szczury.org

Co nowego u Wafelkowych Pierdółek?

Nic nowego, oprócz tego, że Izzi z przyczyn dokładniej nie znanych zaczeła kuleć na łapkę i od kilku dni leci na zastrzykach przeciwbólowych, które najwyraźniej pomagają. A wiecie jaki ze mnie mięczak? Nasza Własna Szczurza Pani Wet Natalia ( ) chciała mi dać do domku strzykaweczki, żebym mogła sama Izzce robić zastrzyki, zamiast codziennie latać spowrotem po zastrzyk do niej. Najpierw ja Izzę przytrzymałam i Pani pokazała jak się to robi a potem ona miała przytrzymać a ja miałam zrobić zastrzyka na próbę. Pani trzyma... ja przyłaożyłam igłę do skórki Izzi i dosłownie poczułam się jakby to mnie ta igłę wbijali... i jeszcze takie biedne i bezbronne piśnięcie Maluszka... i stchórzyłam. Powiedziałam Pani że wolę codzienie do weta łazić niż własnego szczura kłuć Taka jestem ofiara

A oprócz tego wygrzebałam jakiś stary filmik jeszcze w starym składzie
http://www.youtube.com/watch?v=DPizG-BsExI

Wstyd, wstyd, wstyd... straciłam orientację, co Ty masz za ogonki i co u Was Nadrobię niedługo, obiecuję
Ja się obawiam, że jeśli kiedy przyjdzie co do czego, to też będę lądować u weta na zastrzyki - ludziom umiem robić, takiemu maleństwu bym nie dała rady chyba.

Xiao, no co Ty ! Dobrze że nie zemdlałaś A pro pos widzę że twój "stan szczurzy" znacząco się powiekszył Gratuluję

Dawno się nie udzielałam, ale obserwuje na bieżąco
Stanu stadka wciąż zazdroszcze, a zastrzyków ja sama nie byłabym w stanie wykonać. Jak kiedyś Benuś zastrzyk dostał i pojawiło się trochę krwi (jakieś naczynko się zbuntowało) to aż usiadłam, wetka się niemal ze mnie śmiała

Xiao jak tam dziewczyny ? Zintegrowały się już z resztą stada ? Wymiziaj je proszę mocno i wycałuj pyszczki kochane.... bardzo za nimi tęsknię. Jak kiedyś będę w Krakowie to bardzo bym chciała Was odwiedzić jeśli nie będziesz miała nic przeciwko zaglądam do Was codziennie

Matko przepraszam Was bardzo, ale ostatnio na forum jestem tylko na chwilke i nawet napisać nic nie mam czasu. Ciągle nauka nauka nauka i jeszcze raz nauka, masakra żeby Wam to jakoś wynagrodzić to dam Wam jakieś stare fotki, wykopane skądś tam

xiao, nie ładnie nas zaniedbywać.
Słodkie pychole, ucałować, wymiziać!

DUPA
Z Izzką jest źle. Najprawdopodobniej zapalenie układu nerwowego, albo guz przysadki. Dzis dostała glukoze na dowodnienie i dożywienie, przeciwzapalny i steryd. Mam staryd i przeciwzapalny też na jutro w strzykawce,, będe musiała jej sama zrobić zastrzyki. W pon idziemy znowu i zobaczymy co dalej. Trzymajcie kciuki mocno, prosze

Spróbuj skołować chociaż pół tabletki Dostinexu, może ktoś w okolicy ma i Ci odsprzeda.
Warto by jej podać oprócz sterydu, bo jeśli to guz przysadki, to dobrze zadziałać szybko.
I... głowa do góry, jeśli to stan zapalny, to się wyleczy, ale w przypadku guza przysadki również można sporo zdziałać

I Izzką po sterydach dużo lepiej, czekamy na wizytę u doktor Lewandowskiej

Teraz obecnie nie ma mnie w Krakowie... może sie do emi wybiore nawet, kto wie, kto wie... Reszta dziewczyn dobrze, ostatnio strasznie mi zgrubły i musze je odchudzić Zrobiły sie coś bardziej przytulaśne i jak tylko wchodzę na wybieg to mi się ładują na kolanka z miną:

Wycałuj Izz... kurde ja też ostatnio wycieczki do weta zaliczam. Czemu te ogony takie chorowite

Wycałuje ją... kurcze, z ta ich chorowitością to jakaś masakra

Wizytę do dr Lewandowskiej mamy w poniedziałek na 11, jak wrócę to zdam Wam sprawozdanie...

A tak apropos... nie chce ktoś chomika? Macie chomikowego facebooka: https://www.facebook.com/events/1143557 ... ion=stream brać ludzie, brać!

Byliśmy dziś u dr Lewandowskiej i diagnoza taka...: "Klinicznie śluzówki różowe, węzły chłonne nie są powiększone, wysłuch oskrzelowy w normie, praca serca miarowa, jama brzuszna bolesna w okolizy śródbrzusza, powiększone obie nerki, odwodnienie, podkasanie boków, zaburzenie czucie powierzchonego i głębokiego we wszystkich kończynach, zachowany odruch korekcji postawy. Niewydolnośc nerek oraz wątroby, wszystkie parametry są znacznie przekroczone, rokowanie w takiej sytuacji jest ostrożne, można spróbowac podjąć leczenie ale rokowanie jest ostrożne. "

Ogólnie zapłaciliśmy 120zł i mamy chyba z 982476507234876 różnych leków...

W skrócie... chodzi o to że ona przez te niewydolności nie mogła sobie wypłukiwać z organizmu toksyn i te toksyny jej sie rzuciły na ukłąd nerwowy i stąd te objawy.

Leczymy i robimy wzystko, ale mówiąc szczerze szanse na poprawę nieduże, zwłaszcza biorąc pod uwage jej wiek (około 2 lata)... masakra, ja już nie wyrabiam Kciuki sie przydadzą więc trzymajcie prosze...

Są kciuki. Izzula, nie wygłupiamy się, brać się kobieto do życia!