O šesti českých potkanech

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Babli :D :D :D

No widzisz, ja to zrobilam zupelnie nieswiadomie,ale jak trafilam 8) w sumie to nawet zastanawiam sie, czy Szalas nie wymyslil imienia Brynki ;)

Nakasha Żorżeta to ten maly husky z latka na jednym oczku :)

http://www.youtube.com/watch?v=uu_wLF4UXR0
No i Ciri...filmik nie jest arcyciekawy, ale nie o to w nim chodzilo.
Tak wyglada teraz moje biedactwo...
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: Nina »

Biedna :(
Solisiowy guz był podobnej wielkości.
Na pewno nie ma żadnej szansy na udaną operacje?
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Guz jest rozgaleziony, Ciri ma prawie 2 lata...
2 [przynajmniej o tylu mi wiadomo] szczurki z tego samego miotu nie przezyly operacji (wtedy kiedy byla mowa o nieprzyswajaniu narkozy - no nie wiem jak to nazwac, ale wiadomo o co chodzi)

Zaden wet, u ktorego bylam nie podjalby sie operacji, a ja nie chce jej meczyc. Poki co ma tylko problemy z chodzeniem - jak widac na filmiku. Wszystko inne zdaje sie byc w porzadku i oby tak bylo jak najdluzej.
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Dzis przy okazji wizyty u weta z niebieska kruszynka, wzielismy takze Ciri.

Poprzednio dwoch weterynarzy mowilo nam, ze guz jest przytwierdzony do narzadow wewnetrznych.
Dzis pan wet stwierdzil, ze to gruczolak, wiec zapewne to, co tamci wyczuwali jako polaczenie z narzadami, jest polaczeniem z gruczolem mlekowym.
Trzech wetow, dwie rozne opinie. Pan doktor nie podjalby sie operacji, jako ze wedlug niego w guzie jest zbyt duzo krwi, co w parze z wiekiem powoduje, ze ta operacja nie mialaby sensu :-\

Pozatym wszystko jest tak, jak bylo, a Ciruchna ze swoim guzem wazy 475g.
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Ech ech ech...i znowu Gloria...

Mielismy dwa wyjazdy jeden po drugim, wiec zostawilismy dziewczyny pod opieka znajomej, zeby przychodzila je karmic i poic. Wrocilismy w piatek rano i zagladajac do klatki zobaczylam cos dziwnego... szczur,ktory wazyl 400g z duzym hakiem byl tylko cieniem siebie...Gloria probowala sobie umyc zadek i wywrocila sie na plecy...weszla do miski z jedzeniem i zaraz z niej wypadla.matowa siersc, polprzymkniete oczy...czyli dzieje sie cos bardzo zlego. pierwsze co nam przyszlo do glowy, to problemy z blednikiem - czyli zapalenie ucha,mozgu? :'( ...

weterynarz wzial ta kupke nieszczescia i pierwsze co zauwazyl, to przerosniete dolne zeby,ktore od razu przycial. podczas przycinania mala probowala sie wyszarpnac i bardzo brzydko wyrwala sobie pazur :( okazalo sie ze z 425g schudla do 300 z kawalkiem...
no i dostala steryd,i antybiotyk do stosowania w domu. hipotezy dwie - albo mala miala problemy neurologiczne i przestala jest,a przez to przerosly jej zeby. albo przerosly jej zeby i w efekcie nie mogla jesc, co spowodowalo problemy neurologiczne.

po przycieciu zebow mala nadal nie jadla, dala sie napoic ze strzykawki, ale tylko troszke...czuwalismy, dostala osobna klatke, zeby lepiej ja obserwowac i zeby pozostale jej nie meczyly.
dzisiaj jest juz lepiej, od wczoraj zjadla prawie caly sloik gerberka z kurczakiem, dzis juz nie musze jej zmuszac do jedzenia. pogryza wafle ryzowe i pestki dyni obrane z lupinek - z twardymi rzeczami za bardzo sobie nie radzi - czy wet mogl zle przyciac zeby?

teraz obserwujac ja myslimy, ze to nie problemy neurologiczne, tylko ogromne oslabienie spowodowane niejedzeniem...wiec mamy nadzieje, ze mala wyjdzie z tego jak najszybciej

trzymajcie kciuki za Glorke
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: Nina »

Bardzo mocno trzymamy kciuki!!
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Awatar użytkownika
pin3ska
Posty: 3006
Rejestracja: sob maja 10, 2008 4:26 pm

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: pin3ska »

Trzymamy - ja i moi panowie :)
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam :)

“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
martucha1991
Posty: 171
Rejestracja: pt cze 27, 2008 8:34 am
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: martucha1991 »

i my także kciukamy :)
ze mną: Nano i Piko ;)
za TM: Kropka, Rudzielec, Burbon, Gwiazdka, Czarek, Whisky, Ząbek, Zadzior, Zawias, Spidi, Imbir, Goździk, Karolinek, Gruby, Rocky, Cynamon, Rambo
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: Babli »

Bardzo mocno, trzymamy!
grzesia
Posty: 773
Rejestracja: czw cze 19, 2008 11:36 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: grzesia »

Ja i moje panienki (wśród nich niebieska od Ciebie ;) ) bardzo mocno trzymamy kciuki!!!!
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: zalbi »

może nutri drink mógłby tutaj coś zdziałać? szybciej postawić ją na nogi?
albo jakieś kaloryczne jedzenie.. np kaszka dla dzieci z miodem lub coś w tym stylu.


też kciukamy mocno,, niech wszystko dobrze się skończy
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Ojej...dziekujemy bardzo za wsparcie...tak mi sie milo zrobilo :)

Dzis Gloria probowala juz wyjsc z klatki,troszke chodzila po dywanie, ale poki co jest bardzo slaba. Niestety wyrwala sobie uszkodzony pazur i stracila przez to sporo krwi - szczerze mowiac, takiego rozlewu przy wyrwanym pazurze jeszcze nie widzielismy...zatamowalismy krwotok, ale pewnie taka utrata krwi przy oslabieniu tylko jej zaszkodzila...
Jedyne co chciala w ogole jesc, to gerberek, jogurt ze zbozami,ale tylko plynna czesc.probowala poskubac troszke gotowanej rozdrobnionej marchewki. Stawiam na miekkie pokarmy, wiec dalam tez makaron, ale nie umiala utrzymac go w lapkach.
Siedzi w malutkiej klatce z wyjetymi pietrami - nie chcielismy, zeby zrobila sobie krzywde,gdyby probowala sie gdzies wspiac. Klatka to raczej chomikowka,ale Gloria i tak lezy w kacie na szmatkach, ewentualnie podniesie sie do podstawki z gerberkiem.

Co do nutri,to obawiam sie, ze by sie zmarnowal...mala nie chce w ogole pic - wstrzykuje wode z antybiotykiem do gerbera,albo sila ze strzykawki do pyszczka,ale ciezko to idzie.

Ciesze sie,ze cokolwiek je, i zarazem nie moge sobie wybaczyc,ze nic nie zauwazylam, bo zeby (chyba) nie mogly jej tak przerosnac przez tydzien? Jutro nowe wiesci z chorobowki, mam nadzieje,ze lepsze.

Jeszcze raz dziekuje za wsparcie, bo naprawde sie przydaje w takich chwilach :-*
grzesia
Posty: 773
Rejestracja: czw cze 19, 2008 11:36 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: grzesia »

Oj biedna Gloria...
Jesteśmy z Wami.
anik1
Posty: 268
Rejestracja: sob paź 04, 2008 7:47 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: anik1 »

zalbi pisze:i zarazem nie moge sobie wybaczyc,ze nic nie zauwazylam, bo zeby (chyba) nie mogly jej tak przerosnac przez tydzien?
chyba mogły, znalazłam coś takiego w mądrym artykule:
the adult rat's upper incisors grow on average about 2.2 mm per week (0.31-0.32 mm per day), and the lower incisors grow about 2.8 mm per week (0.4 mm per day)
czyli zęby rosna średnio 2,2 do 2,8 mm tygodniowo, to dużo jak nie są ścierane :-\
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Perypetie naszych miziadełek

Post autor: maua_czarna »

Zawsze mozna sie dowiedziec czegos nowego, bo to jak szybko rozna niescierane zabki dosyc mnie zszokowalo. Szkoda tylko,ze ta wiedze zdobylam w takich okolicznosciach...
Gloria nie chce nic jesc. Wczoraj wmuszalismy w nia wszystko, nawet to,czego w zyciu ogonkom nie dawalam (ciastko,szynka) zjadla 1/6 kruchego ciastka, skubnela sucharka z wyrazna trudnoscia. Woda na sile...duzo tryka zabkami, pulsuje oczkami. Czy to tylko objawy zadowolenia? Moze oznaczaja cos innego o czym nie wiem?
Dzis rano wmusilismy w nia wode, ale raczej wyciekala jej z pyszczka, niewiele wypila. Kiedy wrocilam z uczelni (na zajeciach caly czas myslalam o niej,nie mogac sie na niczym skupic...) malutka spala. Nie chciala zjesc ani gerbera,ani miekkiego rozmoczonego chlebka,konfitury malinowej tez nie...o suchej karmie mozna zapomniec...probuje wsadzic lepek do miski, ale lapek nie da rady, a lepek ma jakby "rozkiwany" na boki.kojarzy mi sie ze starutenka babcia,ktora sie "trzesie".

Spala mi 2 h na kolanach, a od kolejnych dwoch spi na lozku,raz na jakis czas poczolga sie z 10 cm i znowu zasypia. odwracam sie co chwile, zeby zobaczyc czy oddycha.

Nakrecilismy wczoraj filmik jak zachowuje sie mala, jednak zanim uda mi sie go wrzucic na youtube,mina chyba wieki...mysle,ze filmik oddalby wiecej niz moje opisy. jak tylko mi sie uda, to zamieszcze go i mam nadzieje, ze wtedy mi cos podpowiecie...
jesli ktos ogladajac filmik odnioslby wrazenie,ze mecze zwierzaka, bo np. odsuwam ciastko od pyszczka to od razu (dla przewrazliwionych) mowie,ze tak nie jest.chcialam w ten sposob zachecic ja do jakiejkolwiek aktywnosci,a jaki jest efekt- widac...nawet cos slodkiego,rzeczy ktorych nigdy nie miala w pyszczku nic nie pomagaja...teraz mam wyrzuty,ze jesli to juz teraz i ona odejdzie...ze nigdy nie sprobowala niczego slodkiego,niezdrowego,tlustego...a i tak ma 1,5 roku i dotknelo ja jakies paskudztwo...



Dziekuje Wam za wsparcie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”