Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

RE: szczurzyce z lancre
U mnie to Frota przy laczeniu Mesza i Pchela nagminnie szarpala je za ogon. dziewczyny mialy sporo ranek na ogonach. Nie wiem co to za zwyczaj. :/
U mnie dolaczenie do Fryta iFroty dwoch dziewuch bylo dlugie. Wszedzie super, w pokoju wojna. Przekladalam z klatek do klatek,nosilam w transporterze, i mieszkaja w koncu razem. Ale co ciekawsze Frot potrafi sie nafukac na nie jak biegaja po pokoju, i tluc sie z nimi. Po czym w klatce jest pelnia milosci i spokoju.
Wez tu czlowieku je zrozum.
Mamnadzieje ze Szylka w koncu zostanie zaakceptowana. Chociaz mam ubaw jak czytam o "wpadkach" Lily... khyhyhyhy
U mnie dolaczenie do Fryta iFroty dwoch dziewuch bylo dlugie. Wszedzie super, w pokoju wojna. Przekladalam z klatek do klatek,nosilam w transporterze, i mieszkaja w koncu razem. Ale co ciekawsze Frot potrafi sie nafukac na nie jak biegaja po pokoju, i tluc sie z nimi. Po czym w klatce jest pelnia milosci i spokoju.
Wez tu czlowieku je zrozum.
Mamnadzieje ze Szylka w koncu zostanie zaakceptowana. Chociaz mam ubaw jak czytam o "wpadkach" Lily... khyhyhyhy
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
RE: szczurzyce z lancre
durne pałki a nie szczury, tyle powiem.
człowiek chce dla nich jak najlepiej i co dostaje? problemy! a zauważyłaś, że lily znów wybiła się na czołówki gazet? szczur medialny jak nic. była wytworna choroba, był romans, teraz jest wojna. co jeszcze wymyśli?

ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre
Też uważam ,ze durne pałki chociaż to o swoich bardziej-ale to do swojego tematu powinnam się wynieść 

RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
Lily wyrasta na gwiazdzioche ^^
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
Jak tam łączenie ?? może zmyl trochę szczurki 'stare' i wyszoruj klate i zmien wystrój, poprzestawiaj wszystko itp
i wrzuć razem
no i napisz of course 
pozdrawiam Qba



pozdrawiam Qba
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
Przeczytałam caluśki temat i jestem pod wrażeniem 
Naprawdę świetne masz szczuraki! Ja i Zuzia chciałybyśmy się zapisać do fan-clubu Esmeraldki :hoprat:
Natomiast Lily faktycznie swoimi wybrykami przypomina nieco taką rozkapryszoną hollywoodzką gwiazdę
Taka Paris Hilton LOL
... [size=x-small]No dobra, przegielam :|[/size]
Czekam także na więcej info o Szylce
Pozdrawiam ja i moja trójeczka, leżąca teraz (ale nie śpiąca
na wafla w durszlaku w klatce 
[size=x-small]PS. Ja chcę moje kapturkiiiiiii........ :cryrat:[/size]

Naprawdę świetne masz szczuraki! Ja i Zuzia chciałybyśmy się zapisać do fan-clubu Esmeraldki :hoprat:
Natomiast Lily faktycznie swoimi wybrykami przypomina nieco taką rozkapryszoną hollywoodzką gwiazdę


Czekam także na więcej info o Szylce

Pozdrawiam ja i moja trójeczka, leżąca teraz (ale nie śpiąca


[size=x-small]PS. Ja chcę moje kapturkiiiiiii........ :cryrat:[/size]

Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
no, wróciłam z pleneru.
ponieważ nie było mnie tydzień, a mój mąż często wraca późno i nie bardzo miał czas dla zwierzaków, zaś klatki szyli i reszty stały 15 cm od siebie, mam wrażenie, że nuda całkowicie wyparła inne uczucia.
dziś lily i szyla cały dzień siedzą razem w klatce szyli. szyla umyła lily tym swoim różowym jęzorem, wyczyściła ją za uszkami i na pleckach i chciała się z nią bawić, ale lily ją kopnęła. poza tym nie wykazuje cienia agresji. nawet spały niedaleko siebie i nieraz siadały przytulone [nie spały razem]. lily wydaje się osowiała - nagła zmiana miejsca zamieszkania trochę ją przybiła, ale to dla jej dobra
jutro zajmiemy się resztą szczurów z perditą na czele.
szyla przez ten tydzień osiągnęła w zasadzie rozmiary lili. podejrzewam, że jest starsza niż sądziłam.
qba: moje słoneczko lily nie daje się nabrać na takie sztuczki, niestety. to rozpieszczone dziecko jest
aska: esme rzeczywiście jest bardzo urodziwym szczurem
acz dla mnie nie ma jak waciki 
ponieważ nie było mnie tydzień, a mój mąż często wraca późno i nie bardzo miał czas dla zwierzaków, zaś klatki szyli i reszty stały 15 cm od siebie, mam wrażenie, że nuda całkowicie wyparła inne uczucia.
dziś lily i szyla cały dzień siedzą razem w klatce szyli. szyla umyła lily tym swoim różowym jęzorem, wyczyściła ją za uszkami i na pleckach i chciała się z nią bawić, ale lily ją kopnęła. poza tym nie wykazuje cienia agresji. nawet spały niedaleko siebie i nieraz siadały przytulone [nie spały razem]. lily wydaje się osowiała - nagła zmiana miejsca zamieszkania trochę ją przybiła, ale to dla jej dobra

