Strona 40 z 42
Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr kwie 15, 2015 10:11 am
autor: yss
Reaktywuję mój wątek, bo wiecznie donoszę na sb co u nas a to bez sensu....
Poproszę o zmianę tytułu na: Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
Obecnie stado szczurze to Pędzel (made in zoolog) oraz Przecinek (made in Viva)
Koszaki (made in pseudo w Policach, skąd zostały odebrane przeze mnie osobiście i miały być wysłane do Gdańska, ale niech mnie licho porwie, jeśli oddam moje kosze - i zostały.)
I cztery japońskie mewki, do wczoraj dwie były.
I dzieciaki, to znaczy Jonatan urodzony w pewnym sensie tu na forum

lat prawie 6 już, spec od robotów i bohater domu - i Nadia czyli Mrówka czyli diabeł w spódnicy (gdyby kiedyś zaczęła nosić spódnice, bo nienawidzi) lat niedługo 5, wielbicielka wszystkich zwierzątek na Ziemi, psy na spacerach gania i tuli i nieważne gabaryty - napada nawet na wilczarze
Coś tam sobie popiszemy, nawet foty wrzucę....

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: sob maja 02, 2015 9:34 am
autor: unipaks
Fajna menażeria!
Miło będzie obejrzeć fotki wszystkich stworków i dowiedzieć się o nich jakichś ciekawostek

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: pn maja 04, 2015 2:27 pm
autor: yss
Nie mogę fotek pozrzucać, krzaczy się :/
Koszatniczki okazały się mieć kinderniespodziankę i za ok 2 miesiące będę rozdawać bardzo malutkie włochate stworzonka

Tylko w dobre ręce, tylko ludziom, którzy będą mieli w miarę opanowane podstawy opieki nad nimi.
Biały Książę demontuje gniazdo, tzn wyciąga włókna od spodu gniazda, idzie na górę i robi dach - ptaki nie mają dużego rozumu. Dziś nie mógł wyszarpać włókna, wisiał na nim za dziób i się bujał, a to świństwo trzymało się jak na rzepie i Książę się wściekał. Małpa rozkracza się na klatce, albo w klatce, albo gdzieś, jakaś taka jest nieogarnięta. Jakiś ptasi idiota wywalił jedno jajko - na szczęście było puste, zostały marne 4 ślepaki pierwszej pary i 0 jajek drugiej pary, ja doprawdy nie wiem co one wyrabiają, dawno powinny być jajka drugiej pary a tu nic, chyba, że Małpa znosi je gdzieś indziej - na wierzch szafek kuchennych na przykład? Jakoś tam nie szukałam. Ogólnie ptasia ekipa coraz lepiej zgrana, po łbach się nie leją między parami, najwyżej Książę wali w łeb swoją rozczochraną Małpę - przypuszczam, że mówi jakieś głupoty. Czarny nie ma już żalu o demontaż gniazda, po prostu je olał i świergoli sobie po klatce.
Z Pędzlem lepiej...! Noga się poprawia, staje już na niej, paluszki dalej stulone ale opiera się na nich. Może niedługo znów będzie mógł wychodzić na wybiegi....? Smutno bez Pędzelka łażącego sobie przyjaźnie po domu.
Przecinek gruby i nieznośny i wiecznie gdzieś się w domu gubi. Odkryto jego przestępstwo - obdarł tapetę ze ściany. Na szczęście nikt się tym zbytnio nie przejął, dziury po tapecie zasłoniliśmy lustrem... Nadal sypia w zabawkach i pewnie w tej chwili też tam śpi, na moim starym kapeluszu, tzn kapelusz był całkiem nowy ale trochę się poszarpał... to niech już ma.
Takie tam

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: pn maja 04, 2015 2:45 pm
autor: Duana
To się nazywa zwierzyniec

I u Ciebie szczury tak po prostu maszerują po domu? Nam się udało tylko sypialnię ogarnąć tak, żeby nie było w niej kabli ani niebezpiecznych szczelin. U Ciebie musi być w takim razie wzorowo
Z ciekawości wrzuciłam w google te Twoje mewki, bo pojęcia nie miałam jak wyglądają. Urocze są

