Strona 35 z 56
Re: Paint it Black
: pt maja 24, 2013 2:54 pm
autor: Arau
Najprawdopodobniej operacja będzie 5 czerwca, mam cały wolny dzień + wolny czwartek, w piątek poproszę TŻ, żeby wziął sobie wolne, tak, żeby te trzy doby pierwsze móc zapewnić gó*** maksymalną uwagę. Pani doktor niestety radzi przegłodzić szczura od rana, ale to przemilczałam - będzie miał żarło do końca. Gerberka przygotuję, jakiegoś mięsnego, bo to dobrze wchodzi, a ostatnio wcale mięcha nie dostają, bo się sezonowymi warzywkami zapychamy. Kompres żelowy zakupiłam z innej okazji, ale się przyda, jest mały 10x10 cm, trzyma temperaturę około 30-50 minut. Kołnierzy nie dają, najwyżej zrobię z tektury jeśli będzie się bardzo interesował szwami.
Martwi mnie co dalej... mam tylko malutką klatkę która robi za transporter (taka nieco większa niż pudełko po butach), 3 pierwsze dni kiedy będzie osłabiony w niej wytrzyma, szwy mamy zdjąć po 10 dniach - no i tu problem co dalej, klatka jest maleńka. Boję się, że jak ich połączę to pomocny brat mu zrobi porządek ze szwami, nawet jak on się nie będzie nimi przejmował

Ma ktoś pożyczyć chorobówkę?
Re: Paint it Black
: sob maja 25, 2013 12:15 pm
autor: gosja1
Ja chłopaków na wspólny wybieg wypuściłam dopiero dwa dni przed zdjęciem szwów, natomiast połączyłam ich w klatce dzień przed, choć na noc miałam zamiar ich jeszcze rozdzielić, ale szkoda mi się zrobiło, jak dwie kulki się zaczęły przytulać

W zasadzie nic się nie stało, pomocny brat wtedy już był tak stęskniony, że szwami się nie interesował.
W małej klatce nie ma ryzyka, że szczur będzie się dużo kręcił. W kołnierzu i tak mają duuuże trudności z chodzeniem. Kuba pierwszą noc spędził w Aladino Large, gdzie połowę objętości zajmowały szmatki, a on nie miał jak się ruszać. W chorobówce był tak obrażony, że spędzał większość czasu na niskim hamaczku, który był dobrym pomysłem, bo łatwiej szczurowi w kołnierzu leżeć na hamaku niż na płaskim

jadł tylko to co mu dawałam z ręki w ciągu dnia. Schodził z hamaka tylko sikać i robić bobki, a w nocy jeszcze ewentualnie gerbera jadł z podwieszanej miseczki.. Generalnie dużo przestrzeni nie potrzeba, bo obraza majestatu i niewygoda w kołnierzu są bardzo duże... A szczur jak próbuje chodzić to tylko się robi bardziej sfrustrowany moim zdaniem...
Re: Paint it Black
: wt cze 04, 2013 5:20 pm
autor: Arau
Jutro wycinamy obcego, o 16 ma być już w moich rękach, wybudzony.
Niestety nadal nie mam chorobówki ;/
Guz się nie zmienił w tym czasie, nadal odchodzi ze skórą, nie urósł. Badanie hispatologiczne stwierdzi ki diabeł się przypałętał. Martwię się, ale ufam, że wszystko będzie dobrze...
Re: Paint it Black
: wt cze 04, 2013 10:00 pm
autor: IHime
Będzie dobrze! Macie jutro nasze kciuki. Paskudztwo won!
Re: Paint it Black
: wt cze 04, 2013 10:32 pm
autor: valhalla
Będę trzymać kciuki jutro. Z całej siły, z całego serca, będę myśleć o Was.
Ty trzymaj pojutrze
Będzie dobrze, musi być dobrze!
Re: Paint it Black
: wt cze 04, 2013 10:36 pm
autor: Boza-Krufka
Ojoooj biedactwo
Mam nadzieję że zabieg pójdzie szybko i bez komplikacji.
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 8:56 am
autor: IHime
Napisz co i jak, jak już będziecie w domu.
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 11:08 am
autor: Arau
Szykujemy się do weterynarza, a tymczasem...
Jajo!
http://www.youtube.com/watch?v=ZLQWcyvb ... e=youtu.be
(Pierwszy Bubuś, potem wchodzi Alek)
Dziękujemy ślicznie
HanceMedyk za Labo....
A i pudło się przydało
Buźka!

Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 3:55 pm
autor: Arau
Jestem w domu. I jestem głodny!
To będą ciężkie dni. Spodziewałam się naćpanego, ledwo żywego i obrażonego szczura. Nic nie przygotowało mnie na taki widok...
Alek siedzi w transporterku, wzrok lekko błądzący za rozumem, ale całkowicie przytomny, wpierdziela ciasto które wysępił od pani doktor. Godzinę po zabiegu!
Kiedy wyjęłam transporter z torby, a szczur wyczuł, że jest już w domu - co zrobił? Oczywiście dorwał się do szwów. Właśnie pałaszuje jogurt z bananem i truskawką bo tylko tym mogłam zająć jego uwagę. Gorący kompres musiałam wyjąć, bo zaraz go wykopał i zaczął podgryzać. No i szczur w żadnej chorobówce siedzieć nie będzie, on chce pobiegać i nikt mu nie wmówi, że jest osłabiony po narkozie!
PS: Właśnie wyjął sobie jeden szew. Zawrotka do weta... O.o
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 3:59 pm
autor: valhalla
Kołnierz załóż, albo rolkę. Mniejsze ryzyko, że znów się dorwie.
Bardzo się rozpruł? Często te szwy dostępne dla szczura to szwy zewnętrzne, które tylko trzymają z wierzchu, a te właściwe są głębiej, więc nie ma ryzyka, jak szczur coś sobie wyjmie. Ale nie wiem, jak u Was szyją.
Powodzenia, Głodny Szczurze!
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 6:38 pm
autor: Arau
Nie mam siły... Własnie wróciliśmy z TRZECIEJ wizyty.
Wyjął sobie wszystkie 4 szwy. Pierwszy w domu, zaraz po powrocie, rana się rozlazła, drugi w drodze do weta, gdzie założyłyśmy mu grube nici (jak na rotwailera, jak powiedziała pani doktor), po powrocie do domu, po 10 minutach nie było kolejnych dwóch - akurat wrócił TŻ, więc w samochód i z powrotem.
Pół godziny kombinowałyśmy jak go unieruchomić. Nic nie zdało egzaminu, ale mam "kołnierz" z plastikowego kubka (w łódzkich hurtowniach nawet nie ma kołnierzy na szczura), na w razie czego... W końcu stwierdziłyśmy, żeby spróbować go wpuścić do klatki brata - i odpukać, na razie działa. Uwalił się i w końcu odpoczywa.
Pierwsze szwy były drobne ale sztywne, te są miękkie, może mu nie będą tak przeszkadzać.
Alek nie był pod pełną narkozą, stąd takie szybkie wybudzenie. Za to miał dodatkowo znieczulenie miejscowe i pewnie dlatego tak radośnie wyciąga sobie supełki - jeszcze nic nie czuje...
Zrezygnowałam z histopatologii - na 99% był to włókniak, ładnie oddzielony od tkanek. Nawet sobie obejrzałam
Noc mam chyba z głowy... kompletnie nie mam pomysłu jak dupkowi uniemożliwić dostęp do szwów ;/ Rolki nie zrobię, bo nie mam szelek, teraz już nic nie kupię...
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 6:40 pm
autor: Arau
valhalla pisze:Kołnierz załóż, albo rolkę. Mniejsze ryzyko, że znów się dorwie.
Bardzo się rozpruł? Często te szwy dostępne dla szczura to szwy zewnętrzne, które tylko trzymają z wierzchu, a te właściwe są głębiej, więc nie ma ryzyka, jak szczur coś sobie wyjmie. Ale nie wiem, jak u Was szyją.
Powodzenia, Głodny Szczurze!
Zewnętrzne wyjął, ale wszystko się rozlazło, łatwiej o zakażenie o grzebaniu głębiej nie wspomnę

Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 7:37 pm
autor: IHime
Może jak wepchniesz artystę w cienką skarpetkę, to nie będzie chociaż taki szybki w wyciąganiu szwów?
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 7:42 pm
autor: Arau
O tym nie pomyślałam, spróbuję. Na razie wyraźnie leki przeciwbólowe przestały działać, leży i popiskuje przy głaskaniu.
Re: Paint it Black
: śr cze 05, 2013 7:48 pm
autor: IHime
Bidulek.
Ja się zawsze modlę, żeby zleciały 3 dni, bo to te najgorsze - dla mnie, bo nie śpię i pilnuję szwów, dla szczura, bo największy ból pooperacyjny i największe ryzyko, że się rana rozejdzie. Szybko minie!
