Długo mnie nie było, a to dlatego że jestem zabiegana. Rzadko bywam w domu.
Ostatnie 9 dni spędziłam z Koką na wyjeździe. Staram się pewne rzeczy naprostować.
W każdym razie szczury hasają po pokoju i Koka ucieka od nich z przerażeniem,
zamiast odwrotnie. Ja nie wiem czemu wszyscy się ich tak boją

Przecież Ona są taaakieee niewinne
Na szczęście póki co dziewczyny zdrowe... Cała trójka!
Nie kichają, nie prychają, nie kaszlą. Sierść w porządku, apetyt też jest.
I oby tak dalej! Nawet u mnie ze zdrowiem lepiej
Koka rośnie jak na drożdżach i prócz reagowania na komendy:
"siad", "waruj", "daj głos"... Kompletnie się nie słucha.
Nie daje się przywołać na spacerze,
jak jesteśmy w innym miejscu niż dom (u znajomych, u rodziców),
to sika w poniszczeniach (a w Naszym domu się jej nie zdarza, więc ja nie rozumiem)
i skacze na wszystkich i przy każdej okazji
A tutaj kilka zdjęć bestii zrobione przed chwilą...
