Strona 38 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lut 28, 2010 8:11 pm
autor: Nue
i jeszcze pokażę jak się ładnie goił (coby może zdopingować pewną niesubordynowaną inną alfę :) )
Jeśli pijesz do nas, to muszę powiedzieć, że Mokki zdjęcia gojącego sie bez przeszkód Hermana nie zawstydziły absolutnie ;D Uparte to to jak, nie przymierzając, świnia, niby mądre, a skojarzyć nieprzyjemności u weta jako konsekwencji akcji 'wydłubywanie' nie potrafiła...
Jak ja lubię patrzeć na te Twoje ogonki, wszystkie bez wyjątku są takie... takie piękne :o !O!

Re: moje szczupaki kochane

: pn mar 01, 2010 9:15 pm
autor: ol.
Vicka211 pisze:Ale masz tych Hermanów. Jak ty ich rozpoznajesz, co? 8)
:D
wszystkie są czarne i grożą upadkiem :P
Nue pisze: Jeśli pijesz do nas, to muszę powiedzieć, że Mokki zdjęcia gojącego sie bez przeszkód Hermana nie zawstydziły absolutnie ;D Uparte to to (...)
świński upór mówisz ? - skąd ja to znam ...


Idle, na Wojska Polskiego jeszcze nie byłam, czytałam tylko, że to polecany gabinet. Znając życie pewnie i tam kiedyś trafimy, niestety.

odmienna pisze:choćby niewiemjak słuchali i niewiemjak mądre przy tym miny robili- nic by z tego nie było. W tym "polecanym" miejscu, nie tylko wiedzy i doświadczenia, ale nawet rozumu i rzetelności brak.
w takim razie we wszystkich innych miejscach gdzie nas złe wiatry zaprowadziły również tylko ściemniali, że osłuchują ? wszyscy lekarze robili to zwykłymi słuchawkami :-\
też ciut sceptycznie do tego całego badania podchodzę, niewykluczone, że coś przez stetoskop i słychać, ale jak udaje im się rozróżnić szmery w płucach od tych na oskrzelach skoro membrana zakrywa całą klatkę piersiową szczura, a w przypadku jujek również brzuch ???
ale ja tam nie uczona ...

Misiaczek dziękuje za docenienie jego codziennych i nieustających trudów i znojów ;)

I reszta szczupaków też cieszy się, że uroda ich nie pozostaje niezauważona :)
unipaks pisze: żeby jeszcze Ulrika wydobrzała i razem z Baruchem dobili nieco do średniej wagowej w Szczupakowie :D


Dokładnie. Dziś Urczyk zmierzając do tego pierwszego celu grzecznie schrupał antybiotyk podany w suszonej żurawinie.
Chociaż taki zakatarzony, ma się dobrze. Jeśli mu się zdarza świsnąć jakimś nieczystym dźwiękiem to ewidentnie przez zapchany nos. Posmarować wijca maścią trudno, bo jest mistrzem uników. Lekarz zadecydował, że mimo, iż stan się nie pogarsza, nie można tego tak zosawić, bo się przerodzi w coś chronicznego i wtedy będzie kłopot.
Liczę, że będzie dobrze. Po przejściach z Baruchem, to wydaje się pestką, choć i pestki nie wolno bagatelizować.

W kwestii "dobicia do średniej wagowej" toś wysoko przed nimi postawiła poprzeczkę Unipaks ;D Średnia szczupakowa jest dzień w dzień podnoszona za sprawą trójcy nieumiarkowanej w jedzeniu i piciu.
Myślę, że takie mocne 200 gram - 210 do 220 to optimum dla jujek. Jednak nauczona ostatnim miesiącem płonnych starań, troskę o linię pozostawię już chyba w gestii samych zainteresowanych.

Re: moje szczupaki kochane

: pn mar 01, 2010 10:55 pm
autor: unipaks
Wijca przechytrzyć trzeba i jedną ręką mile łepek głaszcząc , drugą z palcami zdradziecko maścią upapranymi w pogotowiu trzymać i chwili dogodnej wyczekawszy - na zmianę pogłaskać ;D
Ale zważ by w okolice noska trafić oczy omijając :)
Jujkom zwiększenia apetytu życzę , żeby resztę wagowo gonić zdołały :D

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 02, 2010 9:50 pm
autor: ol.
Właśnie w tym cały ambaras żeby pomada trafiła na nos właśnie, a nie w oko, do buzi czy poliki na zielono utrefiła ::) .

