Strona 38 z 67

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 1:48 pm
autor: zalbi
Asmena, nie wysilaj się.. (powód niżej)

Cegła, ok, jeżeli sprawia Ci przyjemnośc, gdy ktoś nazywa Cię


pier.olo.ą sektą


tak, jak zrobiła to dusiaczek.

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 1:56 pm
autor: UprzejmaCegła
Dlaczego wszędzie musisz wciskać to swoje zacne "ja"... ech...
Prosiłam o odpowiedź na pytanie, ale najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć treści.

Jeżeli dobrze zrozumiałam Twoją pogmatwaną wypowiedź zupełnie nie na temat to nie Dusiaczek użyła słowa sekta, lecz Tosiakks.

Czy ktoś kompetentny potrafiłby odpowiedzieć jak człowiek na moje pytanie?

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 1:59 pm
autor: smeg
Post dusiaczka został usunięty, więc go nie przeczytałaś. Post Tosiakks to odpowiedź na niego. ;)

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 2:01 pm
autor: Jessica
dusiaczek uzyla slowa sekta! i jednoczesnie prosila o usuniecie konta! pewnie zostalo do edytowane.napisala cos w stylu ze zachowujemy sie jak sekta i wszystko wiemy najlepiej

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 2:07 pm
autor: zalbi
dokładnie. więc się nie rzucaj.

nazwała nasze forum p.... sektą, jeszcze coś dodała i poprosiła (poprosiła?) o usunięcie konta itd.

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 2:16 pm
autor: UprzejmaCegła
Przepraszam Zalbi, ale w którym momencie się "rzucałam"?

Właściwie z jednej strony miała prawo tak powiedzieć, bo co niektórzy zamiast normalnie odpowiedzieć na jej post to zjechali ją z góry na dół. Gdybym dopiero zaczynała "tutaj" i spotkałabym się z takim ostrym zachowaniem wśród użytkowników forum to pomyślałabym inaczej, ale miałoby to takie samo znaczenie. I nie, nie bronię Dusiaczka tylko wytykam wam brak zahamowań w niektórych momentach. Sami pokazujecie jaką macie kulturę osobistą, a dzięki temu ktoś was brzydko nazywa. Pomyślcie czasami zanim coś napiszecie, bo przecież można łagodniej komuś coś wytłumaczyć, to chyba nie jest trudne, co?

Z drugiej strony słowo sekta ładnie nie zabrzmiało, ale podejrzewam, że nie do wszystkich było skierowane to słowo.

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 2:32 pm
autor: Nakasha
Można odpowiedzieć spokojnie, ale ostro i zachowując pełnią kultury wypowiedzi, bez wyzwisk i oskarżeń. ;)

Pierwsze hodowle powstały w laboratoriach w XIX wieku. ;) Stały się bardziej popularne w wieku XX, gdzie początkowo badacze odkrywali nowe odmiany, a potem przejęli to profesjonalni hodowcy i zaczęli hodować szczury tak jak inne zwierzęta rasowe, wyrabiając im metryki/rodowody i monitorując zdrowie i zachowanie danych szczepów i linii. Hodowle szczurów rasowych stały się bardziej popularne w latach 80-tych i 90-tych XX wieku i również w tym czasie (na większą skalę) zaczęły powstawać stowarzyszenia hodowców i rat cluby.

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 2:43 pm
autor: UprzejmaCegła
Ano tak też można, lecz bez zbytniej przesady z ostrością wypowiedzi ;)

Dziękuję za odpowiedź zaspokajającą moją ciekawość :)
Chętne bym coś jeszcze dopisała, ale po co dalej toczyć to błędne koło. Lepiej będzie jak każdy kto ma jeszcze coś do powiedzenia zrobi coś bardziej pożytecznego ;) ja idę robić "rurki rafaello" :P

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 3:20 pm
autor: denewa
CzarrnaWdowa pisze:Postawiłam sprawę jasno. Powiedziałam mu, że albo odda zwierzaka za darmo, albo o warunkach jakie panują w jego sklepie dowie się moja ciotka (która jest redaktorką w miejskiej gazecie). Oddał zwierzaka. Niebawem wybierzemy się po kolejnego
Jestem pod wrażeniem CzarrnaWdowa :)
Małymi kroczkami do lepszego... :)

Re: Dlaczego nie szczur ze sklepu??

