Strona 34 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 5:58 pm
autor: sssouzie
listem ekonomicznym czy poleconym? :P

ja się właśnie czasem dziwię, że jak na latające cały dzień po pokoju, coś tam pogryzą, ale pościeli nie ruszają.
choć często w niej śpią (???)
no ale to tylko cieszyć się mi wypada ::)

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 8:35 pm
autor: Nue
Nie przejmuj się, strup i tak by przecież odpadł, choć raczej później niż prędzej - Neska nosiła swoje przez jakieś 3-4 tygodnie :-\ Niestety do dziś ma tam nieduże łyse placki, a dziurawej niemal na wylot po rozdrapanym odczynie Frappie futerko ślicznie odrosło w krótkim czasie...
Przesyłam wszystkim ogonkom mizianko. Z Hermankiem już chyba wszystko ok?

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 9:12 pm
autor: ol.
Tak, z Hermanem wszystko w porządku, jeszcze tylko futerko niech się wypełni i nie będzie śladu po niedawnych przejściach.

Teraz zaczęło mi się marzyć podtuczenie grzmota (znowu co niektórzy powiedzą, że wymyślam ::) , ale co tam :P ).
On jest naprawdę zbyt chudy, wyczuć mu można każdą kosteczkę w nogach, kręgosłupie, chuda morda, łopatki zawadiacko wystaące z kłębu.
Nawet nie po zabiegu tak wychudł, stopniowo doprowadził się do takiego stanu. Gruby nigdy nie był, ale żeby z w miarę normalnego szczura przeistoczyć się w szkielecik obleczony futrem ? Wizualnie jeszcze się broni, ale dotykowo można studiować na nim anatomię.
Przy misce z jedzeniem, czub dwoi się i troi, ale wcale nie żeby jeść – to nie degustator, to magazynier. Kiedy inni wcinają, Herman zjada jeden kąsek po czym zaczyna się uwijać, żeby nagromadzić zapasy. Zapasy, których sam nie skonsumuje, bo inni z nich czerpią bez żenady. Za to rzeczy, w którch się rozsmakowuje, to owoce i warzywa, zdrowe, ale mało kaloryczne.
Jujkowym chudym tyłkom też przydałaby się warstewka tłuszczu. Nie mówię o kombinezonie, w którym od dłuższego już czasu prosperuje Pistol, ale choćby tyci tyci warstewka ochronna.
Wagowe perturbacje omijają jedynie Micha, który trzyma masę równo (dziwne to trochę zważywszy jego ograniczoną ruchliwość) i Dżuma, który jest ideałem. Reszta to trzy niejadki i kotlecisko.

Mam już obmyślony sposób na czuba: bardzo mu zawsze smakuje znaleźne lub zdobyczne. Choćby to były rzeczy, które leżą w klatce na co dzień. Tak więc na początek będę stwarzać okazje typu "ach, upadł mi orzeszek", "o :o , wyciągnęła się w kącie kluseczka" ;)

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 9:35 pm
autor: alken
sssouzie pisze:listem ekonomicznym czy poleconym? :P

ja się właśnie czasem dziwię, że jak na latające cały dzień po pokoju, coś tam pogryzą, ale pościeli nie ruszają.
choć często w niej śpią (???)
no ale to tylko cieszyć się mi wypada ::)
się tak nie ciesz, ja też się do czasu cieszyłam ::)

ol. pisze:Mam już obmyślony sposób na czuba: bardzo mu zawsze smakuje znaleźne lub zdobyczne. Choćby to były rzeczy, które leżą w klatce na co dzień. Tak więc na początek będę stwarzać okazje typu "ach, upadł mi orzeszek", "o , wyciągnęła się w kącie kluseczka"
radość z nabierania i bycia nabieranym gwarantowana :D tyko czy on owe zdobyczne zjada od razu czy także magazynuje? u mnie jedna magazynierka nigdy nie nacieszy się w odpowiednim momencie znaleźnym, a potem to już nie ma ;)

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 10:10 pm
autor: ol.
To też zależy od atrakcyjności zdobyczy i stopnia wyczuwanego zagrożenia, ale jeśli "znajduje" w kuchni na szafce, czyli nie na swoim terenie, nie ma wyjścia, bo wie, że tam nie da rady zachomikować i jedyne co uniesie to schowane głęboko w żołądku.

Chociaż oczywiście Herman istotą zmienną i kapryśną jest. Jeśli się zaprze to można mu na tacy wonności podsuwać i śpiewać i stepować przy tym, a on będzie cały pochłonięty czyszczeniem futra.

