Myślałoby się, że z każdym powinno być coraz łatwiej... Ale to g*wno prawda... Przy każdym kolejnym jest tylko coraz gorzej. I jeszcze ta bezradność. Choćbyśmy chcieli, nic nie da się zrobić. Nie da się już pomóc, nie da się uratować. Można zrobić tylko jedno... A za każdym razem jest coraz trudniej, coraz ciężej podjąć tę ostateczną decyzję... Czuję, jakbym po kawałku umierała z każdym z chłopców...
jakasiek, bardzo dziękuję Ci za powiadomienie mnie. Felerna linia.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Niestety, obawiam się, że Dante także ma guza. Ewentualnie to powiększony węzeł chłonny... (?) Jimini miał identycznie i mniej więcej w wieku Dantego, chyba był nawet trochę młodszy, jak mu się coś takiego zrobiło i wówczas dr Rzepka odradziła mi operowanie go. Nie mniej niedługo wybiorę się do niej z nim.
Dante zaczyna pomalutku dziadzieć, w ogóle już się nie wspina, nie wchodzi na nic... Przemieszcza się tylko po dnie kuwety.
Gosiu, popłakałam się znowu, czytając Twój post... Tyle wspomnień... Kiedy ganiałam go po mieszkaniu w Warszawie... Kiedy bałam się, że wlazł w jakąś dziurę przy rurze i to koniec... Kiedy zeskoczył mi na głowę z szafy... Kiedy ugryzł mnie tak, że skruszył mi kość w palcu... Kiedy przytulał mi się pyszczkiem do szyi... Kiedy chował się w moim rękawie... Conocne obserwowanie się - ja na łóżku, on na półce, z tymi magicznymi ślepkami wbitymi we mnie... Strasznie mi go brak... Był trudny, nie powiem, ale był magiczny. Nie zamieniłabym go na żadnego innego szczurka, nawet na najbardziej miziastego. Fabio był wyjątkowy. A kiedy okazywał swoje przywiązanie, czułeś, że też jesteś wyjątkowy. To magia.
Tymczasem, Nessie skończył dwa latka. Najlepszego dla mojego pysiaczka.
![Obrazek](http://img850.imageshack.us/img850/3495/imag0803amini.jpg)
Mam nadzieję, że w przyszłym roku o tej porze, będę mogła mu życzyć czterech lat.
Powiem szczerze, że to... Strasznie przygnębiające. Mój najmłodszy szczur ma dwa latka. Nie najmniej. Zaczynam sobie boleśnie zdawać sprawę, że zostało mi optymistycznie góra 1,5 roku z tymi magicznymi stworzeniami... Coraz trudniej jest się trzymać postanowienia, że koniec ze szczurami... Ale wiem, że to właściwa decyzja. Dla mnie zbyt krótko żyją, nie jestem pewna, ile gasnących ciałek na moich rękach mogłabym jeszcze znieść... Dlaczego one nie mogą żyć przynajmniej po 10 lat...?
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Nawet 6 lat byłoby w porządku...