Strona 35 z 52

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: sob paź 09, 2010 5:54 pm
autor: Marcus Fenix
W moim mieście, jako, że jest małe (18 tys. mieszkańców), zoologów jest niewiele - może z 7 czy 8.
Jednak to nie to o czym chcę powiedzieć. Ostatnio byłem parę razy z kolegami po rybki. Sprzedawca, pijaczek - dodatkowo pijany trochę, sprawiał wrażenie nawet kumatego. Za kilka dni znowu byłem, i muszę powiedzieć, że sklep naprawdę godny polecenia :)
Koleś ma wiedzę na temat wszystkich zwierząt (może nie o wszystkich dużo wie, ale zawsze o każdym coś), nie wciska wszystkiego, tylko po to by to sprzedać. Zwierzaki są w dobrej formie, mają jedzenie i picie, facet na stałe ma rybki, ptaki, chomiki i czasami króliki czy świnki morskie.
Fretki, szczury czy inne, bardziej "egzotyczne" zwierzęta przywozi z domowych hodowli (najczęściej). Te także w bardzo dobrym : "stanie".
Pozdrawiam.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn paź 11, 2010 1:55 pm
autor: Chyna
Marcus Fenix pisze: Fretki, szczury czy inne, bardziej "egzotyczne" zwierzęta przywozi z domowych hodowli (najczęściej). Te także w bardzo dobrym : "stanie".
Tak jest z "moim" hodowcą, tak sobie pomyślałam, że gdybym pojechała do niego do domu i tam kupiła zupełnie inaczej wielu spojrzałoby na sprawę. Chociaż niekoniecznie.

Powiadasz, że popija? Wiesz, dobrze, że dba o te zwierzęta etc. ale takie popijanie to nie jest dobry sygnał - nie wiadomo co mu może któregoś dnia odbić... a poza tym to choroba postępująca. Ale może się opamięta, nie znam człowieka.

Co do sklepów zoologicznych. Nigdy nie wiem z jakiego źródła są te zwierzęta, nigdy nie mam pewności, czy są zdrowe, poza tym kupię jednego szczurka i na jego miejsce będą następne... Od ostatniego zakupu w sklepie zoologicznym będę trzymać się z daleka. Tzn. nie mówię o karmie etc. ;)

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz lis 07, 2010 1:42 pm
autor: leoli
W jednym sklepie ,w ktorym kiedys kupywalam wiele zwierząt (ogólnie jestem przeciwna handlem zwierząt i nie wazne skąd ,ale...coż) wszystko zawsze bylo ladnie.Duże klatki,czysto ,a zwierzeta dawaly sie glaskac i byly oswojone.Lecz pewnego razu zauwazylam szczury.Mialy cos na uszach i nosku,byly chore.Już tam nic nie kupuje.Dalabym im 3 ,bo sklep jest straasznie zaniedbany choc ogolnie zwierzaczki sa ok.Nie zdązylam ppogadac ,bo szczurow juz nie bylo.W drugim sklepie natomiast chociaz zoolog luksusowy.male terraria i zalezy nie raz malo tam zwierzat nie raz dużo.Czysto ,oswietlenie dobre.Zmieniana co dzien woda ,a zwierzaki odosobnione ,wiec nie trafi sie na gryzonia w ciąży.Lecz nie podoba mi sie ,ze są tak zamknięte.Ja zawsze glaszcze gryzonie w zoologicznym ,a tak sa pod kluczem ;/ ,ale coz ja sie nie bd klocic w koncu nie trafilam nigdy na zle warunki :)

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: czw lis 11, 2010 8:43 pm
autor: klopsson
Marcus Fenix pisze:W moim mieście, jako, że jest małe (18 tys. mieszkańców), zoologów jest niewiele - może z 7 czy 8.
W moim mieście, jako że jest spore (ok. 450 tys. mieszkańców), zoologów jest niewiele więcej ;) A i tak wiekszość to średniej klasy franczyzowe sklepy w galeriach handlowych (jak np. sklepy sieci Kakadu, gdzie w rozmiarowo IDENTYCZNYCH drewniano-szklanych terrariach są szynszyle, szczury i fretki........).