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 27, 2010 10:13 pm
autor: sssouzie
Chociaż oczywiście Herman istotą zmienną i kapryśną jest. Jeśli się zaprze to można mu na tacy wonności podsuwać i śpiewać i stepować przy tym, a on będzie cały pochłonięty czyszczeniem futra.
Herman rulezz ;D
ta zmienność i kapryśność wpływa na jego atrakcyjność.
a atrakcyjność jest w cenie dziś ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 29, 2010 11:54 am
autor: *Delilah*
Ahh, podziałałaś mi na wyobraźnię tym Hermanem w oleju... gdyby tak podsmażyć leciutko, coby się przyrumienił :D:D:D
Mrauu.
Mam już obmyślony sposób na czuba: bardzo mu zawsze smakuje znaleźne lub zdobyczne. Choćby to były rzeczy, które leżą w klatce na co dzień. Tak więc na początek będę stwarzać okazje typu "ach, upadł mi orzeszek", "o :o , wyciągnęła się w kącie kluseczka" ;)
Masz rację Ol. do tego, zeby lepiej się smażył należy go przytuczyć, a jakże. (chyba pojdę zjesc sniadanie, bo jakies chore wizje mnie nawiedzają)
;)

Ale fakt faktem, sposob wymyslilas dobry, ewentualnie należy jeszcze udawać ,ze za nic nie chcesz się rozstać z tym orzeszkiem ,a efekt murowany.
Najlepiej pozorować szalenczą walkę, do utraty tchu, a juz widzę triumfującego Hermanka z orzeszkiem w zębach, przymierzającego się do spożycia swego trofeum:)

sciskam stadło niczym imadło :*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 29, 2010 8:02 pm
autor: ol.
Delilah, ości Hermana stanęły by Ci w gardle :D .
Koneserom szczurzyny polecałabym Dżuma: samo mięso, zero tłuszczu. Tylko najpierw posiłek trzeba by złapać :P .



Wczorajsze ważenie szczupaków:
Herman – 350 g od ostatniego – 12 g (choć to było jeszcze z guzem, dzień przed wycięciem)
Michu – 375 g + 18 g ( ??? )
Dżum – 410 g Dżum boi się wagi, ostatnio nie dał się zmierzyć, od początku grudnia przybyło mu 30 g
Pistol – 370 zł + 5 g ( :-X )
Baruch – 194 g - 3
Ulrika – 207 g + 9

Podsumowując nijak ma się szkiełko do oka :-\ . Ale jak mówią na oko jeden zmarł w szpitalu, a waga prawdę Ci powie (czy jakoś tak).
Oskarżałam Pistola o obżarstwo, a tymczasem pulchności przybyło mu tylko symbolicznie. Misiu nie wiem sama gdzie upchnął te dodatkowe 18 gram, wygląda wciąż tak samo. Może to kwestia tego, że sadełko Pistola jest takie puszyste, można je ugniatać jak ciasto, futro zaś najmiększe ze wszystkich, Michu natomiast jest w typie bardziej zbitym pod włosem takim … szczeciniastym (?) w dotyku.
Dżum cokolwiek przybierze przemienia na mięśnie, tak więc nie dziwota, że jego kolejne gramy mi umknęły.
Hermana spadek nie aż taki drastyczny, jak donosiłam ostatnio. Ostatni wynik ważenia musiał być trochę przekłamany przez obecność guza. Co ciekawe w porównaniu do listopada Hermanowi się przytyło o 13 gram :o .
A jednak wydaje się za wiotki, za workowaty. Szkielecik w za dużym szlafroku. (I wcale nie nie cierpię na paranoję !)

Jak było powiedziane, od dwóch dni Herman dostaje kluski i orzechy, a jujki wraz z nim.
Na wiele ponad te 200 gram nie liczę ze strony albinosów, ale chociaż żeby to było „mocne” 200 gram. Baruch jest starszy od Ulriki a największa szczapa :-\ .
Na samym początku, kiedy jujki nauczyły się po mnie wspinać ich ciężar był ledwo wyczuwalny, jeśli przysiadały na moment całkiem traciło się jego poczucie. Teraz już się przyzwyczaiłam, ale nadal podniesiona tuż po którymś z grzmotów jujka waży piórko...