szyla przez ten tydzień osiągnęła w zasadzie rozmiary lili. podejrzewam, że jest starsza niż sądziłam.
qba: moje słoneczko lily nie daje się nabrać na takie sztuczki, niestety. to rozpieszczone dziecko jest

aska: esme rzeczywiście jest bardzo urodziwym szczurem


ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
lily została z szylą w klatce do wieczora.
dziś wsadziłam do klatki szyli lily i perditę. łaziły. oglądały. lily traktuje szylę jak osobę od dawna znaną. szyla usiadła okrakiem na perdicie i wyiskała ją za uchem przy akompaniamencie pisków perdity. ogólnie jak podchodzi do perdity i np wciska jej się pod brzuszek, słychać piski perdity. piszczy tez do lily, chyba nie jest w najlepszym humorze.
przed chwilą perdita wywróciła szylę i skoczyła na nią obunóż, ale szyla, musze powiedzieć, zasłużyła sobie, bo targała i podrzucała perditę, nie reagując na subtelne kopniaki [serię kopów dostała tez lily, bo perdita właśnie jadła.]. o ile mogę stwierdzić, krew się nie leje. dziewczyny stoją tuż obok świń i co jakiś czas usiłują ich dosięgnąć przez pręty.
w klatce tymczasowej znajduje się sprężyna. lily nie mogła się oprzeć i wlazła do sprężyny. wyglądała jak baleron.
szyla poszła do swojego łóżka, piętro niżej myje się lily, perdita nadal w rozterce.
może się nie powyrzynają. dołączę im jeszcze szczura po południu i zobaczymy, co się będzie działo, bo będzie to esme.
może kilka dni [ale nie nocy] spędzonych wspólnie w klatce szyli doprowadzi do pokoju i zgody i innych tam takich. do zobaczenia w następnym odcinku 
ps: kurde, ale te szczury ładne
dziś wsadziłam do klatki szyli lily i perditę. łaziły. oglądały. lily traktuje szylę jak osobę od dawna znaną. szyla usiadła okrakiem na perdicie i wyiskała ją za uchem przy akompaniamencie pisków perdity. ogólnie jak podchodzi do perdity i np wciska jej się pod brzuszek, słychać piski perdity. piszczy tez do lily, chyba nie jest w najlepszym humorze.
przed chwilą perdita wywróciła szylę i skoczyła na nią obunóż, ale szyla, musze powiedzieć, zasłużyła sobie, bo targała i podrzucała perditę, nie reagując na subtelne kopniaki [serię kopów dostała tez lily, bo perdita właśnie jadła.]. o ile mogę stwierdzić, krew się nie leje. dziewczyny stoją tuż obok świń i co jakiś czas usiłują ich dosięgnąć przez pręty.
w klatce tymczasowej znajduje się sprężyna. lily nie mogła się oprzeć i wlazła do sprężyny. wyglądała jak baleron.
szyla poszła do swojego łóżka, piętro niżej myje się lily, perdita nadal w rozterce.
może się nie powyrzynają. dołączę im jeszcze szczura po południu i zobaczymy, co się będzie działo, bo będzie to esme.


ps: kurde, ale te szczury ładne

ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
yss, ja nie sądzę żeby działo się coś złego... Myślę że dziewczyny już sie zdołały pogodzić z tym że ich gromadka się powiększyła
Trzymam kciuki żeby wszystko przebiegło sprawnie 
Natomiast co do Twojego wcześniejszego posta to u mnie też tak jest że jestem wręcz prawie pewna że Marie jest jednak starsza niż sądziliśmy. Nie dość że jest większa odrobinę od Zuzi (a jeśli dobrze byśmy przypuszczali to powinna być w jej wieku, czyli 6 miesięcy), to jeszcze uwielbia długie drzemki za fotelem w trakcie wybiegu i poświęca na nie więcej czasu niż Zuzia czy Mela. Pamiętam jak to było z Lolą - im starsza tym jej drzemki na pokoju były coraz dłuższe. Na dodatek jest nieziemskim miziakiem i pieszczochem
Aż pobiła w tym mojego kwiateczka - Zuzię... :upsrat:
PS. Sczury ładne, to wiadomo, ale nie bądz samolub, daj nam też popodziwiać :] Prosimy o nowe fotki!!