: ndz gru 06, 2009 3:28 pm
autor: Maszka
zalbi pisze:
tosiakks pisze:dobrze MASZKA ze zwracasz uwage, bo jak jestem w king crossie to nerwowki dostaje jak widze te szczurki i inne zwierzeta w tych malych akwariach! ale to zwracanie uwagi nic nie pomaga... ja probowalam rozmowa, straszeniem, klotnia to uslyszalam ze to nie moja sprawa i mam sie zajac soba...
mnie kiedys wyprowadzała ochrona =P
No w sumie to niedawno zaczęłam zwracać jakąkolwiek uwagę... Bo kiedyś byłam zbyt nieśmiała na to i wyglądałam jeszcze bardziej jak mały, nic niewiedzący dzieciak ::) Bo ja robiłam za "moim pierwszym razem" np. tak że wchodziłam do KingCrossa i od razu szłam do Zoo. Stałam przy akwariach stałam stałam wychodziłam, za jakiś czas wracałam i sparwdzałam czy np. brak wody był chwilowy znowu stałam stałam i wychodziłam i tak z 3, 4 razy, Musiałam wyglądać już na dosyć obłąkaną ;D I gdy już zbliżał się koniec zakupów wchodziłam po raz ostatni i stałam i się glapiłam i glapiłam... i glapiłam... Więc sprzedawczynią już było chyba mnie żal i mojej "choroby psychicznej" czy "obłąkania", podchodziły i sie tak grzecznie z bananem na twarzy pytały: "W czym mogę pomóc?" W tedy ja równie grzecznie zaczęłam wymieniać co jest nie tak brak picia jedzenia i co akurat jeszcze spostrzegłam (zwierzaki są raczej zdrowe - jak na moje niewprawne oko- wiec do tego się nie mogłam przyczepiać; a razem baby z facetami były kiedyś, kiedy byłam tym małym, głupiutkim dzieciaczkiem...). One oczywiście się zarzekały że jak sprawdzały 10 min to wszystko było jak nalezy... taaa.... jasne... ::) Ale miło dziękowałam, wychodziłam wracałam po 10 minutach sprawdzałam wszystko co wymieniłam wcześniej było ok i mówiłam "do widzenia". Czasem też szłam sprawdzałam "łapałam" jakąś kobitę i mówiłam, ale to jakoś się wiązało z taką "No dobrze dzieciaku, idę, przecież tym zwierzakom wszystko obojętne, one nie myślą, nie czują, nie śpieszy się, ale jak już skrzeczysz mi nad uchem to ewentualnie mogę to zrobić dla świętego spokoju!..." (oczywiście nie mówiły tego, ale sprawiały wrażenie jakby tak właśnie myślały ;) ) W tym i w tym wypadku nie było z ich strony agresji, zawsze zrobiły to co miały, ale miałam wrażenia że na to "dziecko glapiące się" jakoś bardziej im w pamięć wpada :D Wiem że sposób taki głupi i naiwny trochę, ale cóż począć jak wtedy byłam strasznie nieśmiała do "takich rozmów"... tak zaczynałam ;D
Ale racja, to daje efekt chwilowy, na dłuższą mete to to nic nie daje :-[

Jak ja nie lubię tego że streścić się nie umiem... ::)

CzarrnaWdowa, gratuluję odwagi! ;D

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 3:53 pm
autor: CzarrnaWdowa
odwaga wiele mi nie pomogła.. raczej to, że nie cierpię tego gościa.
jego zachowanie jest okropne.. kiedyś poprosiłam o karmę konkretnej firmy, a on ' szczur przecież wszystko zechla ' na co odpowiedziałam, mu że nie sądzę..

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: ndz gru 06, 2009 5:43 pm
autor: Ressa
Mmmm, ale się ładny zjazd na offtopie zrobił do temetu " Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych" ;)

A tak a propo - spokojnym tłumaczeniem lepiej nawrócić szczuromana niż obrzucaniem błotem. ::)

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: pn gru 07, 2009 6:46 pm
autor: sonica
Chyba tu ta historyjka pasuje.
Jedna dziewczyna "hodowała" szczury do zoologa, na szczeście mama jej zabroniła i kazała odac szczury do Marca.
Ma ich ok. 3-5szt. dowiedziałam sie otym od koleżanki, chciała je odac do sklepu zoologicznego, a tu w Sanoku lepiej nie odawać.
Więc powiedziałam jej że Ja wezme 2 samiczki lub 3 samczyki(zobaczymy) i znalazłam inne domy dla szczurków.
W styczniu będę te szczurki umnie, ale jak narazie wybur klatki i kupno.Wolałam juz by wziąć te szczury bo boje się ze oda zakocone :(

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: wt gru 08, 2009 12:50 pm
autor: NyanNyan
jestem za leniwa aby czytać całe 38 str o za i większej ilości przeciw brania szczurów z zoologa moje oba są z zoologa pierwszy wzięty bo likwidowano stoisko z gryzoniami,które zostało założone gdy właściciel wyjechał a pracownicy sobie zrobili samowolkę i sprowadzili gryzonie.. i wzięłam NyaNyana i do tej pory jak bywam w tym sklepie gryzoni nie ma można tam dostać karmę dla każdego zwierzęcia klatki itd ale już nie gryzonie co najwyżej można by tam znaleźć dziką myszkę drugi miał być oddany do zoologa więc go wzięłam ale nie popieram brania z sklepów gdzie można kupić gryzonie bo faktycznie na miejsce jednego trafia kilka nowych są w klatkach lub akwariach często za małych może by się te klatki sprawdzały jako transporter, ale nie w każdym zoologu jest źle znam też sklepy gdzie jakiekolwiek gryzonie są sprowadzane z domowych hodowli na zamówienie. Ale wracając do meritum większość sprzedawców myśli o zarobku ty myślisz ja ocalę 1,2,3,czy 15 szczurków a na to miejsce wejdzie jeszcze raz tyle jak dla mnie sprzedaż gryzoni czy to mysz czy szczur czy królik powinna być prowadzona na zamówienie i tylko z hodowli sprawdzonych domowych.
Można próbować walczyć z tym i w sumie trzeba ale do ilu sprzedawców to dotrze?? nawet gdy do jednego na 10 to już sukces ja staram się uświadamiać sprzedawców o warunkach w jakich powinny być trzymane gryzonie.i to tyle z mojej strony

Re: Dajcie szansę szczurom sklepowym...!

: wt gru 08, 2009 2:03 pm
autor: zalbi
NyanNyan pisze:sprzedaż gryzoni czy to mysz czy szczur czy królik powinna być prowadzona na zamówienie i tylko z hodowli sprawdzonych domowych.
bzdury piszesz! przeczysz sama sobie.

nie ma czegos takiego jak hodowla domowa - to pseudo hodowla.

istnieja adopcje na forum lub kupno z hodowli, ale ch prawdziwych, czyli zrzeszonych z shsrp.