Strona 39 z 49
Re: Ogonkowe historie
: pn lip 15, 2013 6:40 am
autor: gosja1
Koniec marudzenia
Szczur już ozdrowiał. Pomysły na psocenie wróciły do głowy. Hasanie i kicanie włączone, kopanie, pikanie, zabawa z bratem też
Śmieszne jest to, jak chłopaki się wymieniają masą. Jakiś miesiąc temu Kuba był tłuściutki, a jak kicał, to dupka mu podskakiwała, a teraz linia odpowiednia wróciła, za to Kacper nabawił się grubego tyłka
Je strasznie dużo. Cieszę się, że póki co energia mu się nie kończy. To szczur, który nigdy się nie zatrzymuje. Pędzi. Nie myśli. Podskakuje. Zaczepia. Gryzie.
Notorycznie zatyka górne wyjście z klatki ręcznikiem, którym nakrywam klatkę. A że przyczepiony jest tam koszyk, to też zostaje zapchany, a jak mu się uda, to wszystkie wejścia do koszyka są niedostępne. Ostatnio zablokował w ten sposób odpoczywającego Kubę, który to w ogóle nie potrafił sobie z problemem poradzić
. Może jestem nienormalna, ale widziałam na jego mordce odmalowaną bezsilność, choć próbował wypchnąć ręcznik, ale brat usłużnie dopchnął z powrotem
Re: Ogonkowe historie
: sob lip 27, 2013 11:26 am
autor: Afera
Cieszę się, że wrócił do zdrowia. Takie wiadomości najbardziej cieszą, kiedy naszym maluchom udaje się wyzdrowieć.
Wrzuć jakieś fotki stadka.
Re: Ogonkowe historie
: sob lip 27, 2013 2:48 pm
autor: Arau
Ja mam ciągle wrażenie, że Belzebub mi tyje, a waga utrzymuje się na tym samym poziomie... Może nie tyle tyje co się "rozlewa"
Nie chce się już ganiać, wolimy udawać naleśnika w rogu kanapy...
Ręcznikowy sabotaż, to dobre
Wyczochraj
Re: Ogonkowe historie
: sob lip 27, 2013 10:30 pm
autor: malina89_dg
Podziwiam za robienie zastrzyków, ja na sam widok igły mdleje... A kiedyś z Dexterkiem[*] na pierwszym zastrzyku wetka musiała mnie cucić
teraz juz jestem uodporniona ale sama w życiu bym zastrzyku nie zrobiła, więc gratulacje
Wycałuj chłopakow :*:*
Re: Ogonkowe historie
: wt lip 30, 2013 4:11 pm
autor: xiao-he
Miło słyszeć takie wieści, miłe wieści zawsze miło słyszeć, bo to miłe są miłe wieści, nie?
Dawaj foty!
Re: Ogonkowe historie
: ndz sie 04, 2013 9:09 am
autor: gosja1
Fotki będą... Kiedyś
Przyznam, że próbowałam chłopaków uwiecznić, ale wyszedł tylko Kubuś, a chciałam zrobić jakąś wspólną sesję. Nie wyszło. A teraz szczury są u mojej mamy, bo w te upały jest tam chłodniej, a ja mam ostatnio mało czasu
Mama natomiast akurat ma urlop i przydatne są dla niej dwa głupki na osłodzenie czasu
Re: Ogonkowe historie
: pn sie 05, 2013 8:35 pm
autor: gosja1
Zdjęć nie będzie, ale za to zgrałam filmiki z telefonu.
http://www.youtube.com/watch?v=ES401LnkIY4 Kacper chrupiący pietruszkę
http://youtu.be/0erYWFx7xLA - walki ze ścierką. Niestety, jak się wzięłam za nagrywanie to zapały osłabły, ale widać oba kluchy w całej okazałości
Re: Ogonkowe historie
: ndz sie 25, 2013 7:44 pm
autor: gosja1
Przed wyjazdem wakacyjnym zostawiłam Myszki u mamy... Niestety, tak fatalnie wypadło, że nie mogłam ich odebrać wtedy, kiedy planowałam i dopiero uda mi się to pewnie za ponad 2 tygodnie. Dopiero w takiej sytuacji człowiek sobie uświadamia, jak brakuje tych małych łapek i uszek
Szczególnie, że słyszę ciągle nowe opowieści o ich pomysłowości.
