Strona 36 z 69
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 8:54 pm
autor: Blanny
Tak, zjechaliśmy Axena, teraz pojeździjmy po Jelly. Dajcież spokój.
Owszem, Jelly zrobiła błąd. Ale z tego, co zrozumiałam, szczurka ma od koleżanki. Nie kupiła go specjalnie. Ma dla niego klatkę i szuka większej. Dobrze go karmi, spędza z nim dużo czasu. Ma kasę na weterynarza. No nie przesadzajcie, ten zwierz tam nie zdycha na pewno z cierpienia i patrząc na Axena, który ma za małą klatkę, karmi szczury Animalsem i Meganem, trzyma na trocinach, nie wypuszcza na wybiegi (stół metrowy się nie liczy, metrową to ja mam klatkę), męczy zwierzaki, bo nie stać go na weta i Beata niedługo będzie cała w strupach, to chyba Jelly jakoś lepiej wypada.
Nie chcę nikogo bronić, ale dajcie spokój. Ile zamierzacie nawzajem po sobie jeździć?
Każde z nich zrobiło źle. Jelly wzięła szczura, choć mama nienawidzi obrzydliwych gryzoni, a Axen kupił dwa szczury, choć nie może im zapewnić warunków odpowiednich i nie stać go na ich utrzymanie. Ale każde z nich to tylko dzieciak! Chciało dobrze, ale nie wyszło.
Możemy starać się pomóc, ale nie jeździjmy po 13-sto latkach, bo jak to wygląda?
Owszem, lepiej by było, gdyby oboje ODDALI szczury i za 5-10 lat, kiedy będą mądrzejsi, starsi, będą zarabiać, a może nawet się wyprowadzą, kupili/adoptowali ŚWIADOMIE kolejne. Ale myślę, że będzie z tym ciężko. Żadne z nich dobrowolnie zwierzaka nie odda, bo chce je dla siebie, przywiązało się. Mamy o oddanie nie zapytają, bo się po prostu boją. To tylko dzieci!
Axen97 pisze:Jelly - nie rób problemu tam gdzie go nie ma!
Ty weź chłopcze nie przeginaj. Oczywiście, nie ma tu żadnego problemu! Beata albo zdechnie albo będzie cała w strupach niedługo, trzymasz je w za małej klatce bez wybiegów i w trocinach i karmisz animalsem. Ale tu nie ma problemu! Oczywiście, że nie ma!
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:00 pm
autor: odmienna
w każdym razie, kto jak kto, ale Ty
Jelly123 powinnaś lepiej niż ktokolwiek rozumieć
Axena...mogę Wam współczuć

-sama miałam bardzo apodyktyczną Mamę i pamiętam, co znaczy "rodzicielska ściana" - tym bardziej cenne wydaje mi się, że
Mama Axena w zasadzie nie jest "przeciw" ...nie pisz jednak:
całkiem ciekawe metody tu panują, ...
tutaj, każdy wypowiada się wyłącznie w swoim imieniu. Jeśli ktoś uważa, że "mówi w imieniu wszystkich" - to ...tylko tak uważa

Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:03 pm
autor: alken
tak, może teraz czas na dyskusję kto po kim jeździ albo kto od kogo jest gorszy co?

tabelki z punktami tylko brakuje.
jak już wcześniej pisałam ale może przeszło to niezauważone, niech każdy zajrzy do własnej klatki, bo może się okazać że też się nadaje na obiekt zbiorowego linczu

