szczury.org

To przynajmniej teraz bede pewna googlowych pomiarów

hmm. było to może niebieskie ? bo może to to samo co ja przeglądałam .

Nina pisze:U mnie w pokoju koło 25 stopni

marzy mi się taka temperatura. u mnie w pokoju jest jakoś 17 stopni a odczuwa się jakby było 10. idę właśnie zalać butelki gorącą wodą żeby ogonom do klatek wsadzić.

klimejszyn, komu jak komu, ale mi nie musisz mówić, jak to jest Przez pare lat miałam 16 stopni w salonie, gdzie jest kominek. W sypialniach było po 14.

To trzecia zima, gdy mamy ciepło

Nina pisze:klimejszyn, komu jak komu, ale mi nie musisz mówić, jak to jest Przez pare lat miałam 16 stopni w salonie, gdzie jest kominek. W sypialniach było po 14.

To trzecia zima, gdy mamy ciepło

my ostatnio spalismy w 9 stopniach...

zalbi pisze:

Nina pisze:klimejszyn, komu jak komu, ale mi nie musisz mówić, jak to jest Przez pare lat miałam 16 stopni w salonie, gdzie jest kominek. W sypialniach było po 14.

To trzecia zima, gdy mamy ciepło

my ostatnio spalismy w 9 stopniach...

U mnie pewnie też by tyle wtedy było przy takich mrozach jak obecnie Zima w tym roku daje popalić.

zalałam butelki, ale nie sa w klatkach. ogony dobierały się do nich, szczególnie do nakrętek, mimo że wsadziłam do skarpetek, getrów, poświęciłam arafatkę. wymyśliłam, że maluchom mogę między klatkę dziewczyn a klatkę chłopców wcisnąć butelki tak jedną na drugą tworząc taką ciepłą ścianę. a u moich starszych dziewczyn jedną położyłam na dachu klatki - nad rurą gdzie wszystkie uwielbiają siedzieć, i 2 z boku przy hamaczku.
mam nadzieję, że jakoś się przy nich usadowią i będzie im ciepło.

http://dla-dzieci.shop.ebay.pl/i.html?_ ... acat=55007 jakie cudne pluszowe ciurki! ale ceny tyż cudne..

zalałam butelki, ale nie sa w klatkach. ogony dobierały się do nich, szczególnie do nakrętek, mimo że wsadziłam do skarpetek, getrów, poświęciłam arafatkę.

u mnie ostatnio powódź była - chopy przegryzły butelkę i klatkę zalało niewdzięczniki wstrętne, ja tu ich ogrzać chcę, a oni tak!

Sheeruun pisze:http://dla-dzieci.shop.ebay.pl/i.html?_ ... acat=55007 jakie cudne pluszowe ciurki! ale ceny tyż cudne..

kurde.. 200 zł ?

Sheeruun pisze:u mnie ostatnio powódź była - chopy przegryzły butelkę i klatkę zalało niewdzięczniki wstrętne, ja tu ich ogrzać chcę, a oni tak!

właśnie tego się bałam, a tu gorące to jeszcze by się poparzyły, dlatego mają poza klatką.

chcę już przyszłą zimę. tata powiedział (choć mówi tak już od lat kilku), że zmieni wkońcu piec i będzie ciepło.
a ja bym chciała żeby przy klatce zrobić ogrzewanie podłogowe, tak ze 2 m kwadratowe. wiem, że cena za 1m to 90-160 zł. musiałabym sama uzbierać, ale dochodzą jeszcze koszty rozkopania i później na nowo położenia parkietu..
chyba doczekam się tego dopiero jak będę miała własne lokum..

klimejszyn pisze:a ja bym chciała żeby przy klatce zrobić ogrzewanie podłogowe, tak ze 2 m kwadratowe. wiem, że cena za 1m to 90-160 zł. musiałabym sama uzbierać, ale dochodzą jeszcze koszty rozkopania i później na nowo położenia parkietu..

A jacuzzi będzie? Nie no, fajna sprawa takie ogrzewanie. U mnie też w domu zimno jak w tkzw. psiarni, chociaż w piecu napalone od rana i dwa grzejniki idą. Dobrze, że okna w tym roku wymieniliśmy, bo byłaby istna Syberia.

a my właśnie jakiś zwykły piec elektryczny, że gó*** daje, okna niewymienione, bo nas wycenili tak że nie było skąd kasy na to wziąć..za dużo okien w tym domu..kominka nie ma, bo też nie ma na to kasy. dziadek nam miał zasponsorowac to o coś się fochnął i żeby nam zrobić na złość zasponsorował kominek swojemu drugiemu dziecku, któremu akurat kasy pod dostatkiem.
kiedyś mieszkałam w bloku..tam to fajnie było, cały czas ciepło. odkąd się wprowadziliśmy do domu mówiłam rodzicom, że ja chcę wrócić do tego malutkiego przytulnego mieszkanka. ale z drugiej strony nie mogłabym mieć tam ogonów. a bez nich nie wyobrażam sobie teraz ani jednego dnia.

My mamy jakiś piec... dupiasty, bo też gó*** daje Kominka też nie mamy, chociaż matka o nim marzy. Okna na szczęście! wymienione jakieś cztery miesiące temu. Nie wiem czy oni w toto-lotka wygrali, ale kasa się znalazła. Ogólnie mój dom jest zimny, obskurny i go bardzo kocham. W sumie nie chciałabym się wyprowadzić, chociaż kiedyś o tym marzyłam. Przyzwyczaiłam się już do tych wszystkich minusów życia w tej ruderze.

ja chcę już jakieś własne, małe mieszkanko. muszę przyznać, że już szukałam
muszę jeszcze w tym roku iść do pracy, poskładać sobie trochę kasy, i jakoś z rodzicami będzie się opłacać.
będzie pięknie i przede wszytkim ciepluuutkooo.

Jakie plany Fajnie, mam nadzieję, że ci się uda. A gdzie chcesz pracować? Przypominam, że składanie pieniędzy przy ogonach jest trudne, hihih. *eddie izzard*