pruszkowskie gangsterki

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
mala__76
Posty: 161
Rejestracja: ndz sie 05, 2007 2:47 pm

Re: RE: Moje dziewuchy

Post autor: mala__76 »

ciesze sie,ze moglam zrobic Wam taki prezent:)mnie pewnie byłoby przykro jakbym z tymczasu musiała oddac szczuraska ktorego wszyscy pokochali i wcieliłam sie w twoja sytuacje a przyznaje,ze było mi przykro-ale widocznie tak miało byc:)całuski dla Fridy i oczywiscie dla wszystkich szczuraskow i szybkiego powrotu do zdrowia chorej szczureczki:(
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

pruszkowskie gangsterki - więcej fot małej Emmy

Post autor: RattaAna »

Wczoraj odbył się ogólny przegląd stadka - na szczęście oprócz rzadkiego pokichiwania Sheili wszystkie panny są zdrowe;-) dla niektórych była to pierwsza wizyta u doktora, dla innych kolejna; mała Emi, umaszczona jak dziki ciur... większość czasu spędziła w moim kapturze łypiąc ostrożnie na otoczenie;-) strachulec jakich mało, równie słodki! który zawsze ma wiele do... wysiusiania ;)
ogólny nastrój podczas badania określam jako całkiem wesoły, gdy jedna była badana, pozostałe ciekawsko ganiały po stole, zaczepiały panią doktor, obsikiwały podłoże ;) itp.

mała Emi:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

dla amatorów boskich beżyków/rudzielców dorzucam jeszcze trochę Szi:
Obrazek Obrazek
te piękne porzeczkowe oczyska Obrazek Obrazek

i trochę Ritki, naszej kochanej albi [której zresztą pewnego dnia -przez nieuwagę- Frida odgryzła przez pręty klatki kawałek paluszka z pazurkiem (!) i która straciła przez to sporo krwi (ku panice panci), ale której wszystko się prędko zagoiło]:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Natomiast guz Layli jest coraz większy, sprawia jej trudność w sprawnym poruszaniu się... musieliśmy zwiększyć częstotliwość podawania leku przeciwbólowego - teraz dostaje go codziennie; tak szkoda tej bystrej szczurci... na szczęście apetycik dopisuje, a pozycja w stadku wciąż utrzymana :)

---cóż, to nie zanudzamy dłużej---

ps. coś sobie ubzdurałam, że skoro wiozę do weta ciury podzielone na 2 części (bo Frida mieszka osobno), to wsadzę Fridę w transporeterk, a reszcie będzie "fajniej" w torbie wyściełanej ręcznikami papierowymi i szmatkami; jak ja tego potem żałowałam! całą drogę miałam zajęcie; pamiętacie taką grę, co z dziurek wystawiały łby ryby i trzeba było z refleksem złowić je na wędkę? no, to ja tak miałam z paszczurami; tylko że wędka zamieniona została na moją rękę upychającą pyszczaki do środka; nigdy więcej :)
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: RattaAna »

Layla taka bida teraz... musiałam ją odseparować od reszty, mieszka we własnym M-1, co umożliwia mi częste doglądanie jej; niestety moje babsztyle nie wykazały się zbytnią empatią i nie tylko, że nie pomagały Layli się myć, ale też zabieraly Jej z pyszczka jedzenie; i leżała tak sama, w kąciku, nie mogąc się ruszyć, a one po niej skakały... poza tym jeden z guzów (a ma ich kilka, większość wychodzi z wnętrza jamy brzusznej) chyba pęka, wydziela się z niego płyn z ropą, trzeba go często przemywać; byłyśmy u weta, okazało się, że oprócz tego wszystkiego mała ma wszy (lub wszoły); więc trzeba ją było jeszcze obsypać insectinem (i resztę stadka również);
widać, że życie smakuje jej coraz mniej, teraz głównie leży, z przerwami na gerberka; ziaren je już bardzo mało, ciężko jej je utrzymać w łapkach; ale apetyt ma, jest w stanie umyć sobie pyszczek; myślę, że Jej czas z nami dobiega pomału końca, ale jeszcze chwilę, dwie...
guzy rosną od końca ubiegłego roku, już pół roku mała dostaje tolfedynę; i tak długo, weci dawali Jej mniej czasu...
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: limba »

I tak malutka jest bardzo dzielna. Te cholerne guzy zabieraja tyle kochanych stworzonek, a my jestesmy bezsilni.

No niestety szczury nie zawsze wykazuja sie empatia, moje zazwyczaj tez odsuwaly sie od ciezko chorego szczura, albo wrecz sie go baly.

Wymizaij delikatnie bidulke...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: RattaAna »

dziękję limba, Laylunia odeszła tej nocy. Zasnęła.
Ostatnią dobę nic nie jadła i nie piła, nie przyjmowała NIC i w żaden sposób. Późnym wieczorem była mocno wyziębnięta, gdy okrywałam ją szmatkami, resztkami sił się wydostawała spośród nich.
Ułożyła się do snu, rano leżała w tej samej pozie, zimna...
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: limba »

Odeszla w kochajacym domku, w swoim domu.

Bardzo mi przykro Ratta.. :( Wiem ze zadne slowa nie pomoga...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Sheila [*]; zamieszkał z nami ktoś jeszcze...

Post autor: RattaAna »

jakoś tak się ostatnio nie za dobrze u nas dzieje :(

jak już pisałam wcześniej, w niedzielę niespodziewanie i nagle odeszła od nas Sheilka; w międzyczasie u Rity odkryliśmy z wetką przechodzone zapalenie płuc (cholera żadnych objawów nie było!!!); mała dostaje antybiotyk, przez 3 dni dodatkowo brała aminofilinę i furosemid; boczki chodzą już znacznie mniej, ale osłuchowo jeszcze nie jest dobrze; na szczęście mała dobrzeje w oczach (tfu tfu), co wywołuje u mnie jakiś optymizm.
Ale nie może być za dobrze... na wizycie kontrolnej wetka znalazla u Rity guzka (wielkości małego groszka); groszka nie było jeszcze w sobotę, pojawił się parę dni później; tak więc gdy wyleczymy płucka, znów do weta, na zabieg;

a przed chwilą odkryłam dokładnie takiego samego guzka u Fridy; w tym samym miejscu co u Ritki, w skórze pod przednią łapką... po prostu pięknie; i jak tu myśleć pozytywnie?

o czym jednak wcześniej nie pisałam, a chciałabym, to to, że od jakiegoś miesiąca mieszka z nami nowa szczyrzynka, o nadanym wcześniej imieniu Zbójka; Zbójka jako zwierz po przejściach, wykazuje umiarkowane zaufanie do człowieka, choć zrobiła już ogromne postępy; Zbójka nie ma końcówki ogonka i jasnej plamki pod brodą, co pozwala ją odróżnić od Fridy; i co ciekawe - Zbójka mieszka właśnie z Fridą (a Frida okazała się niezwykle negatywnie nastawionym ciurem do reszty moich panien i mieszkała jak dotąd sama); tak więc choć tutaj sukces :)

Zbójka należy do tych biednych ogonów, którym było dane zamieszkać (wraz z innymi małymi szczurkami) w terrarium, gdzie miały stanowić pokarm... jednak los najwyraźniej chciał oszczędzić Zbójkę, więc nie została zjedzona; urosła i terrarysta postanowił się jej pozbyć; tak Zbójka trafiła w czyjeś dobre ręce, gdzie jednak nie mogła dłużej zostać; została więc przekazana w jeszcze inne ręce (również bardzo dobre), a stamtąd trafiła do nas :)

początki były trudne i smutne - Zbójka była bardzo zamknięta na otoczenie, praktycznie całymi dniami siedziała w kąciku na górnej półce klatki, bojąc się ruszyć; nie schodziła na dół - załatwiała się pod siebie, jedzenie dostawała pod nos, pojnik też musiałam zamontować na górze (po przyjściu z pracy zorientowałam się, że szczura przez cały dzień nic nie piła!); siedziała skulona w "swoim" kąciku, wpatrzona w jakiś punkt przed sobą, nie reagując na nic, bardzo bardzo smutna; nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem; naprawdę serce się krajało;

na szczęście z upływem czasu mała poczuła się bezpieczna, zaczęła się rozglądać, ostrożnie próbować schodzić na dół klatki, pomału wychodzić na zewnątrz; zaczęła się otwierać; no a teraz jest już bardzo dobrze, aż miło patrzeć; jestem bardzo szczęśiwa, że cierpliwość i łagodne traktowanie (no i obecność innych ciurasów, nie ulega kwestii) przyniosły takie efekty; wreszcie widać błysk rozrabiaki w Zbójkowym oku, tę szczurzą ciekawość świata, skłonność do figlowania i spory apetyt na smakołyki ;)

na dodatek Zbójka okazała się być szczurem kanapowym, który po pewnym czasie zwiedzania mieszkania ochoczo usadawia się na kołdrze i z miną pełną szczurzej godności i dostojności po prostu obserwuje sobie otoczenie;
nie unika kontaktu z nami, chętnie wskakuje na kolana, przychodzi wołana, ale z głaskaniem - ostrożnie; o braniu na ręce nie ma mowy (przynajmniej na razie); całokształt zaznajamiania się ze Zbójką oceniam bardzo pozytywnie i jestem pełna nadziei, że będzie jeszcze lepiej :)

reszta moich babsztyli ma się dobrze; Emma wywołuje u nas szczery śmiech, gdy poirytowana, że jakiś obcy ciur śmie ocierać się o jej (jej własną! osobistą!) klatkę, zaczyna swe ostrzegawcze tańce; wyobraźcie sobie taką niewielkich rozmiarów burą ciurę, która zamyka oczka, napusza się osiągając kształt idealnie okrągłego balona i podskakuje popiskując (gdzieś w powietrze) w celu odstraszenia intruza :D reszta, tzn. Rita i Ziuta patrzą na nią z pobłażaniem i lekkim zaskoczeniem (mają miny pt. "a tej co znowu odbiło?" czy "czego się tak drze" albo "konusek znów szaleje") ;) Ziutka jest obecnie chyba najzdrowszym moim ciurem, bo nie wykryłam u niej - jak dotąd (i mam nadzieję, że wcale) - guzów, ani nie zauważyłam niepokojących objawów wszelkiego innego choróbska; nawet skóra i futerko takie ładniutkie, mimo skłonności do nawrotów świerzbowca;

w dużej klatce, po odejściu Layli i Sheili zrobiło się tak pusto... tak smutno...
i nie mogę odgonić od siebie tej myśli, że moje stadko zaczyna się starzeć, że każdy dzień może przynieść nowego guza albo inne badziewie; a niestety, próg 1,5 roku został już przekroczony i teraz należy się z tym liczyć; oby jeszcze wiele miesięcy uplynęło nim którąś z tych okruszynek coś dopadnie...

strasznie kocham te moje panny; są wspaniałe :D
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

pruszkowskie gangsterki - foty Zbójki

Post autor: RattaAna »

dołączam jeszcze foty:
Zbója w łożeczku: Obrazek
Zbója z Fridą (ale nie wiem who is who, nie widać ogonków ani bródek): Obrazek ObrazekObrazek
tu załapała się jeszcze Emi: Obrazek i tu ObrazekObrazek
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: Babli »

;D Miziu, miziu. Śliczne. :-*
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

modelka: Zbójka, fotograf: Ratta

Post autor: RattaAna »

a to świeżuteńkie, z dzisiaj! właśnie odkryłam, że ze Zbójki to profesjonalna modelka - nic sobie nie robi z aparatu, po prostu pozuje, a co! ;)

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


acha, proszę władzę o zmianę tematu na: "pruszkowskie gangsterki - mieszka z nami Zbójka"
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

Re: pruszkowskie gangsterki

Post autor: Telimenka »

Sliczne Panny.. dawno tu nie zagladalam do Ciebie. Kojarze tylko jak mala76 mi mowila wlasnie ze miala brac Fride ale sie w niej zakochaliscie i nie dziwie sie jest piekna. Przypomina mi moja Telimenke nie wiem czemu.. ale ona byla bardzo proludzka.. moj maly Anioleczek..