już wszystko co miało być wytknięte zostało wytknięte więc proszę się nie powtarzać, i apel ten skierowany jest do wszystkich użytkowników. a co Axen czy Jelly zrobią to już ich sprawa i kwestia sumienia. mocy sprawczej nikt tu nie ma.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:05 pm
autor: Jelly123
Wow! Jej reakcja powaliła mnie na kolana. Podeszłam do tego jak najbardziej poważnie (teatralnie z Jessy na ramieniu) i powiedziałam jej, o co chodzi... normalnie widziałam jak złość rośnie na jej twarzy. Powiedziała, że jak dalej tak będzie, to odetnie mi dostęp do tego forum, bo robi mi pranie mózgu i że ma serdeczne dość moich głupstw, że myślała że już o tym zapomniałam i zrozumiałam że nie ma szans, a tu takie rozczarowanie. Dla rodziców mimo wszelkich zapewnień dwa szczury to 2 razy więcej roboty, karmy, sprzątania i szkód. No, może nie do końca jest to kłamstwo... ale jeśli moja mama miałaby podpisać umowę adopcyjną to taka opcja odpada w stu procentach.
Tak BTW, Axen pisałeś kiedyś że Frytka kicha jak oszalała (pisałeś to już dzień po tym jak ją kupiłeś) i kicha do teraz? Może naprawdę doraźnie kupisz jej jakieś witaminki... o ile oczywiście znajdziesz na to kasę (ja położyłam 8 zł na vibovit). Ja bym na twoim miejscu puściła szczury po pokoju kiedy masz pewność że mama tam nie zajrzy, ja tak robię choć i tak się wydało poprzez pogryzioną pościel.
Dzięki, Blanny : )
A propo klatki dla Jessy, teraz ma klatkę tak sobie dużą, ale może być, 70 cm szerokości, 40 wysokości i długości. Oczywiście ja byłam okropna, przygarnęłam szczura mając świadomość, że nie może być sam. Nie wiem jak wy byście postąpili w tamtej sytuacji ale jakoś czułam że lepiej zadbam o tego szczura niż koleżanka. I może znajdę mu jeszcze lepszy dom jak będzie bardzo źle. To było nieco egoistyczne grać na uczuciach mamy ale jakoś nie ciąży mi to teraz na sercu. Ważne że mama ją jakoś toleruje.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:11 pm
autor: alken
wiesz Jelly, tu bardziej chodzi o to, że Twoja mama jest zagrożeniem dla tego szczurka. nigdy nie wiesz co jej wpadnie do głowy gdy wpadnie w złość. no widzisz, rzuciłaś też mnóstwo oskarżeń i przykrych słów w stronę Axena a tak naprawdę to na tym samym wózku jedziecie.
do obojga z Was średnio dociera że ze względu na pewne okoliczności nie nadajecie się w tej chwili na opiekuna i że trzeba to za wszelką cenę jakoś rozwiązać. i da się.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:14 pm
autor: szczurzyca.
Są kłótnie i zapominamy o najważniejszym...

Jak się czują szczurki? Co z tym weterynarzem?
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:20 pm
autor: Paul_Julian
Z tego co pamiętam, mama Axena powinna dostać adres SPS podany wczesniej ( tam mozna zapytac dr Lewandowskiej) .
Axen dostał w tym topiku rózne fotki i opis świerzbu w skrócie.
Mama powinna sie z tymi zdjęciami zapoznać, zeby ocenić czy mogą isc do weta , i z tego co pamietam dopiero w czwartek bedzie jakas kasa na wizytę.
Axen, nie leczony świerzb nie dosc , że pochłania wiecej kasy , to moze doprowadzić do śmierci.
Nie zarazisz się świerzbem od zwierzaka-to wazne info dla mamy.
Musisz zastosować leczenie na oba ogonki i wyszorowac kilka razy klatkę i nie uzywac trocin, bo pasozyt wróci.
Twoja mama powinna pamiętać akcje szkolne z wszawicą ( ja pamietam

). Leczyło sie wszystkich i prało wszystko.
To też takie podobne.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:22 pm
autor: alken
Paul, Ty to masz anielską cierpliwość ^^
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:23 pm
autor: Blanny
Jelly i nikt nie ma pretensji, że ją wzięłaś. Problem jest nie tyle w Tobie, co w uprzedzeniach Twojej mamy. Poprzedniego posta pisałam wkurzona, bo znowu się wszyscy kłócą, czego nienawidzę. Na Twoim miejscu też bym szczura wzięła, bo co zrobić? Tyle, że ja jestem w innej sytuacji, zaraz bym załatwiła drugiego i powiedziała mamie, że albo ja i dwa szczury, albo żadne z nas i bym wyszła. Zawsze działało, jak byłam w Twoim wieku.

