Strona 40 z 95
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: pt lut 06, 2009 9:06 pm
autor: ogonowa
Zalbi mam pytanie: to takie coś z tym zielonkawym w środku to poidełko? (jest na zewnątrz)
To takie normalne czy inaczej funkcjonuje?
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: sob lut 07, 2009 12:25 am
autor: zalbi
RattaAna pisze:foty ogonów upchanych w patykowym domku - świetne

przyznaj się, kazałaś im tak siedzieć i pozować do zdjęć?

no oczywiście.. ja im kazałam wieczorem, a oni do rana tak pozowali =P
Ivcia pisze:
urocze istotki

Ivcia, nie daj sie nabrać, to BESTIE w uroczych, szczurzych skórach...
ogonowa pisze:Zalbi mam pytanie: to takie coś z tym zielonkawym w środku to poidełko? (jest na zewnątrz)
To takie normalne czy inaczej funkcjonuje?
hahahaha... no padam.. może rzeczywiście to wygląda jak zielonkawe, ale i tak padłam jak to przeczytałam. to nic innego jak woda z vibovitem. w oryginale jest to żółte =P jedyne zielone, co skojarzyło mi się z płynem w poidle to absynt.. ale tego bym szczurom do picia nie dała =P
specjalnie dla Ciebie
ogonowa:
jest to poidło sippy ferplastu, pojemność 600 ml - inaczej poidło dla fretki. zmusiłam szczury do korzystania z niego i szczerze mówiąc jestem z tego bardzo zadowolona. picie nie sprawia im żadnych problemów i wydaje mi się, że lepiej im to idzie niż przy poidle kulkowym. i wbrew temu, co kiedyś pisała Nina, moim szczurom nie leci po łapkach woda podczas picia. i poidło przynajmniej nie budzi mnie w nocy. przykręca się je tak jak taras ferplasta, czyli na taką plastikową śrubę.
tutaj znalazłam dane (przypadkowy sklep internetowy) o tym:
klik a tutaj jest forumowy temat o tym poidle:
klik
______________________________________________________________________________________________
Założyłam paskudom
książeczkę zdrowia szczura. Żółty zeszyt z myszą na okładce, akurat się nadaje. Każdy delikwent ma kilka swoich kartek do wykorzystania. Zapisuję w tej książeczce między innymi wagi moich kawalerów w poszczególnych dniach.
Oto jak wyglądają skoki w wadze u moich panów:
___________23.01.2009
____06.02.2009
________________________________________
Teo__________400 g
_________488 g
________________________________________
Burton________400 g
_________486 g
________________________________________
Eman_________530 g
_________532 g
________________________________________
Satu__________284 g
_________306 g
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: sob lut 07, 2009 12:57 am
autor: Nakasha
Teo i Burton... O_o Oni tyle utyli? Szok ^^
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: sob lut 07, 2009 9:12 pm
autor: odmienna
zeżarli swoje i jeszcze Satusiowe.... ja się jednak daję nabierać na te urocze wyrazy pyszczków; zwłaszcza Emisko mnie zawsze rozwala

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: sob lut 07, 2009 10:31 pm
autor: ogonowa
Zalbi, co do tego plexi ...
Tu masz 100x100 cm (wiem ,że już masz, ale ci pokazuję)
http://allegro.pl/item530136197_pleksi_ ... w_pvc.html
Kosztuje 40zł niecałe, ale to jest jakieś spienione czy co..
Te 20x20 kosztują 1,79 chyba
I tu masz:
http://allegro.pl/item540443124_plyta_a ... leksi.html
Robią podobno jaką chcesz grubość i jaką chcesz wielkość =)
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: sob lut 07, 2009 10:50 pm
autor: zalbi
ogonowa owszem, ale zobacz na grubości tej plexy.. cena rośnie razem z grubością, a grubość jest tu ważna.. dopytywałam się i na allegro, i w sklepach budowlanych itd i to na prawdę nie jest tania sprawa
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: wt lut 10, 2009 7:26 pm
autor: zalbi
Wczoraj pierwszy raz zrobiłam zastrzyk ogonowi. Dokładnie Teusiowi. Pani Agnieszka dała mi strzykawkę i kazała zrobić zastrzyk. I zrobiłam! =D
Dzisiaj robiłam zastrzyki kawalerom już w domu. Burton tak się wyrywał, że po zrobieniu zastrzyku igła odczepiła się od strzykawki i czarnuch uciekł razem z igłą wbitą w skórę..
Oprócz zastrzyków dalej smaruję strupki neomycyną. W miejscach, gdzie są strupki, brakuje sierści. Wetka mówiła, że tak ma być. I że futerko odrośnie.
Za kastrację Szejka nie zapłaciłam nic..
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 4:57 pm
autor: Ivcia
Sama zastrzyk robiłaś?

Ja bym się nie odważyła

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 5:03 pm
autor: Piromanka
Ja też się nie odważyłam. Jak wetka zapytała, czy wolę dawać zastrzyki, czy antybiotyk w tabletkach... wybrałam tabletki.
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 5:06 pm
autor: Nina
Przesadzacie

To żadna filozofia a jak może zaoszczędzić szczurowi stresu związanego z wizytą u weta (nie wszystkie leki są w formie tabletek) to tym bardziej.
Co do ucieczki z igłą, to dlatego ja prosze kogoś o przytrzymanie szczura

Strupki schodzą?
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 5:41 pm
autor: Ivcia
Jeśli chodzi o strupki, to Arma i Van miały takowe. Vanillka bez przerwy to drapała... przez co mięsko było na wierzchu i ogólnie nie ładnie to wyglądało. Tyle że u nich były to podobno odczyny po zastrzykach - tak powiedziała mi poprzednia właścicielka. Wet podejrzewał grzybice, jednak wtedy i Gaja by to miała... Także grzybek został wykluczony... W końcu na własną rękę kupiłam Dermatol Alfofarmu... Jedna saszetka (2g) kosztowała mnie 2 zł. Zostało mi jeszcze pół torebeczki, a po strupkach nie ma śladu i futerko też już odrosło

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 10:10 pm
autor: zalbi
Miałam do wyboru albo jeżdżenie codziennie ze szczurami do weta, na co niestety nie mam za bardzo czasu i siły, albo robienie zastrzyków w domu. osobiście panicznie boje się igieł ze strzykawek ale musiałam się jakoś przemóc.
Ivcia, moi chłopcy też mieli takie dziury. kilka stron wcześniej możesz poczytać i pooglądać zdjęcia z tego horroru.
________________________________________________________________________________________________
Jak już widać, Agatka zmieniła nasz temat. W związku z tym muszę się do czegoś przyznać:
W sobotę jadę do Katowic. Jadę po nową wredotkę i chomika. Wredotka dla mnie, chomik dla sąsiadki.
Tyle, nic więcej nie powiem.
edit: i jadę zobaczyć zieloną modetatorkę i elusię.. =P
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Veli
: śr lut 11, 2009 10:13 pm
autor: Agata
A ja pomacam, a ja pomacam!

Wredotę. I zobaczę właścicielkę.
A Wy nieeee...
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
: śr lut 11, 2009 10:40 pm
autor: RattaAna
zalbi pisze: Burton tak się wyrywał, że po zrobieniu zastrzyku igła odczepiła się od strzykawki i czarnuch uciekł razem z igłą wbitą w skórę..
dżizys, po takiej akcji to chyba bym zemdlała; jestem igło i strzykawko nielubna:/
osobiście nie musiałam jeszcze robić zastrzyków moim pannom, ale jeśli dobro szczura by tego wymagało, jestem pewna, że dałabym sobie radę; grunt, żeby ktoś doświadczony pokazał gdzie podskórne, a gdzie domięśniowe; czasem przydaje się możliwość szybkiego podania sterydu, jak szczur się np. dusi;
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Veli
: śr lut 11, 2009 11:26 pm
autor: Ivcia
zalbi, wiem
Nie napisałaś czy neomecyna pomaga, dlatego dałam Ci cynk, że moim dziewuchom pomógł dermatol