Natomiast co do Twojego wcześniejszego posta to u mnie też tak jest że jestem wręcz prawie pewna że Marie jest jednak starsza niż sądziliśmy. Nie dość że jest większa odrobinę od Zuzi (a jeśli dobrze byśmy przypuszczali to powinna być w jej wieku, czyli 6 miesięcy), to jeszcze uwielbia długie drzemki za fotelem w trakcie wybiegu i poświęca na nie więcej czasu niż Zuzia czy Mela. Pamiętam jak to było z Lolą - im starsza tym jej drzemki na pokoju były coraz dłuższe. Na dodatek jest nieziemskim miziakiem i pieszczochem

PS. Sczury ładne, to wiadomo, ale nie bądz samolub, daj nam też popodziwiać :] Prosimy o nowe fotki!!
Ostatnio zmieniony wt lip 03, 2007 11:13 pm przez 'Asia, łącznie zmieniany 1 raz.

Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
ćśśśś
piszę szeptem
oj już po wszystkim. d..a blada. były 3 długie minuty, w czasie których lily i szyla leżały przytulone [szyla na pleckach lily]. ale lily w końcu obraziła się i uciekła. szkoda. szyla poszła do siebie do łóżeczka. lily je coś okropnego wygrzebanego ze ściółki.
dziś w klateczce szyli siedzą lily i gytha. gytha jest wyluzowana. to mój najsympatyczniejszy szczur - lubi ludzi i inne zwierzątka
szyla depcze jej po głowie i nic. raz gytha przewróciła szylę celem obwąchania - akurat gycie można zaufać, jest nieagresywna jak mój pies.
wieczorem puszczę je razem wszystkie, zobaczymy co się będzie działo.
szyla bardzo się cieszy, jak dostaje szczury do klatki. skacze, biega, niemal się turla z radości, ale to trochę głupio, bo skacze też po szczurach, a nie są ze soba jeszcze zaprzyjaźnione i nieraz dostaje w łeb i jest pisk i potem muszę starannie oglądać szylę i jej futro, czy nie ma tam jakiejś nowej czerwonej plamy :/ ale na razie nie ma.
ludzie, nie róbcie ze szczurów takich rozpieszczonych jedynaków - rozpieszczałam lily, bo była malutka w zgranym stadzie, odsunięta nieco przez resztę szczurów. ale ten stan minął, a rozpieszczenie lily nie.
o. były skrzeki ostrzegawcze. było piśnięcie. ale i tak gytha wyczyściła szyli twarz.
potem szyla chciała czyścić gythę, gytha uciekła. ponieważ gytha uciekła, szyla powlokła się do lily i zaczęła czyścić lily. dostała opieprz. położyła płasko uszy. polazła w kąt, a lily przeciągnęła się, ziewnęła i będzie spać.
aska: fotki jak fotki. ostatnio nie robię jakoś, bo z lampą wychodzą źle, a bez lampy rozmazane... ale możesz mi wierzyć na słowo, że to przystojne osoby są
piszę szeptem
oj już po wszystkim. d..a blada. były 3 długie minuty, w czasie których lily i szyla leżały przytulone [szyla na pleckach lily]. ale lily w końcu obraziła się i uciekła. szkoda. szyla poszła do siebie do łóżeczka. lily je coś okropnego wygrzebanego ze ściółki.
dziś w klateczce szyli siedzą lily i gytha. gytha jest wyluzowana. to mój najsympatyczniejszy szczur - lubi ludzi i inne zwierzątka

wieczorem puszczę je razem wszystkie, zobaczymy co się będzie działo.
szyla bardzo się cieszy, jak dostaje szczury do klatki. skacze, biega, niemal się turla z radości, ale to trochę głupio, bo skacze też po szczurach, a nie są ze soba jeszcze zaprzyjaźnione i nieraz dostaje w łeb i jest pisk i potem muszę starannie oglądać szylę i jej futro, czy nie ma tam jakiejś nowej czerwonej plamy :/ ale na razie nie ma.
ludzie, nie róbcie ze szczurów takich rozpieszczonych jedynaków - rozpieszczałam lily, bo była malutka w zgranym stadzie, odsunięta nieco przez resztę szczurów. ale ten stan minął, a rozpieszczenie lily nie.
o. były skrzeki ostrzegawcze. było piśnięcie. ale i tak gytha wyczyściła szyli twarz.