Ale każdy ma innych rodziców i nie potrafię wyobrazić sobie, jakbym postąpiła w Twojej skórze.
Axena też nie obwiniam tak całkiem, bo po prostu nie ma kasy, to nie jego wina. Ale on kupił dwa szczury, będąc świadomym, że w domu kasy nie ma. Świadomie dorzucił kolejne niepotrzebne wydatki, kolejne obciążenia rodzicom.
Jelly nie zrobiła tego świadomie, przygarnęła zwierzę w potrzebie. Tylko po prostu budzi to sprzeciw mamy.
U Axena jest tyle lepiej, że mama w sumie akceptuje szczurki, zgodziła się na drugiego, nie ma nic przeciwko. Ale po prostu nie stać ich finansowo na weterynarza.
Obie se sytuacje są skrajnie różne, i Axen i Jelly to na pewno wspaniałe osoby, które wyrosną na miłośników zwierząt, ale teraz będąc za młodymi osobami, po prostu wzięły na siebie ciężar i obowiązek, który przekracza ich możliwości. A my nie bardzo możemy pomóc. I to wkurza, złości. Chcemy dla ogonów jak najlepiej,ale jesteśmy bezsilni, tak jak Axen i Jelly poniekąd. (Axen trochę w sumie kręcił i wydaje się mniej ogarnięty, bardziej dziecinny i nieodpowiedzialny, dlatego nie wzbudza mojego zaufania - jestem w stanie bardziej zaufać i zawierzyć Jelly. W dodatku Axen ma już rybki, które trzyma w złych warunkach i też nic z tym nie robi.)
Brakuje nam tu na pewno głosu mam, który by wniósł na pewno BARDZO dużo i bardziej rozjaśnił sytuację. Ale nie mamy co tego oczekiwać.
Do wypowiedzi Paula dodam jeszcze, że należy wyparzyć co się da (np. hamaki), a resztę wyrzucić z klatki.
alken, bo to złoty facet jest. My kobiety mniej cierpliwe, faceci powinni w przedszkolach pracować.

Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:30 pm
autor: alken
Blanny, no ale po co to porównywanie kto jest lepszy kto gorszy? Tylko prowokuje do dalszych kłótni. To nie ma znaczenia, ważne jest jak sytuacja zostanie rozwiązana. Problem finansowy przy odrobinie dobrej chęci nie jest trudny do rozwiązania a niechęć rodziców i lekceważenie słów dziecka...hm.
A pana Axena możemy tylko obserwować i mieć nadzieję że jeśli kasa się nie znajdzie to się zachowa jak na
niegrzeczne dziecko przystało, nie posłucha mamy i szczury odda (no bo serio, jak ktoś je zaadoptuje to co Ci drogi Axenie mama zrobi, da karę

