Strona 37 z 81

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 6:42 am
autor: Pająk
Kciukam i przesyłam mnóstwo ciepłych myśli.

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 10:08 am
autor: zocha
Ja również trzymam dzisiaj mocno, mocno kciuki za Neviś.

Domyślam się co czujesz, myślami jestem z Wami :-*

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 10:24 am
autor: manianera
Szykuję jej namiot w chorobówce, żeby miała gdzie się skryć, ale nie było problemu z dostępem... I obgryzam, obgryzam... A ona śpi słodko :-* .

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 6:20 pm
autor: manianera
Nevinka ciachnięta, trochę się wszystko wydłużyło, odebrałam ją o 17:00 i to niewybudzoną, bo zaczęła im się ruszać i musieli jej jeszcze narkozy dodać. Leży bida i na razie się nie rusza, zmieniłam jej ręczniczki, bo mokre, przykryłam delikatnie i położyłam obok buteleczkę z ciepłą wodą, bo się chłodno zrobiło i ona też się wychładza...
Ogólnie jestem na skraju załamania nerwowego, więc jak ktoś chce napisać o narkozach i że powinni wybudzić szczurka przed oddaniem, to proszę - później; jak się sytuacja unormuje to będę zdolna do dyskusji. Zwłaszcza, że nie miałam jak Białosza operować u Czerwińskiego, bo tam nie mają wziewki obecnie, a guzek szybko urósł, podjęłam taka decyzję i trudno, teraz czekam.

Neve dostała antybiotyk, coś przeciwzapalnego i przeciwbólowego, mam też dla niej UrinoVet, bo się okazało, ze krew w moczu jest :-X .

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 6:33 pm
autor: ol.
za tą Nevinkę, która jeszcze śpi - żeby jak otworzy oczka, wszystko już było bezpieczne i ku dobremu dążące !

manianera, musi być dobrze, przypomnij jej o cieple dłoni i - niech szybko wraca, niech wraca zdrowa :-*

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 6:51 pm
autor: Pająk
Nevinko, wracaj do nas. Dużo ciepła przesyłam i trzymam kciuki

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 7:46 pm
autor: zocha
Trzymam mocno kciuki.

Wszystko będzie dobrze, musi być :-*

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 8:41 pm
autor: IHime
Manianera, napisz, że wszystko OK! :-*

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 8:55 pm
autor: manianera
Jakże bym chciała...
Neviś nadal się nie wybudził :-X . Kiedy sprawdzam - oddych równo. Dogrzewam ją, masuję jej karczek, głaszczę, a ona w innym świecie... :(

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 9:02 pm
autor: ol.
równy oddech to już coś czego można się czepić; późno była operowana, i miała zwiększoną dawkę, to chyba ma prawo jeszcze trochę potrwać...
kciukamy wciąż !

Re: Słodziaki moje

: wt maja 24, 2011 9:03 pm
autor: IHime
Myślami jesteśmy z Wami, czekamy na powrót Nevisi.

Re: Słodziaki moje

: śr maja 25, 2011 10:07 am
autor: manianera
Jest lepiej :) !
Bardzo dziękujemy za kciuki i ciepłe słowa, wsparcie było bardzo potrzebne, bo i tak pół wieczora przepłakałam (a do płaczliwych nie należę...). W nocy dalej ogrzewaliśmy miśkę, jak wstałam do niej przed piątą, to poruszyła delikatnie łapką w odpowiedzi na mój dotyk - tylko raz, ale był to już jakiś sygnał. Zaczęła się wybudzać koło 6:00, 13 godzin po zabiegu :-X . Wzięłam w pracy "opiekę nad szczurkiem" (czyli urlop na żądanie ;) ) i od szóstej siedziałam nad bidą, próbując namówić ją do picia, bo goniła za mną wizja makabrycznego odwodnienia. Piła bardzo niechętnie, ale kilka kropelek udało mi się wmusić - zawsze coś. I dostała motorka w niezbyt władnym kuperku - non stop łaziła, a nawet próbowała ręczniczki przenosić ::) . I oczywiście ugryzła mnie jak próbowałam jej pomóc ::) .

Wet czynny od 9:00, wiec od razu z nią śmignęłam, myślałam, że ją jakoś dodatkowo nawodni, da coś na wzmocnienie, a on "z wybudzaniem tak jest, że to sprawa indywidualna i zależy od metabolizmu danego zwierzątka, wszystko jest w porządku, proszę jej dawać pić" :-\ . Na końcu języka miałam, że zależy też z pewnością od tego czy nie została podana zbyt duża dawka narkozy, ale zmilczałam, bo już tylko jutro na antybiotyk i więcej tak nie zawitam. A Stefkę jak trzeba będzie ciachnąć, to samolot wynajmę, ale na wziewkę ją gdzieś dowiozę.

Z dobrych wieści: Neviś odpoczywa w chorobówce, zjadła troszkę gotowanego makaronu, kapkę nutridrinka i trochę jabłka :D . Apetyt ma, myślę, że to dobry sygnał. Wmuszam jej trochę wody co jakiś czas, bo nie korzysta jeszcze z poidełka, a ja mam czarne wizje odwodnieniowe. Nie odzyskała jeszcze w pełni władzy nad ciałkiem - jeszcze bardziej pełza niż chodzi, ale poprawia jej się z godziny na godzinę.

Prosimy o dalsze kciuki!

Re: Słodziaki moje

: śr maja 25, 2011 11:22 am
autor: IHime
Kciukamy z całych sił!

Re: Słodziaki moje

: śr maja 25, 2011 1:16 pm
autor: unipaks
Jak dobrze, że Neviś się wreszcie wybudził..!
Strasznie długo to trwało, tyle godzin - wyobrażam sobie Twoją rozpacz i lęk... :-\
Niech pije kochany białosz i nie szarżuje jeszcze zanadto, nie traci sił; wytłumacz dziewuszce, że musi się teraz troszkę pooszczędzać, słabiutka jest i powinna w spokoju nabierać sił :) Mam nadzieję, że grzeczna będzie i szwy pozostawi w spokoju :) Buziaczki dla niej podwójne, nadal kciuki trzymamy aż do odzyskania formy :-*

Re: Słodziaki moje

: śr maja 25, 2011 3:25 pm
autor: ol.
No piękne wieści przynosisz ! Kochana Neve spisała się dzielnie i Ty również, bo wyobrażam sobie ten nocny lęk nad nieprzytomnym Białoszkiem...
Szczęściem to już za Wami, teraz będzie już tylko lepiej, bo zdrowienie będzie !
:)
Teraz za szwy kciukamy i za dobre sprawowanie Neviśki :) Duża rana ? interesuje się nią Neve ?

Buziaki dla was :-*

(... pamiętam pierwsze wierzgnięcie nogą Hermana kiedy wychodził ze stuporu po pierwszej operacji, po prostu jakby i we mnie wstępowało życie !)