Strona 34 z 83

Re: Enciakowy zwierzyniec

: czw sie 02, 2012 8:28 pm
autor: valhalla
Wyścig gryzoni :D Genialna sprawa, że też w Warszawie takich nie robią... wystartowałabym z którymś agutem...
Oczywiście trzymam kciuki za każdego Twojego uczestnika :D Ale że Limfocyta nie bierzesz pod uwagę... phi! Może to nie biegacz, ale szczur dzielnie przebierający łapkami.

Re: Enciakowy zwierzyniec

: czw sie 02, 2012 9:02 pm
autor: Bratka.a10
Wyyyścigii! Pewnie ciekawe doświadczenie ::)

Trzymam kciuki! :D :D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 03, 2012 5:47 pm
autor: ol.
a zdraź jak odbywa się ów wyścig gryzoni, bo obecna wizja - bomba idzie w górę i ogoniaste ruszają z pazura za dropsem - jest tyleż porywająca, co chyba nieprawdopodobna ?...

(i czy będą kamery ? ::) )

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 03, 2012 6:21 pm
autor: Entreen
valhalla - i owszem, przebierający, ale w sumie bez szału, zdecydowanie lepsi będą duet MikroPix :D (już mamy nazwę drużyny, haha!)

ol. - jak wyglądają...
Znowu pozwolę sobie wrzucić zdjęcia Tygrysa, tym razem w wersji linków z braku miniatur:
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/ ... 8791_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/ ... 0335_n.jpg
(nie, to nie Mikrob, to członek jego licznej rodziny - Mikrob pochodzi pierwotnie z zoologa, nim trafił pokrętnie do mnie :P)
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/ ... 3392_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/ ... 8901_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/ ... 0666_n.jpg

i tak, nie jest problem "hopsnąć" dla szczura przez barierkę. Nic podczas ubiegłorocznego wyścigu nie uciekło, ale za to zwyciężczyni bezkonkurencyjnie pokonywała KAŻDEGO samca, z którym startowała. Otóż Indira miała rujkę, a za opuszczenie toru jest dyskwalifikacja... :D
I dlatego też Indi wygrała - jej się jako jedynej, jako leniowi, nie chciało opuszczać toru tylko szła tam, gdzie mogła bez większego wysiłku. Reszta... Pierwszy wyścig spoko, każdy kolejny był już nieatrakcyjny, co tam słychać obok...?


(chłopcy właśnie dostali kosteczki arbuza. Ach, ta żwirkowa panierka! Można by pomyśleć, że wtedy jest smaczniejszy, po tym, jak Speedy wytaplał swoje kawałki... :P Mikrob tymczasem uznał "mokre" i z przysmakiem w pyszczku wytrzepywał łapki...)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 03, 2012 6:55 pm
autor: ol.
nie no, prawdziwy tor wyścigowy :o
co prawda tumanów kurzu nie widać, ale rozumiem, że na pokazanych zawodnicy rozgrzewają mięśnie ;)
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/ ... 0335_n.jpg rzeczywiście możnaby pomyśleć, że Mikrob podążający za swoją muszelką :D
Będę kibicować prawdziwemu - naszemu 18-go !

skoro takie imprezy się tam u Was organizuje Racibórz musi być bardzo szczurolubnym miastem :)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 03, 2012 8:11 pm
autor: Entreen
Organizator to sklep zoologiczny. Sklep, który zajmuje duży metraż, a ciasno w nim nieziemsko. Mają bardzo szeroki wybór karm, wszystko z VL chyba, bajery, szmery, naprawdę go lubię. I piwo dla psów Oo".
A Racibórz jak na nieduże miasto (w porywach do 60tys. mieszkańców) jest bardzo, bardzo fajny i postępowy. Jestem patriotką lokalną, odpowiada mi jego klimat niedużego miasta, jest zielony, ładny, ma dużo uroczych zakątków - zabytków, parków, dzikich zakątków, nawet park krajobrazowy, a do tego wysoko rozwiniętą kulturę - co chwila naprawdę fajne koncerty, eventy, wieczorki... Ludzie tutaj leczą swoje zwierzęta, a nie przychodzą "uspać", dlatego będę na głowie stawać, by tu wrócić po studiach. A i szczury coraz częściej się pojawiają w lecznicy, zwłaszcza w mojej ulubionej. I mają theranecron! co ci, co próbują go zdobyć, docenią...
!
Naprawdę kocham tą moją mieścinę :D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 03, 2012 8:33 pm
autor: valhalla
Trochę zazdroszczę mieszkania w niedużym mieście :) Ja też kocham Warszawę, ale jest trochę za wielka - bardziej utożsamiam się z dzielnicą, w której mieszkam niż z całym miastem, bo nie wszędzie jest pięknie i zielono jak u mnie ;)

A swoją drogą, tak zachwalasz Racibórz, że może kiedyś wpadnę w ramach poznawania nowych miejsc i zrobię przy okazji wizytę poadopcyjną :P
Chociaż to raczej w przyszłe wakacje, kiedy będziesz już z dzieciem, więc w razie czego krzycz - nie chcę zawracać głowy ;)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: śr sie 08, 2012 7:25 pm
autor: Entreen
Ja zapraszam serdecznie, lubię gości mieć :) Więc proszę bardzo, zapraszam!