?)
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:34 pm
autor: Cyklotymia
bo to złoty facet jest. My kobiety mniej cierpliwe, faceci powinni w przedszkolach pracować.
Tu się zgadzam (a złości babskie na wahania hormonów zwalam, sese ;P) - medal złoty dla
PJ za cierpliwość!
@Axen: Już się pytam trzeci raz:
JAK SIĘ CZUJĄ SZCZURKI?
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:37 pm
autor: Paul_Julian
Bym cos jeszce napisał, ale Ty też masz cierpliwosc, i tu masz rację :
wiesz Jelly, tu bardziej chodzi o to, że Twoja mama jest zagrożeniem dla tego szczurka. nigdy nie wiesz co jej wpadnie do głowy gdy wpadnie w złość. no widzisz, rzuciłaś też mnóstwo oskarżeń i przykrych słów w stronę Axena a tak naprawdę to na tym samym wózku jedziecie.
do obojga z Was średnio dociera że ze względu na pewne okoliczności nie nadajecie się w tej chwili na opiekuna i że trzeba to za wszelką cenę jakoś rozwiązać. i da się.
Axen i Jelly - proszę na siebie nie najezdzać, bo skonczy się tym, ze bedziemy ciąć.
Alken słusznie się obawia, ze mama moze stanowić zagrozenie. Są przypadki wyrzucania szczurków, niedawno dziewczyna z SPS'u znalazła 2 martwe biedactwa w klatce na dworze.
Trzeba sytuacje jakoś probować rozwiązywac.
generalnie to ja jestem super nerwowy, i chetnie bym coś wiecej od serca powiedział, ale to własnie nie doprowadzi do niczego mądrego, więc po co.
Axen, jak tam Twoje ogony , i co mówi mama ?
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 9:47 pm
autor: tahtimittari
Paul_Julian pisze:
Telefon byłby bardzo dobrym pomysłem, jeszcze lepiej jakby mama porozmawiała z którymś ze studentów weterynarii.
Ale to faktycznie świetny pomysł.
gdyby dało radę, mama by się zgodziła porozmawiać- jestem do usług jako przyszły wet.
Dla wszystkich kłócących się tutaj polecam lekturę -
http://szczury.org/viewtopic.php?f=7&t=27734
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 21, 2010 10:38 pm
autor: bemyself
ok. mam dwa jajcarskie samce, dobrze zywione, po kontrolnych wizytach u weta, bez sladu czegokolwiek, w duzej klatce, ktora sami userzy okreslili jako szczurzy raj. jechalam po axenie jeszcze mocniej niz jelly i sie do tego przyznaję. z tym ze uwazam ze mam do tego swiete prawo, bo to moje zdanie i będę je glosno wypowiadac.
ta sprawa mi mocno smierdzi. czy ktos czasem czyta moje posty? mama axena co mi odpowiedzial wczesniej na samym poczatku, ponoc zobowiazala sie placic za kazde leczenie itp. to odpowiedz na moje zarzuty, ze dzieciak kupuje ciura, a potem niepoinformowany rodzic rozbestwionego szczyla moze sie zdenerwowac jesli nie byl uprzedzony... a skoro mama zobowiazala sie placic za leczenie to jak sie to ma do rzeczywistosci?
ludzie spojrzcie prawdzie w oczy. on nie zmieni sie i tu zadne "uczenie zamiast besztania" nie pomoze. mowilismy zeby drugiego ciura nie kupowal z zoologa, on wie lepiej, kupil. mowimy od wielu tygodni o wecie, ciagle mowi jutro, mowimy o klatce, nic nie robi z ta, mowimy ze moze to byc alergia, ogony dalej w trotach. no na boga... wiec jak widac metoda milego wujka sie nie sprawdza skoro dzieciak i tak wie lepiej. oferujemy rozmowy z mama, pomoc, a tu nic, mama sie wkurzy jak zapytasz czy mozesz podac jej numer albo dac jej numer kolezanki ktora bedzie wetką i ona wyjasni sprawę? jestes synem smoczycy czy co?
a mam byc mila i caly czas trabic w kolko o tym samym dlatego, ze mzoe odejsc i wtedy nic nie zrobimy? a teraz jest, pomaga mu się i tez ciury cierpią, wiec co za roznica??
i tak moje logiczne tlumaczenia i argumenty wieeeele stron dalej poszly w zapomnienie.
dla mnie to proste-stac mnie na leczenie albo nie. jesli nie-oddaję. a przekonywania rodzicow powinny nastapic wczesniej. i finito.
bezstresowe wychowanie psia go mać...
Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 22, 2010 10:13 am
autor: syntonia
Cyklotymia pisze:
@Axen: Już się pytam trzeci raz:
JAK SIĘ CZUJĄ SZCZURKI?
Dołączam do pytania, bo jak widać ginie wśród tylu postów
No i czas skończyć pouczać się nawzajem, bo się zrobił straszny bałagan w tym wątku i tak naprawdę niewiele się dowiedzieliśmy o szczurkach, a mamy już cały portret psychologiczny Axena i jego rodziny