaj się i pamiętaj, walczyłaś o nią!

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 11:57 am
autor: susurrement
podpisuję się pod tym co napisała Nieja.

Kochanie.. Ebolcia wybrała sama, wiesz?
Ja tak to rozumiem..
Widocznie było Jej tak ciężko.. a nie chciała zostawić tej decyzji Tobie.

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 2:54 pm
autor: Telimenka
Ja zdecydowanie zgadzam sie z poprzedniczkami. Wielki rosnacy guz to brak komfortu zycia, a zarazem ryzyko pekniecia i wielu nieprzyjemnosci z tym faktem zwiazanym. Wiem i rozumiem ze jest ciezko.. ale dasz rade. Juz za chwile bedziesz miala wesoła 3 na glowie ktora jakos ocukruje Ci troche zywot na tej ziemi :)


['] dla Eboli...

Re: Moje słodkości :*

: pt paź 16, 2009 3:29 pm
autor: Ausaya
dzięki dziewczyny za te słowa, pomagają. Ja sobie też tak mówiłam, Rafał też mi tak mówił, ale mimo wszystko te głupie myśli chodzą po łepetynie...

A tej dwójki już się nie mogę doczekać, Furia pewnie też :D może uda się Runie jutro przyjechać, fajnie by było :D Teraz jestem u rodziców, ale jak tylko wrócę, to będę dla nich klateczkę szykować :) uwielbiam to robić, często mi się pół dnia na tym schodzi bo przewieszam, przemeblowywuje dotąd aż będzie idealnie :D

Re: Moje słodkości :*

: sob paź 17, 2009 9:56 am
autor: ol.
[^] dla Eboli
Przykro mi.

Wybór pomiędzy powolnym konaniem a ryzykiem operacji jest trudny. Ale większość ludzi, gdyby chodziło o ich życie, wybrałaby dla siebie samych to drugie. Wszystko albo nic. W stosunku do bliskich już trudniej decydować, ich bólu, ograniczeń jakie nakłada choroba, nie czujemy, a chcielibyśmy zatrzymać ich jak najdłużej. Czy słusznie ?
Myślę, że podjęłaś dobrą decyzję.

Re: Moje słodkości :*

: sob lis 14, 2009 12:40 pm
autor: _runa_
haha dałaś mu na imię Farinelli?a skąd to bo wcale nie kojarzę :)
jak się dogadali z Furią i jak się ten rydzyk poczochrany czuje?
o Coco nie pytam...dla mnie zawsze pozostanie turboszczurem :P

Re: Moje słodkości :*

: sob lis 14, 2009 5:28 pm
autor: anik1
Cieszę się że niebieski diabełek wrócił:)
Poproszę o zdjęcia Coco i nowego kolegi:)

Re: Moje słodkości :*

: sob lis 14, 2009 9:41 pm
autor: Ausaya
No to Rafał mu dał takie imię :) To od takiego filmu Ostatni kastrat... jakoś tak mu się skojarzyło :P Ale jakoś się nie przyjęło, mówimy na niego Koleś :D
No niestety Furia dalej sama siedzi... oczywiście przez tego turboszczura... Będę próbować jeszcze łączenia ale nie jest fajnie...

Jestem zachwycona tym jak Coco z Kolesiem się dogadują... Normalnie jak zakochana para :D cały czas śpią przytuleni, czochrają sobie futerka, no miłość czuć na kilometr :D Tylko ich miziać i miętosić :D

Aniu, zdjęcia będą na pewno, ale nie jest łatwo Coco zrobić, bo ona nie potrafi w miejscu siedzieć, nawet pół sekundy... Mimo wszystko postaram się :) Trzeba ją koniecznie obfocić, jest taka duuuuuuużaaaaa :D

Re: Moje słodkości :*

: pt lis 27, 2009 6:26 pm
autor: _runa_
a co z jajkami Furki?
dziwi mnie ten upiorek mały...chciała kolezenstwo teraz nie chce...co za babskie kaprysy... :P