Strona 38 z 83

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: ndz lis 01, 2009 7:46 pm
autor: odmienna
Obrazek Obrazek Obrazek - takie wieści lubię. O0

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lis 02, 2009 5:27 pm
autor: arrisum
wyklatkowana widzę ^^ miło :D
i nowa pupeczka przyjeżdża do Cię :> jak tak czytam znowu GMR się we mnie budzi :P

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lis 06, 2009 1:09 pm
autor: *Delilah*
Co do nowej "pupeczki" to jeszcze nie wiadomo kiedy przyjezdza :) Ale juz czekam i obmyslam imiona (znajac zycie, same przyjdą do glowy po lepszym zapoznaniu sie z podopieczną).
Klatka uroczyscie rozlozona zostala wczoraj. Faktycznie, duze toto.:)
Urzadziłam ją z grubsza na razie jeszcze obmyslam, knuję i planuję ...
Cos z inwencją ostatnio kiepsko.
Hamaczek od Ogoniastej okupowany jest przez Kokardę :D
W nocy przezylam sporo emocjonujących chwil, bowiem w Dziewczyny jakby diabeł wstąpił.
Wszystkie 3 tłukły sie niemiłosiernie w poszukiwaniu piety Achillesowej nowego lokum. Potocznie mówiąc usiłowały spieprzyć, wtykały swoje niezmordowane noski w każdą kratę, szczelinę... Co gorsza, kraty są dosc szerokie i obawiałam się czy takie chuchro jak Masumi nie przejdzie przypadkiem.
Następnie przypomniały mi sie straszliwe opowiesci o przegryzionych kuwetach...
Byl czas, ze siedziałam jak na szpilkach, obserwując przerażające poczynania trójcy...W końcu jednak padłam, mimo hałasu nie tej ziemi.Oczywiście, Sandijka, jak tego sie obawiałam, odkryła najsłabsze ogniwo klatki.
Najpierw przedarła sie przez górne drzwiczki, jakimś cudem rozsuwając prety do tego stopnia, ze zdołała przez nie przejsc...
Wiec jak to zwykle bywa, obudzilam sie z włochatym, oszalałym z radości(wolności:) stworzonkiem na twarzy.
Wkurzona wsadzilam ją z powrotem do klaty. Zasznurowałam pręty jakąś smętnym sznurkiem który na szczęście lezal nieopodal i polozylam sie znowu.
Wpadlam w objecia Morfeusza i znowu obudziłam sie z 3 tańcującymi po mojej twarzy dziewuchami.
...Sandijka posiadła umiejętność otwierania drzwiczek....
Wsadziłam protestujące towarzystwo do klatki, zamknęłam drzwiczki na mój cudowny patent "łyżkę" i tym razem dałam radę odplynąć bez żadnych nieprzewidzianych wydarzeń.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lis 06, 2009 3:28 pm
autor: Ogoniasta
Twoje Rekiny zdolne bestie! ;D
Moje Królewny chyba jakieś niepełnosprytne, bo wychodzenia z tej klatki nie opanowały. ::)
Na początku myślałam, że górą będą wyłazić - drzwiczki rozsuwają się dość szeroko. Nawet zaplatałam drucikiem...teraz już nawet tego nie robię... jakoś nie wpadły na ten pomysł. ;)

Mizianko przesyłam wszystkim spryciulkom!! :D :-* Szczególne głaski dla Kokarduchy...przekaż jej niech nie będzie taka paskuda i niech się podzieli hamakiem z koleżankami. ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lis 06, 2009 3:55 pm
autor: RattaAna
łyżka, powiadasz! toż to genialne w swej prostocie, że też na to nie wpadłam! a mordowałam się z drutem i takie tam... no, u nas drzwiczki umiała otwierać Frida, bestia jedna ;)
czyli jednak będzie dodatkowa mordeczka? suuuuuuuuuper! zawsze powtarzam, że szczurów nigdy dość ;D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lis 06, 2009 5:44 pm
autor: unipaks
*Delilah* pisze: obudzilam sie z włochatym, oszalałym z radości(wolności:) stworzonkiem na twarzy.
Wkurzona wsadzilam ją z powrotem do klaty.
ależ , Deli- dlaczegoż wkurzona? ;D
*Delilah* pisze:obudziłam sie z 3 tańcującymi po mojej twarzy dziewuchami.
O!..O!..O!.. ::)
I to jest właśnie powód , że nadal mamy duet a nie tercet :D
(no chyba żeby małe uszate niebieskie, tfu na psa urok... :P

