Strona 34 z 83

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: pt sty 09, 2009 7:46 pm
autor: Nina
Dobrze, że już bez guzidła :)

Z tym łączeniem to ja normalnie uwielbiam Twoje szczury :D Szkoda, że moje tak tępią dzieci :-\

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: pt sty 09, 2009 8:27 pm
autor: pin3ska
Nina pisze:Dobrze, że już bez guzidła :)

Z tym łączeniem to ja normalnie uwielbiam Twoje szczury :D Szkoda, że moje tak tępią dzieci :-\
Nina, cos w tym jest :P Tylko Abaj je przegania i szczypie. Pozostałe luz. Chyba chłopak nie umie sie do nowej sytuacji przystosowac. W ogole jest ostatnio jakis wredny i złosliwy dla innych szczurów, a dodatkowo zrobił sie bardzo niedotykalski i ciągle sie focha :(

Amaj to teraz złośliwe diablę, Abaj to łagodny aniołek, a Akio jest szczurkiem, ktory zawsze jakos wtopi sie w tłum i mało co go widac :)

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: pt sty 09, 2009 9:05 pm
autor: strup
Niech Filipek wraca do zdrowia. ;)

A maleńtasy są prześliczne. :D

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: pt sty 09, 2009 11:56 pm
autor: merch
Tez zazdroszcze laczenia ,
I ciesze se ze Filipek juz bez guziszcza, niech sie teraz tylko szybciutko wygoi.

Glaski dla stada , jak nie dasz rady naraz to rozloz na raty :P

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: sob sty 10, 2009 12:46 am
autor: pin3ska
Eeee tammm :P Az tak bardzo to nie ma czego zazdroscic, bo tak łatwo jest tylko z małymi szczurami w wieku do około 2 miesięcy. Potem łączenie to hardcore >:(

Najbardziej boje sie łączenia fuzzow, bo Rysio od razu rzucił sie na Grubego jak ich kiedys wzielam na kolana, Fredzio jest za to kompletnie slepy - wydaje mi sie, ze przy nim to albinosy maja sokoli wzrok :P . Jezeli podaje mu jakies jedzonko, to nie zauwazy go dopoki nie dotkne go nim w pyszczek :)

A rudzielce to bardzo sie kiwają - nie tylko tak lekko, ale zataczają wtedy kąt ponad 90 stopni :P

Ogonowa, moje rude są dokładnie takiego koloru jak twoj przecież :P

Filip ma sie dobrze, narkoza mu juz wywietrzała chyba całkowicie. Jutro przyniose mu na łóżko Grubego, zeby Gruby nie zapomniał jego zapachu, bo potem byłby duzy problem :) no moze go wpuszcze na chwilke do klatki, ale mam opory, bo małe mendy zaraz go obleza i bedą natretnie wąchac albo i by sie wzieły za wygryzanie szwow :-\ Tak czy inaczej planuje robic wszystko, zeby nie stracił kontaktu ze stadem, a przynajmniej z najbardziej konfliktowymi jego członkami.

Ostatnio strasznie mnie szczury absorbuja i przez to o wielu rzeczach zapominam... To troche kłopotliwe, ale i tak lubie śmierdziele. Bez nich mialabym za czysto :P Co to za zycie bez chipsi rozkopywanego na cały pokój :P

Co do anielskości Abaja, to ten szczurek to wcielenie dobroci. Nigdy nie widzialam go napuszonego, nigdy chyba nikogo nie gryzł, ani nie przeganiał. Zawsze do mnie podbiega, a minke ma taka, ze wydaje mi sie, ze mu zaraz aureolka sie nad łebkiem pojawi :) Z 3 braci kazdy zupełnie inny ma charakter :) A Amaj to chyba odziedziczył swoj po wujku Kubie :P

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: sob sty 10, 2009 7:36 am
autor: zalbi
Bez nich mialabym za czysto :P Co to za zycie bez chipsi rozkopywanego na cały pokój
no tak, ostatnio to nawet spałam z chipsi...




Niech Filip dochodzi do siebie, to wygryzanie szwów jest najgorsze. Ale on sam sobie raczej wygryźć nie może, ale drapać jak najbardziej i tego bym się obawiała...

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: sob sty 10, 2009 10:11 am
autor: ogonowa
pin3ska pisze:Ogonowa, moje rude są dokładnie takiego koloru jak twoj przecież :P
Na fotkach wyglądają na takie wściekło rude ;d

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: sob sty 10, 2009 10:27 am
autor: Telimenka
Mnie osobiscie zwir na calym pokoju wkurza ale nie tak jak bobki ktore wyrzucane sa czasami poza klatke.. nie mowiac juz o tym e moj pies to zjada :-\ . obrzydlistwo.

