Ivcia pisze:Po prostu kilka dni czytałam Twój temat "Moja trzódka..." z zapartym tchem... Jak książkę...
I muszę Ci powiedzieć, że zaskakujesz mnie. Każdy twój post mnie rozwala, ale pozytywnie oczywiście. Nie mogę się po prostu nadziwić tym, że Twoje życie krąży wokół szczurów. Ty je tak bardzo kochasz... Tak baaardzo, baaardzo mocno je kochasz, że jesteś wstanie wiele dla nich poświęcić i to jest dla mnie fantastyczne. Podziwiam Cię za to. Oczywiście na forum jest wiele osób, które kochają zwierzaki. Ja sama mam w domu małe zoo, jednak
Ty wydajesz mi się być współczesnym Franciszkiem z Asyżu 
Jesteś wspaniałym człowiekiem!
I jeszcze ta pamięć, że oddałaś szczurki i mają dwa latka, to zdj z tortem

... to że wiesz, co u nich...
Podziwiam. Wstaję i chylę czoła. Aplauz i prośba o autograf 
jej, dziękuję, aż mi się tak cieplej na serduchu zrobiło.. =)
fakt faktem, zwierzęta uwielbiam..
Jak byłam mała to chodziłam do podstawówki, która była dość daleko od mojego domu. Normalnie powrót zajmował 30 - 40 minut a ja szłam półtorej godziny, bo musiałam wszystkie psy na podwórkach po drodze wygłaskać =P
______________________________________________________________________________________________
Wczoraj chłopcy najpierw dostali kolację wigilijną czyli to, co udało mi się podkraść w czasie przygotowywania Wigilii. Kolacja zrobiła furorę w klatce, rzucili się na miseczkę wszyscy.
W nocy obudziły mnie piski i kotłowanie w klatce. Byłam tak zmęczona że nakryłam głowę kołdrą
i poszłam dalej spać. Czasem kłótnie są przecież potrzebne. Rano zastałam chłopców przytulonych:
Dzisiaj po śniadaniu dostali kolejną porcję różności: ryż, buraczki, rodzynki i bobovita z indykiem:
A tak było wczoraj:
______________________________________________________________________________________________
Na nowy rok zaplanowałam "małe" podsumowanie =)