No to kiedy nowy Rekinek ? :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 07, 2009 9:33 am
autor: Berdog
*Delilah* pisze: Wiec jak to zwykle bywa, obudzilam sie z włochatym, oszalałym z radości(wolności:) stworzonkiem na twarzy.
Wkurzona wsadzilam ją z powrotem do klaty. Zasznurowałam pręty jakąś smętnym sznurkiem który na szczęście lezal nieopodal i polozylam sie znowu.
Wpadlam w objecia Morfeusza i znowu obudziłam sie z 3 tańcującymi po mojej twarzy dziewuchami.
One przyszły podziękować za nową klatkę z której mogą wychodzić kiedy chcą ... a ty je łyżką . ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 07, 2009 10:55 am
autor: odmienna
no bo po co w ogóle zamykasz??? ;)
ja klatkę DD zamykam (jeśli już) na wielki czarny spinacz, Darek prędko zorientował się, że temu łatwo nie da rady i pojął, że najskuteczniejszym sposobem na sforsowanie, jest złapanie obiema łapami za drzwiczki i łomotanie - wiadomo, że odmienna przybiegnie i otworzy natychmiast, jeszcze przeprosi...;D . Za to żaden, nigdy nie "piłował krat" oprócz momentu, gdy Dolarek był po zabiegu i musiałam go odizolować. ten dźwięk był dla mnie okropnym przeżyciem- nie chcę tego więcej słyszeć.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: ndz lis 08, 2009 4:03 pm
autor: Akka
haha już niedługo czwórka będzie tańcować Ci po twarzy :D 13 zjawi się nowa lokatorka :D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw lis 12, 2009 2:19 pm
autor: Nue
To już jutro!!!? A ja przeczytam sprawozdanie dopiero w pracy po weekendzie :(!
W każdym razie życzę udanego i szybkiego łączenia :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 14, 2009 11:45 am
autor: *Delilah*
Szczurucha już jest...
W sumie to jestem przerazona... jej rozmiarami. Nigdy nie widzialam tak malego szczurka. Chyba nawet dzieci Ciri byly wieksze jako rożowe kluchy.
To jest mikrob, jak dobrze powiedziała Akka :)
Heh, czuję sie autentycznie zagubiona...
Nie wiem czy to dobry pomysl, azeby takie chuchro łączyc z moimi wielkimi gadami. Tzn. wczorajsza proba wyszła dobrze.
Masumi trochę fukała, Sandija dostała ataku paniki a Kokarda okazała sie byc najbardziej adekwatna w roli mamusi hheh, też zwiewała ile wlezie przed tym wstrętnym roztoczem pałetającym sie pod nogami i szukającym cyca.
Nie wiem co mnie natchnęło i zostawiłam Kokardę na noc z malenstwem. Obie przezyly..
Tylko Kokarda miała naprawdę nietęgą minę. Jak rano otworzyłam drzwiczki, to osiągneła maksymalne przyspieszenie, azeby sie stamtąd wydostac...
Zal mi małej, bo wszyscy przed nią uciekają.
(własnie spi mi na szyi). Naprawdę zaczynam się wahac, czy słusznie się doszczurzyłam takim mikrusem(w sumie myslalam, ze są wieksze). Ona jest wielkosci głowy Kokardy.
Dodatkowo jeszcze okropnie sie rozchorowalam i ledwie jestem w stanie zrobic sobie herbate, nie mowiac o dogladaniu szczurakow..
Czy tez nic nie moze byc po prostu proste?
No i imienia nie mam...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 14, 2009 11:58 am
autor: merch
jak to nie masz :P a mikrob :) Mikrobka mikruska to co :P

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 14, 2009 12:04 pm
autor: *Delilah*
merch Ee nie... Imie musi byc przemhroczne i wydumane :D
Caly czas zastanawiam sie nad Nyana- czyli z elfickiego szczurzyca :) Zresztą zobaczę, chwilowo wena jest przydzumiona i nawet mowic nie mogę :)


A no i problem kolejny jest taki, ze malenstwo przelazi przez kraty duzej klatki :/
WWWWWWWWWariaaaaaaactwoooooo.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 14, 2009 12:16 pm
autor: ol.
Fotki maluszka !
Długo taki nie będzie ;)
Ale doskonale wiem jakie uczucia budzi takie małe kruche, ciałko. W dłoniach by się je chciało zamknąć przed światem całym. Ale Twój świetnie sobie radzi, szuka jeszcze kto by mu pomatkował, skoro ciotki się uchylają, Ty skorzystaj :)

Ja przy woborze imienia, mam zawsze ambaras do choix, Baruch miał już trzy razy zmieniane ::)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lis 14, 2009 1:44 pm
autor: Cyklotymia
FOTKI!!! Ja chcę zobaczyć Mikroba :D Mrrr, imionka w stylu Micrococcus flavus, Streptococcus aureus, Escherichia coli, Klebsiella, cuda! ;) Mikroby górą! :D:D:D

Powodzenia w łączeniu życzę!