Chociaż jujki wielkim węchem nie mogą się poszczycić (teraz już mają rozpykane, w których kątach znajduje się smakołyki, ale na początku nawet nadepnąwszy na jakąś przydrożną smakowitość nie identyfikowały jej jako jadalnej; dotąd, jeśli leży w niecodziennym miejscu, zdarza im się potknąć o jedzenie i biec mimo; może to, jak i słaby wzrok, związane z albinizmem ?), to majerankowy palec z miejsca stawia je na nogi. I jedyną formą aplikacji na jaką byłyby skłonne przystać to ta „na języczek”, a jeśli nie ta - to dziękują, zdecydowanie dziękują - pa paaa !
Staram się mazać Ulrikę, ale to chyba tylko pozory działania. Na pocieszenie jest to, że główne zadanie i tak ma wykonać antybiotyk.

Jeśli już na temat powonienia zeszło, nie mogę nie wspomnieć, że najdoskonalszym aparatem węchowym w szczupakowie szczyci się Misiu. Kiedy do pokoju przychodzi jadło, które zanim zostanie zaserwowane szczurom musi się ogrzać do temperatury pokojowej, Misiu choćby spoczywał pod tapczanem, we śnie pogrążony, i tak pierwszy zwietrzy posiłek. Zaczyna wtedy szuranie wokół i nozdrzami grę wstępną ze smakowitością prowadzi (bo podskoczyć - ciężko już... )

Dżum także jest niezgorszym niuchaczem, z nim jest jednak ten kłopot, że na wyniuchaniu bynajmniej nie kończy, lecz z miejsca przystępuje do operacji desantowej.

Herman na tym polu się nie wyróżnia, choć nie dalej niż wczoraj, kiedy skończyliśmy „ciemności egipskie”, zdybałam go na środkowej półce regału wylizującego sobie palce z gerbera, przygotowanego na kolację :D . Kto wie jednak czy w pierwszej kolejności nie zawiodł go tam adrenalinowy głód, a gerber okazał się bonusem ...

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 02, 2010 10:07 pm
autor: unipaks
Smaruj wobec tego jujkę wtedy , gdy śpi - szczur rozespany bywa cokolwiek nieprzytomny i może ci się uda przejechać tym zdradzieckim palcem nad Ulrikowym noskiem :)
Zdrowa ma być , tyć , i tyle! :D
Życzyłabym sobie , aby te twoje szczupaczki mogły żyć wiecznie i aby wiecznie można było o nich czytać! :) :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 10:54 am
autor: alken
unipaks pisze:Smaruj wobec tego jujkę wtedy , gdy śpi - szczur rozespany bywa cokolwiek nieprzytomny i może ci się uda przejechać tym zdradzieckim palcem nad Ulrikowym noskiem :)
Zdrowa ma być , tyć , i tyle! :D
Życzyłabym sobie , aby te twoje szczupaczki mogły żyć wiecznie i aby wiecznie można było o nich czytać! :) :)
ja w przypadku maści mam raczej sposób "na brutala" czyli złapanie delikwentki za kark i głowę, cios w nos, a potem zajmowanie gonitwą i przysmakami żeby odwrócić uwagę od substancji, którą szczur najchętniej zmyje i zje :P

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 11:14 am
autor: sssouzie
alken pisze:cios w nos
umarłam ;D

czy chodzi tu o maść majerankową..bo jakoś się doczytać nie mogłam ::)
u nas tylko Mu jest poddawana co jakiś czas smarowaniu, ale ona już zrezygnowała z walki, poddaje się zabiegowi cierpliwie, i kładzie się obok mnie i nawet od razu nie zmywa maści ;)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 11:22 am
autor: alken
sssouzie pisze:
alken pisze:cios w nos
umarłam ;D

czy chodzi tu o maść majerankową..bo jakoś się doczytać nie mogłam ::)
u nas tylko Mu jest poddawana co jakiś czas smarowaniu, ale ona już zrezygnowała z walki, poddaje się zabiegowi cierpliwie, i kładzie się obok mnie i nawet od razu nie zmywa maści ;)
tak, majerankową, a zapach jej wywołuje natychmiastowe pobudzenie ;D dlatego trzeba działać, bo szczur się szarpie, wije i trudno trafić w taki mały nosek ;)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 12:03 pm
autor: sssouzie
alken pisze:tak, majerankową, a zapach jej wywołuje natychmiastowe pobudzenie ;D dlatego trzeba działać, bo szczur się szarpie, wije i trudno trafić w taki mały nosek ;)
maść majerankowa działa na szczury tak samo jak na koty waleriana :D

Mu też tak reagowała, teraz jednak już przeczekuje zabieg spokojnie i wam też tego życzę ;)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 4:30 pm
autor: odmienna
..w takim razie we wszystkich innych miejscach gdzie nas złe wiatry zaprowadziły również tylko ściemniali, że osłuchują ? wszyscy lekarze robili to zwykłymi słuchawkami
Może nie wszyscy ściemniali, ale z zainteresowaniem przeczytałam, jak się kiedyś krwiopij radziła w tej sprawie dr. Lewandowskiej i ta wyjaśniła, że jak chce osłuchiwać szczurki, to musi się zaopatrzyć w pediatryczny (a nawet lepiej neonatologiczny) stetoskop, który z kolei nie nadaje się dla większych zwierząt. Jakoś tak fajnie napisała, że krwiopij musi mieć dwa – do robienia pieniędzy i do naprawiania świata (czyli ratowania szczurzydeł ;) )– co się czarować: niewielu weterynarzy ma nastawienie porównywalne z dr. Magdą i Krwiopijem... no i nie muszą, ale przyznać, że się odpowiedniego sprzętu nie ma, to kwestia rzetelności.