Super ze narkoza wywietrzała.. a rudzielce faktycznie na zdjeciach wyglkadaja na wscieklo rude.

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: ndz sty 11, 2009 3:14 pm
autor: pin3ska
Filip wrocił juz do towera :) Moze na noc go zabiore, zeby mu szwow nie wygryzły, ale to sie zobaczy. Rana goi sie dobrze :)

Szczury ostatnio zrobiły sie drażliwe nie wiadomo w sumie czemu. Dzis w nocy znowu oberwało sie Felkowi, prawdopodobnie znowu od Kuby. Felek wylądował w izolatce, moze rana sie sklei, a jak nie to pojdziemy na szycie. Kuba skacze do kazdego szczura i kazdego przegania. Wczoraj rozszarpał skóre koło oczka Siwemu, a dzis przy okazji bójki sam zarobił lekkiego dziaba w łapke. Nic powaznego, ale chyba dało mu to do myslenia, bo od tej pory sie uspokoił.

Zastanawiam sie tylko kogo mam wykastrowac - czy atakowanego, czy atakującego. Moze Feluś robi cos co Kube po prostu bardzo drażni i to on jest winny. Mysle i mysle, i nie potrafie do tego dojsc.

Szkoda, ze nie mam kilku pokoi, mogłabym od razu wykastrowac tyle szczurow ile potrzeba :P Bezszczurzy mam tylko 1, wiec moge kastrowac jednego na raz. W lutym mam nadzieje uda mi sie wykastrowac 2 szczury. Tylko kogo? Oto jest pytanie.

Prosze o zmiane tematu na :
Po przemysleniach tower nie bedzie mial trzeciego pietra, ale jeden stanie obok drugiego :) Scianki stykające sie zostaną wyjęte i powstanie podwójna klatka :) Juz mam prawie gotową koncepcje :) Powoli zaczynam juz kupowac wyposazenie :)

Proszę o zmianę tematu na:
Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

Re: Nigdy nie mów nigdy - Prosimy o kciuki dla Filipka...

: ndz sty 11, 2009 3:21 pm
autor: ogonowa
Taka klatka to musi być coś...
Jak tylko będą połączone to się wproszę na oględziny ;>

Re: Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

: ndz sty 11, 2009 3:24 pm
autor: Nina
No i to jest lepszy pomysł :) Wygodniejszy. Wystarczy wymyślić jakieś praktyczne połączenie.
Co do kastracji, to faktycznie problem.
U Kuby to takie dziwne jest, bo przecież on jest już po okresie szczurzego buntu, hormony powinny być unormowane...
Na jakim terminie stanęło kupowanie drugiego towera? Może większa klatka rozwiązałaby problem? Nie musiałyby sie tak często widywać :P

Re: Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

: ndz sty 11, 2009 3:34 pm
autor: pin3ska
Za 3 miesiące około... niestety to nie tylko koszt towera, ale tez tarasów, ktorych bede musiała dokupić 16 sztuk... Poza tym pochylnie, 2 duze polki z grubej pleksy, tudziez inne pierdoły... Mam nadzieje, ze efekt koncowy szczurzyskom sie spodoba, bo jak nie to pourywam ogony :P

W ogole to w koncu Gruby zachował sie wczoraj jak prawdziwy przywodca : jak Kuba spuscił manto Siwemu, to Gruby zszedł, zeby spuscic manto Kubie :P :P :P

Re: Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

: ndz sty 11, 2009 4:07 pm
autor: merch
Ja tez nie moge sie doczekac widoku tej Twojej megaklaty.

Re: Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

: ndz sty 11, 2009 11:22 pm
autor: zalbi
Ja też się nie mogę doczekać =D

pochylnie? masz już coś takiego? jak to sie sprawuje w klatce?

Re: Moje kochane badziestwo - Nigdy nie mów nigdy

: pn sty 12, 2009 9:11 am
autor: Nina
Myśle, że chodzi o pochylnie do tarasów ferplasta ;) Tak toto sie nazywa firmowo.

Z taką ilością tarasów to faktycznie kupa kasy. Same tarasy (bez pochylni) to połowa ceny towera ::)
Dzwoniłaś po hurtowniach zoologicznych? Na pewno znalazłabyś jakąś gdzie mają tańsze akcesoria ferplasta, bo przy takim wydatku każdy grosz byłby cenny ;)
We Wrocławiu na pewno dałoby sie znaleźć.