Tak na dobrą sprawę, nie spotkałem się jeszcze, żeby gryzonie były gdzieś oddzielone płciami, małym szczurkom wrzucają bułkę przekrojoną w poprzek i cieszyć się ładnie... Albo do lekkiej plastikowej miseczki pokarm, który po skomasowanym ataku kilku głodnych ciurów na ową miseczkę ląduje gdzieś między odchodami a trocinami.....

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: czw lis 11, 2010 8:44 pm
autor: klopsson
Btw. Drugi akapit odnosi się do małych osiedlowych sklepów, bo w każdym, w którym byłem są ciury ;)

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: czw lis 11, 2010 9:59 pm
autor: Paul_Julian
Dlatego takie sklepy trzeba zgłaszać do Toz'u.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 8:02 am
autor: lovekrove
U mnie są dwa zoologiczne. I w jednym i w drugim są gryzonie. W takim mniejszym jest dość miły pan, który ma ten sklep od ok. 5 miesięcy i z tego, jak rozmawiałam z nim wynikło, że nie wie od o szczurach kompletnie nic, poza tym jak wyglądają. Były one trzymane w ciasnych brudnych klatkach z jednym malutkim plastikowym domkiem. Gryzły się strasznie, jeszcze miały malutki kołowrotek z przerwami, o średnicy jak dla myszy... Były tam też świnki morskie: też brudno miały, a sprzedawca nawet nie potrafił rozpoznać ich płci :-[ Przykre jest, jakim kosztem ludzie próbują zarobić na własne życie...

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 11:38 am
autor: zuzka-buzka
lovekrove pisze:o średnicy jak dla myszy...
Pewnie nawet nie. :-\ Minimalna średnica kołowrotka dla myszy to 17cm.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 11:51 am
autor: lovekrove
Tam było takie, jakie miałam na początku dołączone do klatki - 12,5 cm. Powiedziałam mu, że ten kołowrotek jest przecież za mały i to niezdrowo, a on: mieszczą się, mieszczą, nic im nie będzie. Niby miły facet, fajnie się gada, ale bardzo nieodpowiedzialny ;/

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 11:58 am
autor: klopsson
Paul_Julian pisze:Dlatego takie sklepy trzeba zgłaszać do Toz'u.
Co to da? Koleżanka zgłaszała taką sprawę kiedyś odnośnie chomików syryjskich (były wręcz... brudne!). Przyszedł wesoły pan z TOZ-u, pogadał z gościem: "Tak, tak, modernizujemy sklep, to tylko przejściowe, ja wszystko wiem, ja rozumiem" itd. Pan poszedł, sprawa ucichła.

A sklepom typu Kakadu g.. zrobisz, taka jest prawda. Chociaż tam przynajmniej jest w miarę czysto, ale na Boga - gdzież 2 fretki czy szynszyle trzymać w pojemniku (ani to terrarium, ani skrzynka) identycznym jak np. dla burunduka, który siedzi tam sam. Jeśli odebrać im zwierzęta, to wezmą nowe, bo sklep ma dziennie tyle utargu, że spokojnie może sobie na to pozwolić, nawet cyklicznie. To jest jak z mandatami za zanieczyszczanie środowiska :/

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 12:37 pm
autor: Paul_Julian
Najwyrazniej ten pan był jakiś kiepski, albo dostał łapówkę. Są sklepy, od których udało sie zabrać zwierzaki,niektóre coś zmieniły . Trzeba byc upartym i zglosić ponownie, bo taki sklep ma np. miesiąc na poprawę warunków.
Mozesz też zgłosic do Stowarzyszenia Przyjaciół Szczurów.

Masz rację , ze duzym sklepom to nic nie da. Ale jak sie znajdzie jakiś konkretny straznik to bedzie wiercił dziurę w brzuchu. Kakadu i tak jest mocno na cenzurowanym.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 2:02 pm
autor: klopsson
Paul_Julian pisze:Kakadu i tak jest mocno na cenzurowanym.
Rozwiń, jeśli możesz..

