szczury.org

magda18, no na zewnątrz mieszkam na pierwszym piętrze ale piętra są wysokie, bo i mieszkania wysokie

O łał...:shock: Mycie okien jako sport ekstremalny;) Myślałam, że może to parterowy dom..można umyć okna stojąc w ogródku;)

Czeka mnie dzisiaj kolejna wyprawa do Raczyńskich..wczoraj przesiedziałam w bibliotece 4 h, wertując z zapałem materiały do matury z polskiego. Do poniedziałku musimy oddać bilbliografię podmiotu i przedmiotu. Takiego oblężenia bibblioteka chyba już dawno nie przeżywała, sami maturzyści;D Do tego byłam w niej po raz pierwszy, więc zorientowanie się w zawiłych formalnościach (te małe metalowe drzwiczki za którymi jest dziura w ścianie do której wrzuac się 'formularze'XD) zajęło mi troche czasu.. i ten monopol na ksero! 22gr za jedną stronkę a4! Zdzierstwo w biały dzień...a nie można wynieść książek poza obreb biblioteki...:/ gdzie wolny rynek?

Do poniedziałku? U mnie mamy oddac do 4-ego czyli do środy
Wszyscy się maturą przejmują a ja nic - luuuz, blus kalifornia i leserstwo. Zapewne dlatego,ze to jeszcze nic pewnego czy mnie do matury dopuszczą- ach te moje ambicje!

Mobilizacji nie mam żadnej... już nawet tak niedawno wielbiona przeze mnie żubrówka z jabłkowym nie działa : mam zaproszenie na seans filmowy w miłym towarzystwie i żubrówką( ) na wtorek... czyli aby pójść zawczasu musiałabym się nauczyć na środowe sprawdziany...ale tak mi się nie chce, więc chyba baju,baj żubrze

Fatty, widzę że masz dokładnie takie podejście jak ja miałam przez maturą Kropka w kropkę:

Wszyscy się maturą przejmują a ja nic - luuuz, blus kalifornia i leserstwo. Zapewne dlatego,ze to jeszcze nic pewnego czy mnie do matury dopuszczą- ach te moje ambicje!

Karen :shock: faktycznie ktoś bez wyobraźni montował te okna...

A moje okna nadal tkwią nieumyte... :|

EDIT// Żeby było śmieszniej - temat mycia okien pojawił się już nawet przelotem na naszym dzisiejszym poznańskim spotkaniu zaszczurzonych :mykrat:

Fatty, żubrówka to moja klasowa, obowiązkowa oblotówka:D mamy wychowawcę abstynenta, na którego wołamy Żur....i wszystko jasneXD W sobotę znowu przesiedziałam 5 h w bibliotece...wróciłam po 19 do domu i dalej zakuwałam....w niedzielę przed spotkaniem przesiedziałam 3 h nad bibliografią, opraowaniami itp. Na spotkanie dotarłam odmóżdżona i zasypiająca w połowie zdania.... aż cud, że nie zwinęłam się w kłębek na kanapie i nie skimałam...

nie moge sie skupic na nauce... kurde... tak dobrze mi szlo a teraz wszystko sie sypie... sama na zawolanie sobie cos dolozylam co mnie teraz meczy... jeden kretynski wyjazd i swiet przewrocil mi sie o 180 stopni...po co tam jechalam?

Bibliografia maturalna... mam się zabrać dziś za robienie, a Wallenroda mam w wersji online i opisać go nie umiem, natomiast Makbet...nie ma strony tytułowej.A biblioteka nieczynna! I co ja zrobię Tak wiem, tak to jest jak się zostawia wszystko na ostatnią chwilę.

Mam prośbę ogromną: ma ktoś Makbeta i/lub Wallenroda w domu? A jeśli tak, to czy może mi przepisać ze informacje ze strony tytułowej? nr wydania, wydawnictwo, miejsce i rok wydania? Bardzo proszę

Makbet
w przekładzie Macieja Słomczyńskiego
Wydawnictwo Zielona Sowa
Kraków 1997

Proszę bardzo
Ps. świetna książka, jak wszystkie Szekspira zresztą

dziękuję bardzo i wallenroda już dorwałam więc może nie będzie tak źle

Ktoś mi się włamał do konta na onecie i zmienił hasło:diabrat: konto akurat z moim imieniem i nazwiskiem. Jeszcze mi tego k...a brakowało :///

Fiolka, spokojnie. Mam dzis ten sam problem i to na trzech kontach, wiec cos mi sie wydaje, ze to ogolny problem onetowy i nikt nie moze sie zalogowac...

Co nie zmienia faktu, ze przyszlam tu pomarudzic, bo na waznego maila czekam i sie nie moge na skrzynke dostac :|

a ja znalazlam suuuper klatke dla Ogonków i nie mam na nia pieniedzy ;( ;(.i jeszcze mama drze ryja ze za 180 pln ma sie duzo innych rzeczy i ze to pieniad w bloto bo maja gdzie biegac...

No to mam nadz, że to problem z onetem. A ja już sobie w głowie podejrzenia fabrykowałam :hmmrat:

niewiedziala m ze chodzenie na pokazie jest takie trudne dzisiaj po kursie umieram jak bym z 8 godzin pracowala choelra mialy byc swykle targi a nie jakies cholerne pokazy - rece nei tak noga nie tak obkret ze zlej strony.... eh... ale takie sianko piechota nie chodzi wydawalo mi sie ze nie ma nic prostszego niz przejsc sie po wybiegu.... eh;P

Livonia a ja bym tak fotki chciała skromnie