Jeśli jutro do ok godziny 15 nie dostarczą mi klatki, to wyślę im maila z zapytaniem "O co kaman?"
Arma i Vanilla bardzo dużo piją... Naprawdę dużo!
Dziewczyny dają się głaskać. Vanilla mruży przy tym ślepka, rozpłaszcza się jak wydra i zaczyna mlaskać

Jest przeurocza! Arma jedynie się "rozpłaszcza", ale też jest cudna
Obie dziewuchy są dość pokraczne. Gaja pędzi na złamanie karku z głową w dół, w prawo, w lewo, skacze, psoci... Nowe natomiast chodzą tak, jakby dopiero się uczyły lub nie miały wystarczająco dużo siły, żeby podciągnąć się. Nie wiem w czym rzecz.
Vani ma czysty nosek i oczka, które są z resztą błyszczące i przepiękne... Ma duży apetyt... Jednak coś mi nie pasuje

Jeśli wszystko u mnie pójdzie gładko, to w poniedziałek powinnyśmy zawitać do weta. Gaja pokichuje (nie słyszę żadnych szmerów, jak oddycha, ale kichanie, to zawsze coś), także wszystkie trzy wezmę ze sobą, co by Arma w klatce sama nie została.
Miałam już dawno napisać, ale wyleciało mi z głowy

Arma ma rozerwany koniuszek lewego uszka... i to wygląda czadowo

Dodaje jej bardzo dużo uroku, takie znamię, cecha charakterystyczna...
Po prostu cud-miód-malina, a nie szczur!

...i cały czas, wręcz na siłę, stara się wyiskać Gaje

Vanillie też iska, więc tak jak już wcześniej pisałam, ona jest taką "dobrą starszą siostrą"
EDIT: Dałam im dzisiaj trochę pieczonego indyka, wcinały, aż im się uszka trzęsły

Vanilli ranki na pleckach (to odczyny po zastrzykach) ładnie się goją. Arma też ma strupki, ale dużo mniejsze i już prawie jej zeszły. Jestem dobrej myśli!