A ostatnio mam okazję obserwować ciekawą parę: Baruch upodobał sobie towarzystwo Dżumy.
Często widać agucisko przemykające pod ścianą i podążający za nim biały cień, lub też cień cienia - taka między nimi dysproporcja wzrostu. Dzikus nieprzyzwyczajony do okazywania mu takiej uwagi nie bardzo wie co ma z wielbicielem począć. Zresztą czy to istotnie wielbiciel nie jest takie pewne. Trudno orzec czy atrakcję dla Barucha stanowi Dżum sam w sobie czy raczej fakt, że nachodząc go wystarczająco uporczywie można burego skłonić do ucieczki, a nawet przewrócenia się na plecy.
A satysfakcja z postawienia zwycięskiej, chudej stopy na piszczącej godzillli – bezcenna ! ::)

Sport ten niesie ze sobą spory element ryzyka (nigdy nie wiadomo kiedy nasz byczek się rozjuszy), ale najwyraźniej emocje muszą być go warte. Baruch ma grzbiet permanentnie wyskubany (co jego wygląd czyni jeszcze bardziej anemicznym), ale jako twardy zawodnik nie zraża się nic a nic.

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 30, 2010 9:06 pm
autor: ol.
Z tej okazji, że wszystko z Hermanem dobrze się skończyło
i z wdzięczności za takiego szczura :

http://crocodillus.wrzuta.pl/film/9n8v5GR7A3U/herman

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 31, 2010 12:52 am
autor: unipaks
ol. pisze: A satysfakcja z postawienia zwycięskiej, chudej stopy na piszczącej godzillli – bezcenna ! ::)
;D ;D ;D

A filmik - cuuuuudnyyyy :D Kapitalna reklama szczurasów! :)
Całemu stadku rekinów ze szczególnym uwzględnieniem Hermana - buziaki i czochraństwo od nas :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 31, 2010 1:24 pm
autor: denewa
Najlepsze są hermanowe nogi i tyłas wciskające się w tapczan na samym końcu - no mistrzostwo ;D
Ol. dopiero na filmiku widać jakim narwańcem jest Herman, zdjęcia tego nie oddają :D
Chyba trzeba zacząć filmiki kręcić szczurasom.... ::)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 31, 2010 2:24 pm
autor: Dorotka96
denewa pisze:Najlepsze są hermanowe nogi i tyłas wciskające się w tapczan na samym końcu - no mistrzostwo ;D
Ol. dopiero na filmiku widać jakim narwańcem jest Herman, zdjęcia tego nie oddają :D
Chyba trzeba zacząć filmiki kręcić szczurasom.... ::)
Zgadzam się całkowicie! Herman ma istny motorek w dupci. ;D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 31, 2010 5:32 pm
autor: ol.
Unipax czochraństwa wykonane :) na szczupakach co prawda, ale ryba jest ryba ;)
denewa pisze:Chyba trzeba zacząć filmiki kręcić szczurasom.... ::)
Otóż to, też chętnie zobaczyłabym Febrę w akcji :D
Dorotka96 pisze:Herman ma istny motorek w dupci. ;D
napęd na cztery nogi ma moje grzmocisko :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt lut 02, 2010 9:39 pm
autor: ol.
Oswajania Dżuma przez Barucha ciąg dalszy.
Na każdym kroku widać fascynację albinosa burym straszydłem. Nie tylko za nim ugania i zaczepia, jest też stałym gościem we wszelkich dzikusa samotniach (jeszcze tylko brakuje, żeby towarzyszył mu do kuwety ::) ) Tarmosi, obwąchuje, naśladuje.
Dżum to wielki amator zieleniny, Baruch niekoniecznie, ale widząc jak bożyszcze pochłania źdźbła zboża, sam także zaczął chrupać wcale ze smakiem.
Gdyby tylko reakcje Dżuma na tę adorację były bardziej zrównoważone, mogłaby to być piękna przyjaźń. Ale ten za porywczy jest, za histeryczny, raz się poddaje, raz cietrzewi, nigdy nie wiadomo które. W najlepszym razie toleruje awanse Barucha z miną cierpiętnika, w najgorszym tratuje bez zmiłuj…
Baruchowi naprawdę należy się podziw, że dotąd się nie zniechęcił, bo jak na razie jedyna dobra rzecz, którą ma od swojego wymyślonego przyjaciela, to zagustowanie w źdźbłach trawy :-\ .
Ale może jego wytrwałość do czegoś dobrego doprowadzi i zostanie dobrym duchem paranoidalnego Dżuma ?
Tego bym Dżumowi życzyła.

Kilka zdjęć nietypowej pary:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

duży i mały :D

Obrazek

Baruch asystuje Hermanowi przy kiełznaniu Dżuma

Obrazek

Obrazek Obrazek

Michu i Herman Obrazek Pistol Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: wt lut 02, 2010 10:15 pm
autor: unipaks
Obrazek

wierzę , że coś dobrego jeszcze z tego będzie! :D
(znowu musiałam pooglądać sobie filmik , koniec oczywiście "zapętlony" bo nie umiem inaczej ;D