I nawet nie wiadomo,co napisać...
Wiem Michał,co teraz czujesz...To okropne,jak odchodzi ten Najważniejszy Szczur.Szczur nad szczurami...Marian była właśnie TYM szczurem.
Długo jest ból,długo są łzy.Łzy są właściwie już później chyba zawsze.Wspomnienie,odkopane zdjęcie,ulubiony polarek znaleziony w koszu na pranie...Smutny wątek we własnym temacie na którejś tam stronie rok temu...Później nawet jak patrzysz na karmę,to zawsze widzisz te ulubione przez ogona składniki,patrzysz na ulubione ziarenko i ...ból...Chcesz pomiziać w ulubiony dla ogona sposób,ale...nie ma już kogo miziać...Patrzysz w miejsca,w których zwierzak lubił najbardziej siedzieć,biegać,gryźć i dokonywać kochanej przez nas,szczurzej destrukcji,na którą przymykamy oko,jak matka wybaczająca dziecku zapaćkaną ścianę...
Doskonale znam ten ból i poczucie pustki.Czegoś brakuje,już zawsze.Już nigdy nie jest tak samo,stado też już nigdy nie jest takie samo.Bo to była alfa.Ta,co trzyma stado w kupie,uczy dobrych manier i jest szczurzym guru...
Tęskni się już na zawsze.
Ale wiesz co,życie toczy się dalej.Dalej są też inne szczury.I wiesz,te Wyjątkowe też się jeszcze trafiają

Inne,nie takie same,bo kopii tego jedynego ogona nie ma w całym szczurzym świecie,żebyś nawet sprawił sobie klona Mariana.Ale zobaczysz,tych JEDYNYCH jest jednak więcej

Choć każdy z nich jest inny,ale są jeszcze takie,które Cię zaskoczą,bo Ty myślałeś,że już żaden inny nie zdobędzie Twojego serducha tak na amen...
Wiem,że teraz jest Ci ciężko.Jeszcze długo tak będzie.I rozumiem to tak doskonale...