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: pn maja 04, 2015 2:58 pm
autor: yss
Co wzorowo? Wszystko leży jak popadnie.
Jedyne szkody to:
nadjedzone nogi od krzeseł
nadjedzony regał, bo pędzel kładł się tam jak pies na sofce i dla zabicia czasu żuł regał i na tej wysokości właśnie jest ubytek. ON tez jadał krzesła.
Uchwyt od szufladki małej szafki, ale ten uchwyt był z korka od wina i komuś posmakował
a no i ta tapeta
a i ze trzy razy Przecinek ściągnął z parapetu trzykrotkę i się pożywiał, to powiesiliśmy na ścianie - trzykrotkę oczywiście - i nie może już jej zrzucić.
A tak to nawet mi nie sikają, nie mówiąc o kupach. Ukochany plac zabaw to pokój dziecięcy, gdzie bobrują w łóżku dziecka, kopią w maskotkach, raz Przecinek grał na pianinku i wcale nie żartuję, chodził w tę i z powrotem po klawiszach i dziwował się, że pod łapami mu coś brzdąka. A potem idą spać albo w maskotki albo za pudło z dinozaurami, tam mi ten kapelusz kiedyś spadł i został... Pędzel lubił też sypiać w kuchni na czystych hamakach, albo wręcz w norkach

które tam w koszyku leżały, miał mnie wtedy na oku.
Mewki są fajne, mam czarną, dwie rude i białą z beżową głową.
Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: pn maja 04, 2015 4:38 pm
autor: unipaks
Buu, myślałam już, że fotki są!

Ciekawam Twoich zwierzaków
A co się Pędzlowi w nogę stało, że niedomaga - zaplątał ją

między prętami czy złamana? W każdym razie niech jak najszybciej się goi i wraca do pełnej sprawności
Czy mewki wysiedzą kiedyś pełne jajeczka i będziesz mieć młode ptaszki? Mało wiem o mewkach
Oby najlepsze domy znalazły się dla małych koszatniczek!

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: pn maja 04, 2015 7:24 pm
autor: yss
Miał pękniętą kość, już dobre 3 tygodnie albo dłużej to się wlecze..... leczymy się

a to taki dobry, grzeczny szczur. Całkiem osoba z niego!
Nie ma fot

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr maja 06, 2015 9:52 am
autor: unipaks
Głaski dla poszkodowanego, niech łapa dobrzeje!
Nie foty, to może jakiś filmik komórką?

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr maja 06, 2015 12:34 pm
autor: yss
No właśnie telefon odmawia zrzucana plików. Komp oznajmia, że pliki nie istnieją

o każdym z osobna. Mam foty na telefonie ale nie do pokazania publice bo - no, bo wg komputera ich nie ma wcale.
Dziś Fafik (chłopczyk koszatniczkowy) ma wycinane jajka, właśnie jest na stole chyba, i jest mi przykro i smutno, bo przykro oddawać takie ufne, dobre, ruchliwe, wesołe stworzonko i wiedzieć, że się dostanie niekompletne, obolałe i biedne. Nigdy nie kastrowałam

To zupełnie inny ciężar niż oddawać na wycięcie guza.
Kciukajcie Fafika, jest młody i zdrowy ale to zawsze ryzyko - i to w ogóle bardzo smutne po prostu i już.
Pędzelek lepiej się czuje moim zdaniem

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr maja 06, 2015 1:25 pm
autor: Duana
No to zgodnie z życzeniem trzymam kciuki za pana kosza. I nic się nie martw na zapas, na pewno szybko dojdzie do siebie.
A masz możliwość spróbować zgrać zdjęcia na inny laptop/komputer? Wtedy się okaże czy to wina telefonu czy komputera.
Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr maja 06, 2015 3:44 pm
autor: yss
a bo ja wiem?
Nie jestem specjalnie fotkowa, w ogóle nie znoszę robić zdjęć.
Fafik jak dzwoniłam do lecznicy leżał jeszcze i spał w inkubatorze i to mnie jeszcze bardziej dobiło

malutki włochaty przyjaciel w INKUBATORZE? ŚPI? Jeju....
Może im tam zaniosę jajka Małpy i Księcia

