Ja mam P. cambridgei L6-7?
Historia tego pająka jest dość smutna, bo został zamówiony na allegro przez pewnego "hodofcę" który trzymał ją do L4-5, a potem przyniósł do SZKOŁY (dodam, że ostatnia klasa liceum) i generalnie każdy ktoś coś robił temu zwierzęciu - straszyli go w terarium patyczkami, karmili muchami, robili "shaekera" itp. Spędził nawet noc w szkolnej szafce.
Mój luba za symboliczną kwotę odkupił SiFa - jak go potem nazwaliśmy. Biedak był "marny", ale na szczęście odżył już na białych robalach i świerszczach. Na początku nie miał kawałka nogi, teraz już ma całą no i przez pierwsze kilka dni prawie się nie ruszał.
Obecnie jest szybki, skacze, biega tak szybko, że nawet nie wiesz kiedy to zrobił i atakuje wszystko, co się rusza - nawet potrafi moją rękę przez szybkę akwarium :shock: Ale nie mam zamiaru go dotykać bo i po co. Nie obserwuję też jego obiadów, wolę raczej oglądać jak robi sieć, jak pije wodę (!) i jak spaceruje po terra. Jest bardzo aktywny i będziemy musieli mu sprawić nowego, większego faunaboxa
Oficjalnie jest to wspólny zwierz, ale praktyka pokazała, że to ja go karmię i nawilżam. Bardzo tego nie lubi, bo ponoć do szkoły został przyniesiony kompletnie w suchym terarium a potem były właściciel poszedł i nalał mu wody bezpośrednio z kranu i było błoto. On sam siedział na jego wiernej (ma już ją bardzo długo) łupinie od kokosa i bał się wejść na mokre.
Lubie go mimo, że ma swój świat
A wiadomości o przechodzeniu kolejnych wylinek są świętem w domu, hihi
Dołączam zdjęcia - sprzed jednej wylinki i świeższe
Zrobił się ostatnio bardzo zielony