aska: fotki jak fotki. ostatnio nie robię jakoś, bo z lampą wychodzą źle, a bez lampy rozmazane... ale możesz mi wierzyć na słowo, że to przystojne osoby są

ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
wczoraj wieczorem nie wyszło mi zainstalowanie szyli w dużej klatce. została napadnięta przez jakiś groźny wacik, chociaż na wybiegu było miło i spokojnie. no to zamknęłam szylę w tymczasowej razem z lily. siedziały tam całą noc i dziś w dzień, jak mnie nie było - a kiedy wróciłam, zobaczyłam śliczny szczurzy kłębek na posłaniu szyli - dwie przytulone do siebie dziewczynki.
to miło, prawda?
reszta daje im zły przykład. przed chwilą jeden wacik wepchał drugiego wacika do wiaderka i naparzały się z okropnym łomotem i wrzaskiem. no cóż.
to miło, prawda?

reszta daje im zły przykład. przed chwilą jeden wacik wepchał drugiego wacika do wiaderka i naparzały się z okropnym łomotem i wrzaskiem. no cóż.
ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
SZYLA JUŻ W JEDNEJ KLATCE Z DZIEWCZYNAMI!
koniec łączenia. śpią wszystkie razem w koszyku, mam koszyk pełen szczurków
perdita jeszcze czasem fuka na nią i tłucze ją, ale mała po pierwsze sama zaczyna [nie wiem po co i dlaczego], po drugie perdita ogólnie tłucze szczury, a po trzecie - nie jest to takie groźne jak to, co robiła lily, bo absolutnie bezkrwawe i pozbawione tej złośliwości...
przez ostatnich kilka dni wymieniałam szczury w klatce szyli, zawsze pozostawiając lily, bo bardzo się zaprzyjaźniły. najmniej problemów było z magrat - wsadziłam do szyli i lily magrat, magrat połaziła trochę, pozwiedzała i poszła do przytulonych dziewczynek spać i też się przytuliła.
od wczoraj dziewczyny mieszkały w 6 w klatce szyli. miały trochę ciasno i zwalały się z półek
noc przeszła spokojnie, tzn były wrzaski i łomoty, ale to u nich całkiem normalne - sprawdzaliśmy, co się dzieje i na ogół szyla w ogóle nie brała udziału w bójce. one po prostu muszą się naparzać między sobą, inaczej są chore 
dziś rano stwierdziłam, że wszystkie szczury śpią rozpłaszczone na jednym małym kartoniku [czyli w łóżeczku szyli]. pozbierałam szczury i przerzuciłam do dużej klatki, nawet nie chciało mi się jej umyć - wrzuciłam szczury i patrzyłam, co będzie.
raz naprała szylę perdita, ale robiła to też w małej klatce.
esme goniła szylę po całej klatce i pobiły się na wąskiej listewce, co było niezłym pokazem akrobacji powietrznych, szyla spadła, esme wywróciła ją na plecy i dała jej spokój. krew nie leciała. szyla była tak zadowolona, że jest w dużej klatce [uwielbia ją, bywała w niej, ale na ogół sama] że biegała z motorkiem w pupie i przewracała szczury [lily i gythę].
a teraz - no cóż. śpią. śliczne włochate kulki
udało się! a był moment, że chciałam już oddać szylę w dobre ręce, jak lily ją gryzła
koniec łączenia. śpią wszystkie razem w koszyku, mam koszyk pełen szczurków

przez ostatnich kilka dni wymieniałam szczury w klatce szyli, zawsze pozostawiając lily, bo bardzo się zaprzyjaźniły. najmniej problemów było z magrat - wsadziłam do szyli i lily magrat, magrat połaziła trochę, pozwiedzała i poszła do przytulonych dziewczynek spać i też się przytuliła.
od wczoraj dziewczyny mieszkały w 6 w klatce szyli. miały trochę ciasno i zwalały się z półek


