Re: Moje panieneczki :)
: wt gru 24, 2013 12:15 am
Wraca trochę normalności – Liw z Kluską piorą się dziś, aż miło
Liw ma respekt dla Kluseczki, jednak nie pozwala sobie wejść na głowę, tak jest odkąd była maleńka. Zaczęło się od tego, że Kluszon przegoniła Liw od poidła, robiąc awanturę o... właściwie trudno powiedzieć, o stołku sobie przypomniała chyba
Liw odeszła, nie wiedząc, o co kaman, potem Kluszon nawrzeszczała na Tulę, a jak później usłyszałam wrzaski i poszłam (Pączek, co znowu!!!), z niejaką ulgą zauważyłam, że to te dwie czymają się za futra/łysiny i kopią
Pączek ostatnio śpi z Czarnuszką w sputniku albo z Liw na hamaczku. Oczywiście tylko jakiś czas
Spania na stercie nie uznaje. Zresztą przypominam sobie, że ostatnią noc przed wyjazdem do Madziastan na łączenie nie zamykaliśmy jej, latała po naszej sypialni i nie skorzystała z okazji spania z nami, spała blisko, tuż przy łóżku, ale przyszła chyba dopiero rano, zrobić nam pobudkę. Może jej gorąco albo co... najbardziej lubi sama.
Widziałam dziś też coś ładnego ze strony Pączka – wchodzę do salonu szczurzego z wypranymi meblami i widzę, jak Liwia w najwyższym koszyku napuszona do granic możliwości naciera po swojemu na Pączka. Pączek nie daje się sprowokować, ale Liwcia się wścieka. Wyjęłam Liw z koszyka (chyba jednak nie była bardzo zła, skoro nie protestowała) i zajęłam przez chwilę, a Pączek w tym czasie zabarykadowała wejścia do kosza ręczniczkami
Jednak Liw się przypomniało, sforsowała jedno wejście, a Pączek cap – i jak nie zacznie iskać ogłupiałej Liw
Ło matko, jak też ją iskała, jak to ona, z całego serca, długo i precyzyjnie miejsce przy miejscu
Liw przez chwilę mrużyła gniewnie oczy, a potem z rozkoszą się poddała zabiegom, i w końcu uwaliły się razem
Na wybiegach jeszcze Pączek nerwowo reaguje, kiedy Kluszon do niej podchodzi, zresztą czasem trudno wyczuć, o co Kluszonowi chodzi, umówmy się, że z jej strony nawet czułości są nieco szorstkie i czasem my też do ostatniej chwili nie wiemy, czy ona idzie na przytulanki, czy na mordobicie
Ale dziś zdążyła zacząć iskać Pączka, zanim ta się wściekła, za chwilę do Kluszona dołączyła Tula. Kluska też ma dziwne odruchy - teraz widzę, ze gania Pączka, żeby ją poiskać, znów ją lubi, ale jak nie może nadążyć za Pączkiem, to próbuje ją zatrzymać, łapiąc łapami zębami za futro na tyłku
No i dziwić się Pączkowskiej, że się wkurza 
Kluszonek, moja łysości przecudna










Czarnuś: Zawsze z radością wita Michała, jej ukochany pancio
Od razu wskakuje mu pod koszulę, a potem iska brwi, skubie palce, i znów się przytula
Niedługo po tym, jak dziewczyny zrobiły z kanapy swoją twierdzę, kupiłam im kolejną kuwetkę, nasypałam żwirku i wstawiłam. I przez wiele miesięcy panny używały jej zgodnie z przeznaczeniem, a od pewnego czasu Czarnuszka z uporem maniaka robiła w niej gniazda – zaciągała tam różne świstki, skarpetki jakieś zapodziane, wszystko co zdołała ukraść, i spała w tak urządzonym łóżeczku. Nie pomagało wstawienie koszyka ze szmatkami, wysprzątanie, wymycie – cóż było robić. Za kuwetę służy teraz koszyk ze żwirkiem, a kuweta jest wypasionym kątkiem do spania. Co kilka dni przy sprzątaniu daję dziewczynom całą, nową paczkę wyciąganych chusteczek i teraz już wszystkie pomagają wić gniazdo – tu już ktoś nabałaganił, ale pierwotnie wszystkie chusteczki trafiają do kuwety. Voila









Liwcia:







Tuli-Tuli







Pączkowska, mój szczuro-psiaczek
Od psa odróżnia ją tylko to, że kiedy zaczyna merdać ogonem, lepiej wiać (tzn. inne szczury, nie dwunożni)
Jako jedyna z moich dziewczyn zakumała, do czego służy kaptur w bluzie
Ponieważ ona jest wiecznie stęskniona (cieszy się na nasz widok tak samo, kiedy nie widzimy się cały dzień i kiedy zniknęliśmy z oczu na jakieś 3 minuty od nich), czasem zabieram ją na mieszkanie w kapturze, ona sobie siedzi, a ja robię, co mam do zrobienia 
Niestety nie mam jednej fajnej fotki – wczoraj położyłam się z dziewuchami na podłodze, na brzuchu, a Pączydło wykorzystała okazję i uwaliła się na moim krzyżu, rozpłaszczając się rozkosznie
Sami rozumiecie, że nie było jak... 















Życzymy wszystkim zaglądającym wesołych, spokojnych świąt, dużo ciepła, a przede wszystkim zdrowia - dla Was Waszych rodzin i ogonów - wszystkiego najszczurszego!



Pączek ostatnio śpi z Czarnuszką w sputniku albo z Liw na hamaczku. Oczywiście tylko jakiś czas

Widziałam dziś też coś ładnego ze strony Pączka – wchodzę do salonu szczurzego z wypranymi meblami i widzę, jak Liwia w najwyższym koszyku napuszona do granic możliwości naciera po swojemu na Pączka. Pączek nie daje się sprowokować, ale Liwcia się wścieka. Wyjęłam Liw z koszyka (chyba jednak nie była bardzo zła, skoro nie protestowała) i zajęłam przez chwilę, a Pączek w tym czasie zabarykadowała wejścia do kosza ręczniczkami




Na wybiegach jeszcze Pączek nerwowo reaguje, kiedy Kluszon do niej podchodzi, zresztą czasem trudno wyczuć, o co Kluszonowi chodzi, umówmy się, że z jej strony nawet czułości są nieco szorstkie i czasem my też do ostatniej chwili nie wiemy, czy ona idzie na przytulanki, czy na mordobicie



Kluszonek, moja łysości przecudna










Czarnuś: Zawsze z radością wita Michała, jej ukochany pancio


Niedługo po tym, jak dziewczyny zrobiły z kanapy swoją twierdzę, kupiłam im kolejną kuwetkę, nasypałam żwirku i wstawiłam. I przez wiele miesięcy panny używały jej zgodnie z przeznaczeniem, a od pewnego czasu Czarnuszka z uporem maniaka robiła w niej gniazda – zaciągała tam różne świstki, skarpetki jakieś zapodziane, wszystko co zdołała ukraść, i spała w tak urządzonym łóżeczku. Nie pomagało wstawienie koszyka ze szmatkami, wysprzątanie, wymycie – cóż było robić. Za kuwetę służy teraz koszyk ze żwirkiem, a kuweta jest wypasionym kątkiem do spania. Co kilka dni przy sprzątaniu daję dziewczynom całą, nową paczkę wyciąganych chusteczek i teraz już wszystkie pomagają wić gniazdo – tu już ktoś nabałaganił, ale pierwotnie wszystkie chusteczki trafiają do kuwety. Voila










Liwcia:







Tuli-Tuli







Pączkowska, mój szczuro-psiaczek




Niestety nie mam jednej fajnej fotki – wczoraj położyłam się z dziewuchami na podłodze, na brzuchu, a Pączydło wykorzystała okazję i uwaliła się na moim krzyżu, rozpłaszczając się rozkosznie














Życzymy wszystkim zaglądającym wesołych, spokojnych świąt, dużo ciepła, a przede wszystkim zdrowia - dla Was Waszych rodzin i ogonów - wszystkiego najszczurszego!
