Strona 40 z 106

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 3:24 pm
autor: saszenka
Kąpiel całego szczura w soli fizjologicznej pomogła (miała być tylko rana przemyta, ale szczur się tak wiercił i kopał i pluł i drapał, że wyszło jak wyszło :P ). Albo ze stresu, że mogę znów chcieć to powtórzyć, po rance ani śladu. Wot, autosugestia szczura i leczenie okaleczeń siłą woli ;)
No, a co Ty myślałaś, że tylko ona jedna będzie mieć ranę? Nie ma tak, jak córcia cierpi to mamusia również
Ja myślę, że ona tak nie cierpiała ::) Gdyby nie całe oko w porfirynie, nic nie byłoby widać nawet. Teraz to ja cierpię, bo mam dłoń rozoraną pazurkami ::)

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 3:59 pm
autor: wiewi
sprawiedliwość musi być ;) jak każdy ranny to każdy :)
Może też spróbuj autosugestii? :D

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 5:14 pm
autor: saszenka
Moja autosugestia działa wolniej niż pazury szczurasów ;)

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 7:48 pm
autor: handzia600
kilka dni mnie nie było a tu proszę ! Łobuzy :D
Pięknie haszczeją ::)

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 10:38 pm
autor: Mihajla
rozumiem saszenko, że szczur bardziej wymył solą fizjologiczną Ciebie niż Ty jego. :D

Re: futrzaste momenty

: czw paź 25, 2012 10:48 pm
autor: saszenka
Trudno to dokładnie określić, mam jednak podejrzenie, że akurat na rankę nic nie skapnęło ;) Skubana ma zdolność wyczuwania aparatu oraz spadającej kropli - zawsze uchyla się we właściwym momencie ::)

Re: futrzaste momenty

: pt paź 26, 2012 3:50 pm
autor: saszenka
Stała się dziwna rzecz. Gaba na wybiegu podgryzała sobie gałąź, aż tu nagle zastygła, zaczęła się gorączkowo drapać po bokach a potem myć śnupę. Patrzę - cały nochal w porfirynie! Ot tak, nagle! Zaczęła się rozglądać, przestała biegać (a na wybiegu zawsze porusza się galopem) i wlazła mi na ramię i siedziała tak kilka minut :o Próbowałam ją obejrzeć, zajrzeć do paszczy, bo już zaczęłam podejrzewać jakąś drzazgę w pysiu - ale oczywiście nie dała ::) Nasypałam reszcie czarnego prosa (jak one to uwielbiają), bo zaczęły się interesować tym, co się dzieje z Gabą. Wtedy mała zlazła ze mnie i okazało się, że nochal już czyściutki. W spokoju zabrała się za proso i wróciła do brykania. Wszystko znowu jest ok, a ja nie mam pojęcia co się wydarzyło ???

Re: futrzaste momenty

: pt paź 26, 2012 5:46 pm
autor: BlackRat
Może zobaczyła "ducha" i się wystraszyła? ;) Moje tak czasem robią, jak zobaczą coś "niewidzialnego" - jest panika i zastyg na maksa z gałami wlepionymi w jedno miejsce, tudzież poruszającymi się za "niewidzialną" rzeczą :D

Re: futrzaste momenty

: pt paź 26, 2012 5:51 pm
autor: saszenka
Taaa, to się zdarza, z psem było podobnie ;) Ale zaniepokoiła mnie taka śnupa cała czerwona, Gaba do strachliwych nie należy ;) A tu normalnie świeża porfiryna i to cały ogrom jej.
W każdym razie, wygląda na to, że Gaba zamierza zostać alfą. Gandzię już spacyfikowała a teraz tłucze się z Gytią. To już nie są piski, tylko normalne skrzeki! :o