dziś rano stwierdziłam, że wszystkie szczury śpią rozpłaszczone na jednym małym kartoniku [czyli w łóżeczku szyli]. pozbierałam szczury i przerzuciłam do dużej klatki, nawet nie chciało mi się jej umyć - wrzuciłam szczury i patrzyłam, co będzie.
raz naprała szylę perdita, ale robiła to też w małej klatce.
esme goniła szylę po całej klatce i pobiły się na wąskiej listewce, co było niezłym pokazem akrobacji powietrznych, szyla spadła, esme wywróciła ją na plecy i dała jej spokój. krew nie leciała. szyla była tak zadowolona, że jest w dużej klatce [uwielbia ją, bywała w niej, ale na ogół sama] że biegała z motorkiem w pupie i przewracała szczury [lily i gythę].
a teraz - no cóż. śpią. śliczne włochate kulki

udało się! a był moment, że chciałam już oddać szylę w dobre ręce, jak lily ją gryzła

ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
gratuluje:) cmoki dla stadka i domagam sie nowych fot zwlaszcza szyli , bo na pewno urosła:)
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
Wow! Ale przezycia mialas z tymi szczurami
Bardzo sie ciesze ze juz wreszcie dziewuchy razem :] i rowniez domagam sie nowych fotek! :smykrat:
Ciekawe, bo laczenie u mnie trwalo jakies... 10 minut?
Wprawdzie ranki na cialku od Meli (najprawdopodobniej od niej, bo ta wariatka ciaga Zu i Marie za skore jak sie nie podporzadkuja... :| ) ma do dzis czasem, ale Zuza tez ma i sa wielkosci moze 1 mm, jednorazowo jedna ranka, moze dwie, a kazda noc spedzaja razem w slodkiej wlochatej bialo-brazowo-czarnej kulce na hamaku
Tak wiec chyba nie mam sie czym martwic w tej kwestii...
No coz - zycze Twoim dzieciatkom aby juz zawsze byly takie zgodne i... zazdroszcze troche takiego licznego i roznego pod wzgledem charakterkow stadka... :upsrat:

Ciekawe, bo laczenie u mnie trwalo jakies... 10 minut?


No coz - zycze Twoim dzieciatkom aby juz zawsze byly takie zgodne i... zazdroszcze troche takiego licznego i roznego pod wzgledem charakterkow stadka... :upsrat:


Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
RE: szczurzyce z lancre - łączenie z Szynszyl
aska: no, a wszystko przez lily - jedynaczkę i perditę - tyrankę.
najpierw esme była nieprzyjemna, ale potem szylka ulubiła ją sobie najbardziej, ciągle za nią chodziła i właziła jej pod brzuch i podskakiwała wokół.
fotek na razie niet. chwilowo straciłam ładowarkę do baterii i tak jakby - nie mam baterii w aparacie?
to już druga ładowara :/
pisałam już gdzieś, że szyla urosła - na długość jest w sumie jak lily, tylko dużo chudsza, bo lily to taka gruszeczka śmieszna
w sumie czekałam, aż podrośnie, żeby miała w walce jakieś szanse. bo jako taki mały okruszek to nie bardzo. i bardziej się wtedy bała. teraz jest już luźna. no i musiałam robić kilkudniowe przerwy, żeby szczur się wygoił i zapomniał, kto go skrzywdził...
właśnie panienki poszły spać do koszyka. szyla zadowolona, rozciągnięta jak sznurówka na dnie koszyka, obłożona szczurami. to nie można było tak od razu???
najbardziej dumna jestem z przełamania humorów lily. naprawdę polubiła małą. często się biją dla zabawy
edit: aska, no wiesz, u mnie to były "ranki" na 2 cm, a nie 1 mm
albo dziury. albo obdarty ze skóry ogonek. naprawdę już chciałąm się poddać i nie męczyć malutkiej, tylko oddać komuś, kto ma młodą szczurkę....
ale dało się.
mała lubi być w stadzie. szczury w ogóle lubią jak największe stada, zauważyliście?

fotek na razie niet. chwilowo straciłam ładowarkę do baterii i tak jakby - nie mam baterii w aparacie?

pisałam już gdzieś, że szyla urosła - na długość jest w sumie jak lily, tylko dużo chudsza, bo lily to taka gruszeczka śmieszna

właśnie panienki poszły spać do koszyka. szyla zadowolona, rozciągnięta jak sznurówka na dnie koszyka, obłożona szczurami. to nie można było tak od razu???
najbardziej dumna jestem z przełamania humorów lily. naprawdę polubiła małą. często się biją dla zabawy

edit: aska, no wiesz, u mnie to były "ranki" na 2 cm, a nie 1 mm



Ostatnio zmieniony śr lip 11, 2007 9:42 am przez yss, łącznie zmieniany 1 raz.
ten się nie myli, kto nic nie robi