A my się łączymy.
Wczoraj puściłam chłopców na wspólny wybieg. Najpierw Wąglik z Mikrobem, optymistycznie założywszy, że będzie najłatwiej. Zapomniałam o jednym, drobnym szczególe.
Mikrob ostatnio robi jakieś drobne rewolucje. Nic spektakularnego, ale ciągle siedzi na Speedym, przewraca go, dominuje.
No i najpierw Wąglika nie zauważył i przetoczył się w niego przypadkiem, potem zauważył i... skoczył. Zdominował go w kilka sekund, ale i tak co chwila były burdy. Mikrob napuszony (!) łaził za broniącym się (!) Wąglikiem i bezlitośnie przewracał na plecy. Kiedy dorzuciłam do tego Speedy'ego... Haszczak znieruchomiał. Akurat chwilę Mikrob dał wytchnienia czarnuszkowi, więc Wąglik obwąchał Speedy'ego... Bez zmian. I tak to trwało. Potem rozpoczął się kolejny etap sparringu, a Speedy... Nieruchomo :P W końcu, nagle, coś się odmieniło i Mikrob z furią (!!) naskoczył na haszczaka. I w zasadzie to się nie zmieniało za bardzo. Limfocyt dorzucony do młynka zachowywał się jak rozemocjonowany fan boksu, któremu przez przypadek udało dostać się na ring. I bardzo chce widzieć walkę, ale boi się, że dostanie w zęby :D.
A potem z drżącym sercem do kotła dorzuciłam moje wypieszczone i wyniuniane srebrne (które wrednie bije Wąglika, ilekroć ten się zbliży do klatki).
Najpierw po sobie przebiegli, nie zauważywszy się. A potem noski zaczęły się poruszać i stworki, faktycznie już jednakowo duże, odwróciły się powoli do siebie.
I jak nie skoczyły sobie do gardeł!...
Nie ingerowałam dzielnie. Mimo iż prawdopodobnie więcej nerwów mnie to kosztowało, niż ich. Ja nie mam do tego zdrowia... :D
Po chwili przewalania się Piksel czmychnął mi na kolanka, merdając wściekle ogonem (a jeszcze bardziej, kiedy zostawiłam go samego, żeby sobie radził, ile można za maminą spódnicą...), Mikrob rzucił się na Speedy'ego i stali słupka, boksując się wściekle, a Wąglik tuż obok, napuszczony i strzelający wściekle zębami...
Po chwili uznałam, że dość, zwłaszcza, jak dorosła trójka zlazła z łóżka, gdzie miałam gorszą kontrolę. Piksel czmychnął za poduszkę, obrażony, a wzięty na ręce nawet chętnie wrócił do klatki... :P

Część drugą odłożyłam na dziś, uznałam - powoli. I wrzuciłam ich do wanny, wcześniej poprosiwszy współlokatorkę, by mnie przy tym wszystkim trzymała za rączkę i pocieszała, że wcale się nie mordują :D.
I co?
Nie dość, że wanna nie zestresowała ich wcale tak, jak zwykle, to sami sobą też się nie przejęli. Ba, po kilku minutach Wąglik i Mikrob się przyjaźnie wyiskali, trochę niepewnie Piksel krążył, ale generalnie był luz.
Więc wrzuciłam do małej klatki.
I nic.
Wąglik namiętnie iska Mikroba, czasem stójkują z Pikselem, ale też bez szału. A raz nawet Wąglik nieśmiało zlazł, dupką się ustawił do dupki Piksela i tak sobie spali.
Najbardziej zdenerwowany sytuacją jest Pixie, czujnie śpiący z otwartymi oczami.
Zostają na noc w małej klatce. Wish me luck :D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: śr sie 08, 2012 7:41 pm
autor: valhalla
Hmmm... a gdzie w tej całej historii jest Limfocyt? ;)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: śr sie 08, 2012 8:17 pm
autor: Entreen
Entreen pisze:Limfocyt dorzucony do młynka zachowywał się jak rozemocjonowany fan boksu, któremu przez przypadek udało dostać się na ring. I bardzo chce widzieć walkę, ale boi się, że dostanie w zęby :D.
O tu :P
Gdzie indziej się, prawdę mówiąc, nie pokazywał. Po prostu on ma kompletnie gdzieś, kto rządzi, byle dał mu spokój :P

(właśnie Piksel i Wąglik siedzą na półeczce przytuleni bokami :) )

Re: Enciakowy zwierzyniec

: czw sie 09, 2012 8:23 am
autor: valhalla
Oesu, przepraszam, wróciłam wczoraj do domu nie całkiem trzeźwa i moja zdolność czytania ze zrozumieniem spadła do 30% :P
Następnym razem będę używać ctrl + f :P

A powiem Ci szczerze, Mlekołak ma tak samo. Kiedy w klatce są bójki, zazwyczaj zaszywa się na jednej z wyższych półek i zwisa łebkiem w dół, obserwując całe zajście. Typowy widz :D Sam się bić nie lubi, ale popatrzeć bardzo chętnie...

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob sie 11, 2012 12:29 pm
autor: Entreen
Mission accomplished! Może nie jest pełna miłość, ale dzisiaj Piksel i Wąglik zostali przyłapani w jednym hamaku. Czasem się pobiją, a raczej ktoś nieco nabzdyczonemu Pikselowi spuści manto (dziś np. dostał od Speedy'ego, aż dziwne!), ale ogółem jest przyjaźń i zabawa :D.

I trochę zdjęć ::)
Obrazek
jeden z ładniejszych potworów, które dostały się do mojego pokoju. Dałam mu szansę, ale na drugi dzień wciąż był, skończył w paszczy Speedyego. A ostatnio Piksel znowu upolował taką ogrooooomną ćmę... Większą ze trzy razy od jego łebka o.o To jest takie przerażające, jak on się tak drapieżnie zachowuje... :D (Limfocyt ledwo zauważa ćmy, Wąglik nimi gardzi, a Mikrob... Mikrob ma zrywy sprawności, a zwykle nie nadąża, żeby złapać :D)

Co u Wąglika? Ano to:
Obrazek
Prawda, że czysta niewinność? :D
Obrazek
To jest jego standardowa pozycja przy "konfrontacji". Obronna. Nie agresywna. Na szczęście.

A Limfocyt? Zwykle zdjęcia Limfocyta wyglądają o tak (a i tak nie są one złe... :D)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
I kilka w miarę udanych:
ObrazekObrazekObrazek

Mikrob w kilku odsłonach:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

I MikroMałpa:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

I trochę Piksela
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek (coś ci na uszko szepnę, czyli remodeling łóżka by Piksel :P)
taaaaki duży jestem
Obrazek

No i Speedulec, który tak uroczo leżał:
Obrazek
Ale uznał "ach ci paparazzi...":
Obrazek
ulubiona grzęda Speedy'ego - na każdym wybiegu próbuje się ułożyć, ale za szeroka du... znaczy się, łapki się ślizgają i w ogóle...
Obrazek
szczyt gracji:
Obrazek

Oraz na koniec zdjęcie - cud, czyli Speedy nie statyczny, dowód, że ten szczur też się czasem Rusza!
Obrazek

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob sie 11, 2012 6:53 pm
autor: Sky
http://imageshack.us/photo/my-images/20/21pix.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/521/20pix.jpg/
Jaki on duży, przecież to dopiero maleństwo było... Kiedy tyś go tak podtuczyła? :P

http://imageshack.us/photo/my-images/821/10lmf.jpg/
A Limfocyt? Przecież to dopiero co taka okruszyna :D

Co do ćmy, wygląda nieco radioaktywnie. I widzę, że wyścigi szczurów u Ciebie są! Dlaczego we Wrocławiu takich rzeczy nie organizują, wystawiłabym Anouka, świetnie by sobie pewnie poradził :P

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 17, 2012 8:01 pm
autor: FundacjaOgony
Tak czytam wasze wypowiedzi i jestem przerażony. Jak ktoś kto nazywa się miłośnikiem zwierząt może popierać taką pseudo zabawę jaką jest wyścig gryzoni?

Maleństwa wbrew swojej naturze w środku dnia zaganiane są w jakieś zagrody każe im się biegać w tłumie gdzie natężenie hałasu, świateł, zapachów innych ogonów jest ogromne. Zwierzaki te są tak zestresowane że większość nich biegnie nie dla przyjemności tylko z przerażenia mając nadzieję że znajdzie miejsce w którym będzie mogło się schować.

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt sie 17, 2012 11:59 pm
autor: Entreen
Może dlatego, że znam swoje szczury? I właśnie dlatego nie pobiegnie Limfocyt, który jest dość lękliwy, tylko zostanie w bezpiecznej klatce w domu, a pójdę z dwójką, która jest spokojna, śmiała i nie boi się zapachów ani ruchów, przyjmując pogodnie i z ciekawością wszystko wokół. A jeśli się zlękną, zawsze mogą się schować mi pod bluzkę i nie muszą "biec" dalej.
Wszystko z przymrużeniem oka i dystansem, ale i znajomością, i będzie dobrze. Myszy bym nie wystawiła, bo, pomijając ich nieszczęsną tuszę :D, pewno by to ciężko przeżyły.
A jeśli ktoś jest nieodpowiedzialnym właścicielem... cóż, będzie nim i bez wyścigu.

Także jutro trzymajcie kciuki za Piksela i Mikroba ;) Ostatecznie za Aryę, może się podzieli, jeśli wygra... :P