Strona 34 z 100
Re: Moje panieneczki :)
: śr gru 18, 2013 10:33 pm
autor: Megi_82
fidusiowa pisze:Ja czekam dnia kiedy te moje urwisy w końcu zaczną lubić głaskanie

Co wezmę na ręce i zacznę miziać, to zaraz spierdzielają jak poparzone

Może się zamienimy na jakiś czas na ogony?

No, takie klasyczne miziaki to z nich nie są, ale zmienia się, zmienia
fidusiowa pisze:Ja chyba też się wybiorę do alergologa. Jestem prawie pewna, że jestem uczulona na szczurzy mocz
Idź. Jak poczytasz, to uczulona jest połowa forumowiczów
fidusiowa pisze:Czyli teraz dziewczyny są w innym pokoju? To musi być dziwne uczucie. Ja sobie już nie potrafię wyobrazić pokoju bez szczura. Kiedy zasypiam lubię słuchać jak one buszują po klatce choć wielu pewnie to denerwuje

Głupie uczucie. Tylko tak - u mnie nie ma co słuchać, bo dziewczyny chodzą spać wcześniej od nas i śpią całą noc

Zresztą my dotąd mieliśmy osobną sypialnię, a szczury mieszkały w dużym pokoju, żebyśmy za dnia i wieczorami byli wszyscy razem tam, gdzie toczy się domowe życie. Teraz oddaliśmy sypialnię dziewczynom, są tam tylko ich rzeczy i meble, a duży wysprzątaliśmy i śpimy tu. Do bani, ale tak musi chwilowo być.
Alergia to dziadostwo, a astma jeszcze gorsze. Bezradność jest dobijająca.
Re: Moje panieneczki :)
: śr gru 18, 2013 11:50 pm
autor: Megi_82
Hm, czy kogoś zaskoczy informacja, że Pączek ma dziurawy brzuch...?
Na szczęście rana nie jest głęboka ani duża, raczej obejdzie się bez szycia. Ale dziaba dostała konkretnego.
Nie marudzę, nie marudzę. Takie tam ugryzienie w brzuch.
Zaraz coś mnie trafi.
Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 4:35 pm
autor: fidusiowa
Ah, ten Pączek, nie pozwoli Ci się nudzić..

Z którą tym razem się pokłóciła? Niedobre te twoje panny są

Moi panowie, to przy nich aniołki..

Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 7:30 pm
autor: Megi_82
Hie hie, prawda?

Ile ja czasu gadałam, że ja to samców nieee, bo ja bym się bała, bo oni się mogą tak prać... a mam baby i co:D
Ale teraz to Liwia się już wścieka od samości, bez widocznego dla nas powodu. Pączek po wczorajszym dziabie chyba - ucieka do klatki przed nią, a wtedy Liw krokiem triumfującym wchodzi mi na kolana. Oczywiście tylko po to, żeby pokazać, bo tak, bo oczywiście nie usiedzi na tych kolanach i jak już Pączka ode mnie przegoniła, to sama też sobie poszła. Pies ogrodnika. Nie wyszła do mnie się przywitać, tylko zgrzytała zębami w klatce. Ja nie wiem, co z nią, coraz bardziej zła na cały świat.
Czarnuś za to przywitała mnie przepięknie, z 10 minut się witałyśmy

Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 7:41 pm
autor: fidusiowa
Ja to wiem po ludziach, że baby to wredne są

Dlatego zawsze zwierzęta biorę płci przeciwnej
A to Liw taka zołza, Pączusia tak karci

Jakaś zagrożona się czuje, że jej kumpela Ciebie odbierze

To chyba jakaś oznaka miłości do Ciebie

Pewnie zdaniem Liw powinnaś się cieszyć, że ona tak Ciebie broni przed Pączkiem

Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 7:56 pm
autor: Megi_82
Nie no, umówmy się, że Pączek sobie nagrabiła solidnie i szczerze to dziewczyny nie mają powodów, żeby ją lubić. Teraz tylko zbiera, co zasiała, taka prawda... Ale Liwia się pewnie wścieka, bo nie rozumie, czemu ja głaszczę i kocham tą wredną babę tak samo, jak inne, grzeczne szczurki

Dobra, idę sprzątnąć klatkę i zmierzyć ten dom

Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 7:59 pm
autor: fidusiowa
Kłamiesz..

Pączuś jest tylko małym niewinnym szczurkiem, którego nikt nie lubi
Ok, to miłego sprzątania

Ja już mam to dziś za sobą, uff..
Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 9:59 pm
autor: Megi_82
fidusiowa pisze:Kłamiesz..

Pączuś jest tylko małym niewinnym szczurkiem, którego nikt nie lubi
Taaa, szczególnie małym

430g baby to naprawdę tyci tyci

Re: Moje panieneczki :)
: czw gru 19, 2013 10:20 pm
autor: Arau
Ostatnio w dyskusji kociarzy przewinął się temat alergii... Zaintrygowało mnie, że, masa ludzi poleca terapię Bicom jako skuteczną szczególnie u dzieci. Sama jestem raczej sceptycznie nastawiona do wszelkich "medycyn alternatywnych", ale a nuż? W Łodzi coś jest -
http://www.odczulanie.pl/aparat.html
Re: Moje panieneczki :)
: pt gru 20, 2013 12:32 am
autor: Megi_82
Wiesz co, czytałam o tym. Od tygodni nieustannie szukam i czytam... powiem Ci, że nie wiem, co o tym myśleć. Medycyna alternatywna to dla mnie takie trochę czary-mary, nikt tego nie zbadał, nic nie wiadomo, z drugiej strony jest sporo opinii sceptyków, niektórych znam od lat z innych forów. Jeśli jednak w sensownym czasie ktoś nie zaproponuje mi odczulania chociaż na te dziadowskie roztocza i trawy, to możliwe, że zacznę się chwytać metod magicznych...
Re: Moje panieneczki :)
: pt gru 20, 2013 7:11 pm
autor: unipaks
Współczuję Ci bardzo bo wiem jakie to ciężkie, mam nadzieję że jednak coś pomoże na te dolegliwości i doznasz ulgi
Głaski przesyłam dla dziewczynek, niech zaczną się wreszcie dobrze sprawować

Re: Moje panieneczki :)
: pt gru 20, 2013 8:45 pm
autor: Arau
Megi, właśnie ja podobnie uważam, jakieś czary, nieudowodnione... A jednak... Koleżanka, też totalna sceptyczka leczyła się na kręgosłup, bolało i bolało, nic nie wychodziło na prześwietleniach, lekarz rozkładał ręce. Poszła w desperacji do jakiego znachora pod tytułem leczenie jakimiś bioprądami i przeszło... placebo czy nie, ale pomogło na trzy lata. Mój leczył się z fajek Bicomem i rzucił, ale wrócił po roku.
W sumie, jeśli chodzi o leczenie farmaceutyczne, to teraz też nic nie wiadomo... Leki homeopatyczne dopuszczone i reklamowane na równi z farmaceutycznymi, lekarze wypisują leki z kontraktów, a niekoniecznie skuteczne. Te same składniki pod setką nazw... A idź Big Pharma to Big Money, teraz to już nikomu nie idzie ufać ;/
Re: Moje panieneczki :)
: pt gru 20, 2013 10:25 pm
autor: Megi_82
Uni, ulga już jest - od 11.12 jeden sztach sterydu 2x dziennie i jest fantastycznie

Natomiast jasne, że wolałabym się odczulić i w dłuższej perspektywie nie pakować leków, choć dzisiejsze sterydy to nie to co 30 lat temu.
Byliśmy dziś z Czarnuszką u weta, zrobiliśmy RTG i to, co mi się od dłuższego czasu wydawało, ze jest nie za bardzo, się niestety potwierdziło. Serduszko jest powiększone, i to tak nietypowo bo obustronnie. Powiększony jest też jeden węzeł chłonny w okolicy, i coś z wątrobą, też wystaje za bardzo w jedną stronę. Wkraczamy z prilium.
Jak moja mała płakała, jak krzyczała kiedy mąż ją przytrzymywał do zdjęcia - nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby ona w ogóle wydawała dźwięki, a dziś taki wrzask zza drzwi

Dobrze, że Michał kończył dziś pracę tuż obok lecznicy i wpadł zajrzeć czy jesteśmy - z nim Czarnuśka czuje się najbezpieczniej.
Umówiliśmy też Kluseczkę na 30.12 na wycięcie kolejnych 2 guzków - niestety, rosną, mimo dostinexu.O jednym pisałam, na boczku, a drugi na nóżce, inny, twardszy, unaczyniony z wierzchu.
Re: Moje panieneczki :)
: pt gru 20, 2013 10:51 pm
autor: unipaks
Jednej z naszych szczurek pomógł Theranecron - wyciąg z jadu tarantuli
Kciuki za Kluseczkę, i za Czarnuszkę, żeby leki zadziałały

Re: Moje panieneczki :)
: sob gru 21, 2013 10:10 pm
autor: Megi_82
Muszę zapytać ten jad, bo biedny Kluszon ma już trochę dość szyć, taka dama, hrabianka, a co kawałek to blizna na szlachetnej łysości

Zdjęliśmy jej wczoraj szewek u weta, bo oczywiście szczur sam zdejmuje szwy wtedy, kiedy nie potrzeba, a jak już można, to ma gdzieś - zaszyta była uroczą niebieską żyłką
Proszę filmik: każdy powód jest dobry, żeby się poganiać
http://olifant14.wrzuta.pl/film/1GiF2Jkfviv/mvi_4560
Dziś mamy dzień pulsowania oczami, Liw chyba wydziela jakieś feromony

Najpierw wlazły obie z Pączkiem do sputnika, Pączek złapała w łapki futro na Liwciowym tyłku, przytuliła mordkę i normalnie oczy jej chciały wyjść z orbit

Potem przyszła Kluska, i to samo, iskanie-pulsowanie-iskanie-pulsowanie - u Kluszona widziałam to tylko raz, jak ją głaskałam w dunie