4 dni temu chłopcy mieli 1 urodziny!
Re: Ogonkowe historie
: pn sie 26, 2013 7:40 pm
autor: IHime
O, rany, tak długo bez chłopaków?
Re: Ogonkowe historie
: pn sie 26, 2013 10:30 pm
autor: gosja1
Od początku sierpnia... Już mi ich strasznie brakuje, ale nie mam kiedy pojechać. Dodatkowo wiem, że tam tymczasowo mają lepiej, bo mama ma urlop, więc mogą biegać wystarczająco długo
Czuję się też spokojniej, bo w okolicy pojawił się nowy weterynarz, który podobno całkiem dobrze radzi sobie z gryzoniami, więc wiem, że jakby coś się działo, to nie będzie tak jak wcześniej.
Zaczęłam niedawno pracę i byłam tym mega zaabsorbowana.. Na dodatek niestety jako świeżak musiałam chodzić przez prawie 3 tygodnie na pierwszą zmianę i wstawać o 4:40, więc moje spojrzenie na rzeczywistość ograniczyło się do wstawania i spania po godzinach
Teraz jest już lepiej. Trochę się obawiam, jak myszki się przystosują do mojego nowego harmonogramu. Mam nadzieję, że będzie ok
Z tego co wiem, to chłopcy buszują, psocą i robią stosy bobków w ukryciu
Zasikali też podobno wszystko.
Nadal nie lubią sprzątania. Kacper puszy się i ociera, jak tylko cokolwiek się myje...
Podobno jedzą baaardzo dużo, ale na szczęście są to szczury przekonane o największej wartości odżywczej karmy podstawowej i pysznych ziarenek w niej zawartych, dlatego nie martwi mnie to doniesienie. Dopóki jedzą karmę i mama nie daje im dziwnych smakołyków - jestem spokojna
Zachęcam do obejrzenia filmików które wrzuciłam dwa posty wyżej
Re: Ogonkowe historie
: pn wrz 16, 2013 7:54 pm
autor: IHime
Ale teraz to już chłopcy chyba wrócili w Twoje stęsknione ramiona? Albo właśnie szykujesz powitalną fetę?
Re: Ogonkowe historie
: wt wrz 17, 2013 5:48 pm
autor: gosja1
Chłopaki są od niedzieli. Po tak długiej przerwie trochę musieli się przekonywać do wybiegów
Na dodatek śmiałam zrobić przemeblowanie w pokoju, więc są niezadowoleni, ale widzę, że dzisiaj humory wracają. Zamierzam się na robienie fotek, ale ciągle brakuje mi do tego weny albo czasu
Re: Ogonkowe historie
: śr wrz 18, 2013 7:20 pm
autor: IHime
Czy Ty świętujesz dzisiaj przypadkiem urodziny?
Re: Ogonkowe historie
: śr wrz 18, 2013 7:34 pm
autor: gosja1
Za trzy dni
Miło, że ktoś kojarzy
Re: Ogonkowe historie
: ndz wrz 29, 2013 6:00 pm
autor: gosja1
Kubuś jest najszczęśliwszym szczurem, ponieważ dałam mu dużo chusteczek i mógł wymościć sobie chusteczkowy dywanik pod szafką, a więc może się tam oddawać ulubionemu krówkowaniu i rozmyślaniu. A strata w postaci zimnych łapek już nie występuje. Mimo moich starań jednak bywają też złe chwile i szczur zgnębiony swoim marnym szczurkowym losem, zgrzyta na mnie, pouczając mnie, że jestem niedobra. A bo to go zabiorę ze stołu, a to mu zawracam głowę, kiedy on chce biegać, a to nie chcę się dzielić pożywieniem... A ja mam ubaw, za każdym razem, gdy pod kicającym szczurem znowu uginają się łapki i pada na dywanie przemęczony. Od małego pada nagle, w różnych miejscach
Kacper mimo wieku rozsądnego, rozsądku wciąż nie zyskał ani trochę. Staje słupka obok mojego krzesła, w oczekiwaniu na windę, chwyta się łapkami mojej dłoni, po czym rozanielony, już na moich kolanach, wywala się kopytami do góry i oczekuje miziań po brzuszku.
Gryzie, iska, sika, liże i z upodobaniem zostawia bobki pod stołem, w które notorycznie wkładam stopę. Nie da się go nie kochać