szczury.org

szczerze mówiąc..nie byłyśmy u weta..
miałam jechać do niego przy okazji podróży do warszawy na studia.
nie byłyśmy ani u weta ani na studiach(ja), wypadł mi ważny wyjazd, i w dodatku taki hop siup.
wróciłam wczoraj wieczorem, dziś latanie po Nowym Dworze, załatwianie spraw stażowych, lekarze i inne głupoty.
mam nadzieję, że jutro mi się ten wyjazd uda...najgorsze jest, że wcale nie na pewno..

dajemy witaminę B, jedyne co mogę w tym momencie zrobić
najgorszym problemem jest zależność od autobusów czy pociągów, a one jeżdżą na tyle nieciekawie, że wyjazd samochodem mógłby trwać 2h- a autobusowo / pociągowo / tramwajowo potrafi trwać 5 h

wszystko wygląda jednak dobrze po serii zastrzykowej i tym się pocieszam.

na MUszastym nosie pojawiło się dziś kilka kropel porfiryny, pobiegłam kupić vibovit, biały proszek poszedł w ruch
miejmy nadzieję, że wytrzymają w zdrówku. a ja będę kombinować, kiedy by się wyrwać i wybrać do weta.

sssouzie pisze: biały proszek poszedł w ruch

no po białym proszku to tylko lepiej będzie
trzymam kciukasy za zdrówko panienek, a w klatkach 12 ściśniętych ogonków.
no, za takie ściskanie to zdrówko na całe 15 lat będzie dopisywało

klimejszyn pisze:

sssouzie pisze: biały proszek poszedł w ruch

no po białym proszku to tylko lepiej będzie

No się wie!!!

iwonakoziarska pisze:

klimejszyn pisze:

sssouzie pisze: biały proszek poszedł w ruch

no po białym proszku to tylko lepiej będzie

No się wie!!!

gwoli ścisłości dodam, że biały proszek nie nosem wciągamy

Sssouzie trzeba było tak od razu bo my już do TOZ zgłaszamy... a Ty dopiero teraz dementujesz....

denewa pisze:Sssouzie trzeba było tak od razu bo my już do TOZ zgłaszamy... a Ty dopiero teraz dementujesz....

bo ja za rzadko w gazetach się pojawiam, i nie nauczyłam się jeszcze jak ważny jest refleks w takich sprawach

a tak w ogóle to byłam u babci na przymusowym objadku
jak wiem, że mam obiad "proszony" to już nic poza tym na dzień nie mam siły do gardła wcisnąć
wróciłam dopiero...eh, kolejne pół dnia się straciło..nienawidzę załatwiania spraw bez samochodu..jest się tak wisielczo uzależnionym od komunikacji


zaraz będziemy gotować ziarnistą pożywkę na wodzie od brokułów. mam nadzieję, że da się przełknąć

kretynka Kamizelka robi za kosiarkę. odsunęłam szufladę pierwszy raz dziś i oto co mnie w ziemię wmurowało:
Enigma łysolka:


i muszę dodać, że na zdjęciach i tak słabo widać

co ja mam je myć szamponem z czarnej rzepy?

o cholera, faktycznie ostro poleciała....

w sumie i tak tylko łepetyna w takim stanie jest..

Mizella w pełni prosta i oczko wróciło na miejsce.
no tylko w główce coś odbiło, i goli koleżanki.

AAAAA!!!!Enigma,no co Ty!!!I ty się tak dałaś opitolić???To ja bym ci już lepszą fryzjerkę poleciła!!!Kamizelka,odłóż nożyczki,grzecznie,o tak...weź pędzelek i zajmij się malowaniem,skoro już tak chcesz artystycznie...

iwonakoziarska pisze:AAAAA!!!!Enigma,no co Ty!!!I ty się tak dałaś opitolić???

właśnie to mnie dziwi. Enigma taki mały kozak a się daje...i jest taka roztrzęsiona trochę.

iwonakoziarska pisze:weź pędzelek i zajmij się malowaniem,

paznokci

jeszcze dwie foty z dziś:

Ło jejciu!!!
Pierwsze zdjęcie..."Help...ludzie,zobaczcie,jak ja wyglądam!!!Niech się ktoś zlituje!!!"...
Drugie zdjęcie...
"idę stąd,bo mi głupio...Powód na zdjęciu nr 1..."...

takie praktyki - wymazywanie ze zdjęć- stosowali sowieci
jak kogoś ubili, robili"retusz" zdjęć podobnie wygląda

Hi,hi!No to Enigma ma kumpli w sawieckim sajuzie!!! Ale kurcze,jak takie znajomości mogą się czasami przydać!!!Nie tylko ze zdjęć wygumkują!