(valhalla - dowiem się w dniu porodu
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
chociaż najprawdopodobniej dziewuszka)
Tak doszłam do wniosku, że wspomnę o hierarchowych perypetiach "na szczycie", bo wygląda to teraz dosyć zabawnie...
Generalnie Speedy uważa, że to ON rządzi. Na wybieg wychodzi chętnie, ale siada w miejscu "strategicznym" (na środku fotela, mojej torbie albo z boku łóżka - to faworyci) - od czasu do czasu przechodząc się krokiem władcy po pokoju, czasem nieco się pusząc i trąc podwoziem o to, co uznał za stosowne
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Problem polega na tym, że reszta szczurów tak chyba nie uważa
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Speedy jest ogólnie rzecz biorąc ignorowany - kompletnie - przez pozostałych, prócz oczywiście poczciwego Mikroba. On to jeden czasem go poiska, czasem się przewróci przed nim, a czasem przewróci jego. Pozostałe zdają się w ogóle haskulca nie zauważać...
Wąglik (tak cudownie miękki po kastracji, że zanurzam palce w jego futerko z rozkoszą, a że myszak się naprawdę uspokoił, to pozwala na to grzecznie... nie wspominając o tych szeroko otwartych paciorkach, tak charakterystycznych dla niego jeszcze sprzed hormonalnych burz, tego ciekawskiego spojrzenia i... to była naprawdę dobra decyzja, chociaż nerwami ją srodze opłaciłam) z kolei zdaje się mieć wszystko w poważaniu. Póki dostaje smakołyki, porcję pieszczot ludzkich i szczurzych oraz sam nimi może obdarzyć - jest szczęśliwym czarnuszkiem.
Kto więc wydaje się rządzić?
I tu kompletne zaskoczenie, bo... Limfocyt!
Limfocyt w ogóle zrobił się zadziorny. Piksel nie jest nastawiony bojowo, więc na stójki Limfocyta reaguje krótkim "pi!" i ucieczką. Mikrob daje się tarmosić
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
A jak jest z pozostałą dwójką już pisałam, więc Limfocyt, krótko mówiąc, rządzi. Zrobił się śmielszy - nawet wobec mnie (zawsze cechowała go pewna nieśmiałość) - chociaż nadal jest grzeczny i najładniej (chociaż Wąglik jest tuż-tuż za nim) reagując na każde moje słowo czy upomnienie (wystarczy raz zawołać "Limfocyt!", żeby odpuścił to, co robi). I ma nowe hobby - łapie moją prawą (koniecznie!) rękę i każdy palec z osobna, grzbiet dłoni oraz jej wnętrze dokładnie z pomocą paszczy czyści. Robi to czasem mało delikatnie - bo pomaga sobie ząbkami - ale bawi mnie to
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
.
No i w efekcie jeśli kucnę na podłodze, chłopcy zlatują się jak szarańcza (a jak po pokoju chodzę, to biega za mną taka gromadka, zwykle przynajmniej trzyszczura
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
), Piksel liże mi dłoń lewą, Limfocyt zajmuje się prawą, Wąglik próbuje skraść buziaka albo chociaż polizać w nos, a Mikrob siada mi na ramieniu i przekopuje (bo iskaniem tego nazwać się powoli nie da
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
) mi się przez włosy. I jeno Speedy kręci się mi po kolanach bez innych interakcji.
(ich bieganie za mną wynika podejrzewam z dwóch rzeczy - może oznaczać to, że dostaną się w miejsce "nowe" - wysoko na tyle, że zwykle tam nie potrafią się wdrapać, a po ramieniu... a druga - cóż, kończę wybieg wołając chłopców i nasypując jedzonka do miski
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
)