Re: futrzaste momenty

: ndz paź 28, 2012 1:55 pm
autor: saszenka
Na wczoraj zaplanowałam szorowanie klaty :D I proszę sobie wyobrazić, że Greta w nocy z piątku na sobotę rozmontowała wszystkie sprzęty, tj rozgryzła wszystkie zaczepy koszyczków. Co za kochany szczurasek ;D Chciała pomóc ;D
Klata wyszorowana, koszyczki wymyte, nowy projekt wnętrza wymyślony i po trzech godzinach nowy apartament świeży, czysty i gotowy ;D
Po 5 minutach, Greta rozmontowała wszystkie zaczepy... ::) Aaaaaaaaaaaaaaa!!! Wyścig z czasem, a raczej ze szczurem, w zmienianiu plastikowych zacisków na metalowe druciki (szczur jest w stanie odgryźć przyczep półki, na której stoi i potem patrzeć na mnie, NA MNIE!!!, z wyrzutem, że spadł), walka z paszczami szczurzymi zainteresowanymi kombinerkami, walka z Gretą rozgryzającą ścianę - ma sa kra!!! A co więcej, ten mały potwór, terrorysta, przed którym Gandzia ucieka w siną dal, a Gytia toczy boje, ubzdurał sobie, że chce być taki jak Greta. Łazi za nią i asystuje przy zniszczeniach. Najpierw zołza stała obok i patrzyła, potem wyszukiwała niezniszczonej rzeczy i przywoływała tam Gretę, a później sama zaczęła próbować rozgryzać ::) Najpiękniej to wygląda, gdy Greta siedzi w koszyku-kryjówce Gandzi i rozgryza ściany. W wejściu siedzie Gaba i pilnuje, czy Gandzia nie nadchodzi ;D A co ciekawe, jedyna rzecz, która (odpukać) nie padła ofiarą niszczycielskich zapędów Grety,to ich durszlak sypialny - czyli skubana wie, co robi i robi to z pełną premedytacją! ::)
No nic, po ciężkich walkach i wyścigu ze szczurami, klatka nadal stoi i wygląda na to, że jest szczuroodporna (poza kuwetą, która robi się coraz bardziej ażurowa). I ciekawostka! Do tej pory, miska z jedzeniem zawsze była w tym samym miejscu (wychodząc z założenia, że jedzenie i picie powinno mieć stałą lokalizację). Wczoraj przestawiłam w zupełnie inny róg i co? W misce leży Labo! Nie zostało zmagazynowane!!! Czyżby nowe miejsce jest według szczurasów bezpieczniejsze? Może wcześniej miska była w miejscu nawiedzonym i dlatego trzeba było wynosić czym prędzej jedzenie? Hmmm, zobaczymy jak dziś będzie. Dziwne, dziwne...

Re: futrzaste momenty

: ndz paź 28, 2012 6:16 pm
autor: saszenka
No ale mimo wszystko, jak ich nie kochać? ;) ;D
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: futrzaste momenty

: ndz paź 28, 2012 7:55 pm
autor: dorloc
Jakie fajne to ostatnie zdjęcie. Mamy wszystko w ogonie :)
Śliczne panienki :)

Re: futrzaste momenty

: ndz paź 28, 2012 8:37 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:Mamy wszystko w ogonie :)
Wszystko, czyli syf z prosa, jaki zrobiły na moim prześcieradle :P

Re: futrzaste momenty

: pn paź 29, 2012 7:33 am
autor: dorloc
Haha, no i wszystko na temat :) A one potrafią mieć w ogonie...

Re: futrzaste momenty

: pn paź 29, 2012 7:38 am
autor: dorloc
W każdym razie, jak czytam Twoje ostatnie przygody z rozgryzającą wszystko Gretą (chyba, bo u Ciebie tez wszystkie na jedną literę), to już się boję, co mnie czeka, bo, jak wiesz, u mnie też cholery zaczęły ten niecny proceder. Ale moje nie osiągnęły jeszcze tak wysokiego poziomu wtajemniczenia :)