Na katar, gorąco polecam kropelki Olbas – nie tylko nosek się odtyka, ale i reszta towarzystwa jest chroniona( co nie umniejsza wartości dobrze trafionego smarnięcia maścią majerankową w której to operacji, powodzenia życzę :) ).

Co do średniej spożycia; cóóóż- wczoraj zeżarłam szczurom połowę kolacji (baardzo dobre było :P ) a przyzwoita średnia w klatce Bless- Gacuś w ciągu ostatnich 6 ciu tygodni przekłada się na:
Gacuś: - 60g :'( . Blessiak: + 100g :o i cóż począć? ???

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 8:09 pm
autor: denewa
Jakie wielkie cudne oczyska :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C05164.jpg
sssouzie pisze:
alken pisze:cios w nos
umarłam ;D
Ja też ;D

Ol. to jest taka rzecz, która Misia ze snu wyrwie... :D ;)

No normalnie mina jak u Febraka - roztrzepane spojrzenie największego trzpiota w stadzie ;D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C04566.jpg

Zdrówka dla jujek!

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 9:14 pm
autor: ol.
unipaks pisze:Smaruj wobec tego jujkę wtedy , gdy śpi - szczur rozespany bywa cokolwiek nieprzytomny i może ci się uda przejechać tym zdradzieckim palcem nad Ulrikowym noskiem :)

tylko śpiący szczur ma nos wetknięty w inne szczury, zanim się do niego dostanę już zdąży oprzytomnieć :-\
sssouzie pisze:u nas tylko Mu jest poddawana co jakiś czas smarowaniu, ale ona już zrezygnowała z walki, poddaje się zabiegowi cierpliwie, i kładzie się obok mnie i nawet od razu nie zmywa maści ;)
Mu jest dojrzałą, mądrą szczurą, jujki - wieczne dzieci, a bo to któraś zatrzyma się choć na chwilę ...
alken pisze:ja w przypadku maści mam raczej sposób "na brutala" czyli złapanie delikwentki za kark i głowę, cios w nos, a potem zajmowanie gonitwą i przysmakami żeby odwrócić uwagę od substancji, którą szczur najchętniej zmyje i zje :P
metoda, która jest skuteczna nie jest zła ; )

ale przyznaję, ja mam z tym problem - zawsze kiedy trzeba przy zwierzaku zrobić coś na siłę mam zbyt "mientki" chwyt;
tak samo było z unieruchamianiem do zastrzyku, wiem, że należało być bardziej zdecydowaną, wszystko poszłoby sprawniej, szybciej, bardziej bezpiecznie, ale no nie umiem, nie umiem :-[

trzeba nad tym popracować, ale nie bardzo wiem jak

odmienna pisze:Co do średniej spożycia; cóóóż- wczoraj zeżarłam szczurom połowę kolacji (baardzo dobre było :P )
a to ciekawa zamiana ról, zwykle to szczury się z naszych talerzy częstują :D
Bless i Gacek - no niestety, tak jest jak się trafią współkokatorzy o różnych apetytach lub metabolizmach, ja nawet nie próbowałam ograniczenia jedzenia w klatce, bo ucierpieliby na tym ci chudsi, pozostaje dokarmiać na osobności;

Olbas - zapisuję (robi mi się pomału lista polecanych specyfików, tylko jaj brak, żeby z powodzeniem je zastosować :-\ )

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 9:16 pm
autor: ol.
denewa pisze:Jakie wielkie cudne oczyska :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C05164.jpg
bo wiesz - im bardziej wychudłe lico, tym większe oczy ;)
niedługo bądą jak u wyraka ...
sssouzie pisze:
alken pisze:cios w nos
umarłam ;D

Ja też ;D

Ol. to jest taka rzecz, która Misia ze snu wyrwie... :D ;)
tylko za co ja miałabym Misia po nosie trzaskać :o ? jeszcze jak Wy tak pokosem od tego umieracie :P
Zdrówka dla jujek!
[/quote]

dzięki, dzięki :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 03, 2010 9:17 pm
autor: ol.
to się na quotowałam ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 05, 2010 5:20 pm
autor: ol.
kilka nowych zdjęć:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pistol Obrazek
Dżum Obrazek
Baruch Obrazek
Herman Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek