ol. pisze:a gdzie bedzie zabieg, nie w homeo ?
Niestety nie tam, ponieważ oni tną póki co tylko w Komornikach, a ja jestem niezmotoryzowana

. Jechać godzinę lub więcej dwoma autobusami (plus jeszcze dojście na przystanki) w upał ze szczurem po zabiegu - to moim zdaniem za dużo. Autem bym ją zabrała, ale trząść ją w miejskiej i podmiejskiej komunikacji w transporterze, w hałasie, tyle czasu - wolę ją ciachnąć bliżej, u Przybylskiego. Pogadałam z nim, wiem, że ostatnio dużo małych zwierzaczków, w tym szczurów operował, więc liczę na to, że będzie dobrze. Choć pazury obgryzam na myśl o wtorku... Ale tak szybko jej guzek urósł, że boję się czekać, zwłaszcza, że szykuję się też ze Stefką, a dwóch na raz nie chcę operować, bo nie ogarnę...
W homeo mi ostatnio kazali 25 dni podawać scano, więc też już zaufania do nich tracę
...
unipaks pisze:A jak teraz Stefka się miewa, smarowanie pomogło?
Stefka śmiga, paluszek smarowałam dwa dni i tyle, dalej już samo się zagoiło i jest dobrze. Leia już nie kuśtyka za mocno, ale nadal oszczędza nóżkę, stawia ją tak by nie obciążać nadmiernie, co mnie martwi

. Opuchlizny nadal brak, żadnego pisczenia przy dotyku, ale jednak coś tam musi się dziać... Ech...