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pt lis 12, 2010 2:13 pm
autor: Paul_Julian
Kakadu najczęsciej ma kiepskie warunki trzymania zwierząt i ludzie częsciej sie skarżą niż chwalą.
Mieli również ulotki o opiece nad szczurami, ale były tam jakies bzdury w stylu, ze najlepiej tzrymać parkę , a 2 samce sie zagryzą itd. Czyli właściwie nic nowego nie mialem na mysli. Zapewne na te sieci jest mnóstwo skarg do Toz'u.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: śr lis 17, 2010 8:38 pm
autor: Idusia
Dzisiaj byłam w zoologu...Oglądam sobie z przyjaciółką gryzonie, jest spokojnie (Jak dla mnie zwierzaki mają tam strasznie ciasne pomieszczenia) Zobaczyłam, że maleńka szczurka (tam sprzedają takie bobasy) jakimś cudem przedostała się do "akwarium" z gromadką dorosłych koszatniczek. Biedaczka siedziała w kącie, zasypana trocinkami. Poinformowałam o tym babkę, zajmującą się zwierzakami. Ona z lekceważeniem odpowiedziała mi " No, tak jak zwykle" . Nie znam się zbytnio na tych sprawach, ale to są dwa różne gatunki. Przecież mogły sobie coś zrobić! Poza tym, kiedy byłam tam dwa dni temu, szczurków jeszcze nie było.
Nie lubię tego sklepu. Od ptaków strasznie śmierdzi, zwierzaki mają brudne ściółki, a pająki i skorpiony mieszkają w tak małych pojemnikach...a raczej plastikowych pudełeczkach, że wieczko przygniata je do spodu. Kiedyś, kiedy kupowałam moją pierwszą szczurkę (wiem, wiem) nie znałam się jeszcze na tych zwierzakach. Koniecznie chciałam mieć chłopczyka. Poprosiłam zwierzę z przedziału z chłopcami. Przez kilka miesięcy nosił imię "Max", ale potem okazało się, że to jednak Maksia (haha jestem głupia, ale tak jest, jeśli raz czy dwa widziało się szczura na żywo :D ) No straszne!

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: czw lis 18, 2010 12:01 am
autor: triplefive
witam was. mam do was takie pytanie. czy istnieje jakas mozliwosc zgloszenia gdzies, ze zwierzeta przechowywane sa w sklepie zoologicznym w strasznych warunkach?
w mojej okolicy otworzyli niedawno wlasnie taki sklep. z reguły nie zapędzam sie w tego typu sklepach w miejsce gdzie trzymaja zwierzeta, gdyż nie jestem w stanie patrzec na te ich gehennę.
niestety ten sklep stoi centralnie na drodze, ktora pokonuje codziennie w celu zrobienia zakupów w markecie.
oczywiscie zwierzaczki sa wystawione pod publiczke na pokaz.
co mi sie rzucilo w oczy to szczury. od okolo pół roku są tam ciagle te same szczury. dokladnie to dwa czarno-biale samce. wnioskuje, ze rodzenstwo. z poczatku trzymali je w akwarium, teraz przeniesli je do klatki. szczury sa juz duze, a oni je trzymaja w klatce dla chomika, gdzie nie ma nic oprócz : ściołki, miseczki z jedzeniem i poidełka.
te szczury tam tak siedza i siedza. dzien i noc. ciagle halas, bo to galeria handlowa, ciagle ostre swiatlo, a te biedactwa nie maja nawet domku. wszystkie pozostale gryzonie maja domki, chomiczki to nawet maja labirynt i huśtawkę, a szynszyle jakies galezie.
nie rozumiem czemu tak te szczurki męczą.
jest mozliwosc gdzies to zglosic? albo myslicie, ze rozmowa z nimi by cos dala? chociaz nie wiem czy taki sprzedawca cokolwiek może.
jedyne co sie zapytalam to czy planuja dostawe ogonkow, to na szczescie powiedzieli, ze nie, bo im "nie idą".
dlatego tez nachodzi mnie mysl czy aby nie zabrac stamtad tamtych dwóch chlopczyków i ich wykastrowac. nie myslalabym nawet o tym jakby zaraz miala przyjsc kolejna parka męczenników, ale w takiej sytuacji?