Moze z Fridy tez "wyrosnie" taka mizialska kuleczka.Pannice sa swietne.. :-* :-* ucaluj je i wymiziaj.
A guzow to nie skomentuje.. bo to wstretne swinstwo.I mamy cos wspolnego moje 4 baby tez wszystkie przekroczyly juz dawno wiek 1,5 roku ;).
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: pruszkowskie gangsterki - mieszka z nami Zbójka

Post autor: merch »

Bardzo wzruszająca opowieść o Zbójce, bardzo się cieszę , źe Zbojka dzięki Twojej cierpliwości moze zakosztowac szczęścia bycia szczuem kanapowym .

Usciski i pozdrowienia dla stada.
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: pruszkowskie gangsterki - mieszka z nami Zbójka

Post autor: RattaAna »

Telimenko - bo też ja i dawno nic tu nie pisałam; choróbsko za choróbskiem i tak zleciało kilka miesięcy; Frida jak najbardziej jest proludzka i miziasta (choć mocno charakterna), to Zbójka trzyma jeszcze dystans (ale pracujemy, pracujemy);

merch - a jak ja się cieszę! miałam szczurzynę niczym w letargu (i wcale mnie to nie dziwi - co się musiało dziać w jej małym serduchu po takich perypetiach), a teraz mam normalnego, ciekawskiego i ruchliwego ciura! to niesamowite, że tym zwierzętom czasem tak niewiele z nas potrzeba, by na nowo potrafiły zaufać i się otworzyć, wpuszczając nas do swojego interesującego szczurzego świata!

dziękujemy Wam za ciepłe słowa :)

i jeszcze kilka fotek:

tu widać różnice między Fridą a Zbóją - Frida ma bardziej czarne futro, a Zbója ciemno-brunatne, poza tym ogonki; ale na perwszy rzut oka - klony ;) Obrazek
z sesji łóżkowej: Obrazek ciekawa poza: Obrazek Obrazek

zwiedzamy resztę świata: Obrazek
i Frida w fiolecie (fiu, całkiem do twarzy): Obrazek
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: pruszkowskie gangsterki - mieszka z nami Zbójka

Post autor: odmienna »

Jakie piękne kobitki. :)

Czytam o Zbójce ze ściśniętym sercem.... mój odebrany terraryście Gacuś, jest ze mną trzy tygodnie a dopiero wczoraj, po raz pierwszy podszedł nieśmiało do ręki.... te smutne oczy, siedzącego w kąciku klatki okruszka... nie wyobrażałam sobie, że szczurze dziecko może być tak przerażająco grzeczne, tak jakby chciało całemu światu wmówić: „mnie tu nie ma, nie widzisz mnie, przecież nie ruszam się, nie jem...” i te paluszki rozpaczliwie zaciśnięte na prętach klatki przy próbie wyjmowania go... ech, kupię mu do pogryzienia pasek z wężowej skórki... choć; co niby wąż zawinił? Mam nadzieję, że uda się i Zbójce i Gacusiowi wynagrodzić traumę, coś im się wszak należy od gatunku ludzkiego ;)
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: pruszkowskie gangsterki - mieszka z nami Zbójka

Post autor: RattaAna »

odmienna pisze: jakby chciało całemu światu wmówić: „mnie tu nie ma, nie widzisz mnie, przecież nie ruszam się, nie jem...”
dokładnie, co do słowa, tak samo; ale jak widac po naszej Zbójce - można do nich dotrzeć i pokazać świat w milszych barwach; a zwłaszcza jak Twój Gacus jest mlody. Przy tak dobrym podejściu i sercu jak Twoje, po prostu musi się udać; będzie dobrze!
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”