niech inkubują.
unipaks: teoretycznie można się dochować ptasich maluchów, ale moja pierwsza para znosi tylko puste jajka - nowa para, właśnie Małpa i Książę wytworzyli wspólnymi siłami jedno jajko i dziś nadal jest jedno, zjadają je czy co
Książę jak się zaleca to mało, że śpiewa, tańczy tak śmiesznie, bo siedzi taki uformowany w gruszkę, wyciąga szyję i rytmicznie ugina kolana, dwa razy w prawo, dwa razy w lewo, hychyc - hychyc - hychyc - hychyc jak kurczak na sprężynie, dumny z siebie że ho ho - no i żeśmy normalnie wzięli i się popłakali ze śmiechu na widok takiego rozradowanego pana ptaka tańcującego na patyku

Re: szczurzyce z lancre: Gytha [']
: śr maja 06, 2015 5:30 pm
autor: unipaks
yss pisze:
Książę jak się zaleca to mało, że śpiewa, tańczy tak śmiesznie, bo siedzi taki uformowany w gruszkę, wyciąga szyję i rytmicznie ugina kolana, dwa razy w prawo, dwa razy w lewo, hychyc - hychyc - hychyc - hychyc jak kurczak na sprężynie, dumny z siebie że ho ho - no i żeśmy normalnie wzięli i się popłakali ze śmiechu na widok takiego rozradowanego pana ptaka tańcującego na patyku

Filmiiiiik...! Noooo...
A tak w ogóle to myślę, że M. Jackson musiał manakina podpatrywać, zanim ludziom swój krok księżycowy pokazał
Dla Fafika biednego głaski delikatne i niech ładnie dochodzi do siebie

Re: Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
: czw maja 07, 2015 8:24 am
autor: yss
Fafik po operacji w lecznicy pełzał po inkubatorze, a po 3 godzinach jak go odbierałam, kicał po transporterze i pchał nos między kraty. W domu zareagował oburzeniem na chorobówkę wyłożoną ręcznikami papierowymi (zalecenie higieniczne) bobrował, rył i wspinał się po kratach domagając się wyjścia i pójścia do własnego fajnego domu tam gdzie zawsze, gdzie jest jego kółko, domek i wszystko co lubi. Nie mogłam drzwiczek zamknąć bo wskakiwał na ręce

Moje szczury po operacjach leżały jak flaki przez dwa dni i ledwo się czołgały, a ten o.
A to była operacja z przecięciem brzuszka, bo koszatniczki mają jajeczka schowane w środku.
Fafik ma frędzelki na brzuszku, ale nawet nic z niego nie cieknie i po zachowaniu nikt by nie odgadł, że jest po zabiegu.
Przez noc porobił sobie tunele w tej masie ręczników i bobrował tam z nudów, a teraz śpi gdzieś pod spodem.
Bardzo dzielny taki mały brązowy Fafik, prawda?
Szczuraki nie robią doprawdy nic ciekawego, nie licząc niedawnego wywabiania Przecinka spod wanny. Pędzelek staje już lekko na łapkę, która była złamana, dziś postaram się go wziąć ze sobą do lecznicy razem z Fafikiem, ale jak jadę autobusem to może mnie przerosnąć wożenie dwóch transportówek, ten autobus zawsze zapchany :/
Re: Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
: czw maja 07, 2015 2:04 pm
autor: Duana
No widzisz, tak jak pisałam nie trzeba się martwić na zapas

Super, że Fafik tak ładnie i szybko dochodzi do siebie.
Dobrze, że i Pędzelkowa łapka ma się już trochę lepiej. To musi być dla szczura straszne utrudnienie nie móc swobodnie chycać.
Re: Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
: czw maja 07, 2015 2:27 pm
autor: yss
Oj Duana, Pędzel jest raczej spacerowym, naziemnym stworem i skakanie nie należy do jego ulubionych zajęć...

Tyle, że nie mógł na wybieg wychodzić, żeby nie nadwerężyć gdzieś tej nogi i trochę się wynudził biedaczek, zwłaszcza że Przecinka zakaz nie obejmował.