Strona 5 z 10

[GUZ] nawrot

: sob maja 08, 2004 11:53 am
autor: Beeata
Guska,przejdz sie sama do weta lub zadzwon(ale lepiej osobiscie) .Pogadaj z nim ,popros zeby powiedzial ci jaki srodek przeciwbolowy moglabys podawac Ince zeby jej nie zaszkodzic a zeby ewentualnie nie bolalo ja. Jesli jest b. chora wiec pewnie niedlugo umrze ale przeciez nie musi teraz cierpiec ,prawda? Jesli nie masz sily jej uspic to trudno ,ja pewnie tez nie potrafilabym tego zrobic ,ale zawsze to jakis lek przeciwbolowy moglby jej ulzyc w te ostatnie dni. Nie rozpaczaj,nas przeciez tez czeka smierc,jakby nie patrzec wszyscy musimy kiedys umrzec i Inka i Ty czy ja ,byle nie cierpiec jesli mozna tego uniknac .Trzymaj sie slonko.

[GUZ] nawrot

: sob maja 08, 2004 12:11 pm
autor: krwiopij
Guśka, jesli wiesz, ze inka sie meczy i uwazasz, ze powinnas jej pomoc, tylko sama nie masz sily tego zrobic - moze zadzwon do weterynarza i niech on przyjedzie? szczurcie nie denerwowalaby sie, ty bylabys przy niej do konca, a wszystko zobilby weterynarz...

[GUZ] nawrot

: sob maja 08, 2004 12:19 pm
autor: Ania
Krwiopijko - przepraszam, zapomniałam o Twoim artykule. Niedługo znajdzie się na stronie.
Guśka - 3mam kciuki, ja nie zdążyłam podjąć takiej decyzji, zabrakło mi odwagi. Moja mała nie męczyła się na szczęście zbyt długo - zasnęła tuż przed moim obudzeniem się i umówioną wizytą u weta.
Ja również namawiałabym Cię - jeśli już się zdecydujesz - na wyłącznie domową eutanazję - u lekarza zapewne kazaliby Ci opuścić gabinet. Wszyscy myślimy o Twojej szczurci, trzymaj się dzielnie a szczurcia niech dzielnie walczy z chorobą.

[GUZ] nawrot

: sob maja 08, 2004 1:12 pm
autor: GoHa
Kiedy moj Qubus juz bardzo cierpial... zdecydowalam sie na uspienie. Ale to nie ja podjelam ta decyzje, tylko moj umysl. W ciagu kilku minut... patrzalam jak lezy bezwladnie na moich rekach i patrzy spod przymknietych, zmeczonych oczu... Dzialalam jak automat. Wydawalam komendy a moj chlopak przygotowywal transporterek i wszystko do ostatniej podrozy... Plakalam... teraz jak to pisze tez placze... bo to nadal boli... pocalowalam Go i wlozylam do transporterka. Zamknelam. On stanal na nozki i przestraszony chcial wyjsc. Wtedy chcialam zmienic decyzje. Na szczescie chlopak nie pozwolil... inaczej Qubus zylby pewnie jeszcze kilka dni w bolu i z wycienczajaca biegunka... Wyszli szybko i znikneli mi z oczu... Siedzialam bezradnie i plakalam, plakalam... Ale wiedzialam ze Ja NIGDY nie dalabym rady isc z nim do weta... Qubus umarł na rekach kochajacej Go osoby... Zasnal bez bolu... glaskany... kochany do konca... :cry: Brakuje mi Go...

[GUZ] nawrot

: sob maja 15, 2004 9:52 pm
autor: Guśka
nie moglam wczesniej napisac...ale Inka umarla
11 maja wieczorem wzielam ja na rece a jej cialko bylo takie dziwnie chlodne, wiedzialam ze to sa jej ostatnie chwile...wzielam ja na rece, chcialam zeby jej bylo cieplo, zaczela oddychac coraz wolniej, widzialam ze ciezko jej bylo lapac powietrza, w koncu odeszla...
plakalam bo trudno jest patrzec na smierc przyjaciela i teraz zaluje ze nie skrocilam jej cierpien...

[GUZ] nawrot

: sob maja 15, 2004 10:17 pm
autor: Ania
Bardzo mi przykro :( pamiętam, jak moja Kasia odchodziła, też miała guza i też umierała podobnie.
Cieszmy się, że odeszła spokojnie, bez skurczy, że nie piszczała z bólu, na pewno jest Jej dobrze ;(

[GUZ] nawrot

: sob maja 15, 2004 11:25 pm
autor: ESTI
Bardzo bardzo współczuje....
Wiem, że boli ale nie powinnaś zadręczać się takimi myślami. Już odeszła i nie cofniesz czasu....
Pamiętaj, że umarła na Twoich rękach i czuła się bezpiecznie. Nic tego nie zmieni...jest teraz radosna i bawi się razem za naszymi szczurkami, tam wysoko...

[GUZ] nawrot

: ndz maja 16, 2004 1:39 am
autor: krwiopij
bogowie... tak mie przykro... nie wiem, co wiecej moglabym powiedziec... :(

[GUZ] nawrot

: ndz maja 16, 2004 1:36 pm
autor: Guśka
Jakos tak pusto teraz w pokoju, brak jakiegos wesolego stworzonka, caly czas jest cicho, w nocy jakos tak dziwnie jak nic nie halasuje...postanowilam , przygarne szczurzaka a moze nawet dwa :-)
Inka byla moim pierwszym szcurkiem, jakos tak wyszlo ze akurat ja wybralam z posrod 10 innych i nie zamienilabym ja na zadnego innego, nie mam jej juz ale ona sprawila, ze pokochalam szczurki i teraz widze, ze ciezko bez nich zyc.

[GUZ] nawrot

: ndz maja 16, 2004 1:43 pm
autor: krwiopij
ciesze sie, ze chcesz wziac pod swoj dach jakies malenstwa... na pewno dasz im wspanialy dom - a tego na pewno potrzebuja najbardziej...

masz moze jakies zdjecie inki? dobrze by bylo umiescic je tu... na pamiatke...

[GUZ] nawrot

: ndz maja 16, 2004 3:09 pm
autor: Guśka
Zdjecia Inki mam na kliszy, jak wywolam i jesli wyjda to postaram sie je tu umiescic, a co do szczurkow to rodzice siem zaczynaja troche buntowac nie wiem co zrobic, oni nic nie rozumieja

[GUZ] nawrot

: pn maja 17, 2004 9:03 pm
autor: IVA
Bardzo mi przykro, wiem jak to boli :cry:

[GUZ] nawrot

: pn maja 17, 2004 10:35 pm
autor: Beeata
Umarla spokojnie ,w domowych ,przyjaznych dla niej warunkach ...mysle ,ze dobrze ze jej nie uspilas ...bedziesz spokojnie spac ,ze szczuras umarl godnie ,w komfortowych warunkach,otoczony znanymi zapachami z poczuciem bezpieczenstwa. Swoim szczurom zycze tego samego w dalekiej mam nadzieje przyszlosci. Trzymaj sie ,jest mi b.przykro z powodu Inki :((

[GUZ] nawrot

: wt maja 18, 2004 6:42 pm
autor: Guśka
Dziekuje Wam za sowa otuchy, powoli przyzwyczajam sie do mysli ze Malej juz nie ma, tylko ta cisza i spokoj tak jakos mi przypominaja o niej caly czas :(...

[GUZ] nawrot

: wt maja 18, 2004 8:53 pm
autor: GoHa
plakac mi sie chce ... i nie bede sie powstrzymywala ... :cry: