Strona 5 z 18

Re: Malachitowe Okruchy

: śr maja 30, 2012 1:23 pm
autor: Malachit
Nietoperrrku ty mi nie życz powodzenia, wszak masz to samo! :D
Taak... Entreen, wiesz, ostatnio tak przemyśliwałam, że może kiedyś, kiedyś, przerzucę się na spokojnych chłopców... chociaż to też nie jest tak, że moje laski są super skoczne, bo one skakać się boją (półmetrowy stolik też byłby wyzwaniem :P ) tylko one tak kombinują, że okazuje się, że wszędzie można wejść po czymś innym - to z łóżka na biurko, to z pudełek na szafkę, po szafce na wieszak, z wieszaka pod sufit... straszne kombinatorstwo :P
Shigella, czy ja wiem, czy taka mądra - Kropka jest mądra i wie, że jak ją zdejmuję z szafki, to znaczy, że chwilowo musi zmienić obiekt zainteresowania i na szafkę udać się, jak ja zajmę się czymś innym :P a Glukoz to taki złośliwiec mały, specjalnie biegnie, chociaż widzi, że zaraz ją zabiorę :D
A egzamin chyba dobrze... :P

A Zozinka fakt, jest niesamowicie słodkim myszakiem :D

Re: Malachitowe Okruchy

: ndz cze 10, 2012 9:58 pm
autor: Malachit
Wychodzi na to, że Licho jest flirciarą po mamusi... ::) jak odkryła obecność klatki, a w niej tymczasowego Gratisa, tak nie da się jej odgonić stamtąd, po prostu wraca z prędkością światła i paraduje biednemu nad głową... a jak on się wygina, gimnastykuje, żeby tylko do niej sięgnąć, biedaczek.
O, takie randkowanie przez kraty
ObrazekObrazek

A to piękny pan Gratis, kto go przygarnie... :P
Obrazek

No i Licho z szałem macicy
ObrazekObrazek

Ehh :D

Re: Malachitowe Okruchy

: ndz cze 10, 2012 10:03 pm
autor: alken
Emil też tak wisi jak Tośka mu lata nad głową :D przynajmniej mają chłopaki rozrywkę na czas rozdzielenia ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: wt cze 19, 2012 1:28 pm
autor: Malachit
Porobiłam kilka zdjęć, przydałoby się je wrzucić, żeby mi się nie zawieruszyły gdzieś.
Dzisiaj mamy foty "łóżkowe", czyli wszyscy śpią :P
Obrazek taka z niej mała dama... a jaki rozrabiaka rośnie! Bardzo szybko się wszystkiego uczy, niestety głównie od Glukozy - czyli potrafi już wejść niemal wszędzie, a ja zawału dostaję, kiedy się wspina jak małpka po pionowej deseczce pod sam sufit...
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A Kropa już widać, że swój wiek ma, nie wariuje tak, jak młode i często na wybiegach albo bunkruje się w pudełku i tam odpoczywa, albo się gdzieś układa, o Obrazek

Re: Malachitowe Okruchy

: wt cze 19, 2012 5:43 pm
autor: alken
aaa Kropeczka <3
(uwielbiam stare szczury, tylko jakoś zazwyczaj mi nie dożywają tej starości :-X )

Re: Malachitowe Okruchy

: czw sie 02, 2012 8:01 pm
autor: Malachit
Tak sobie ostatnio myślę... czy w 4-szczurowym stadzie może nie być alfy? Bo u mnie chyba nie ma... Kropka, z racji wieku z nikim się nie bije, żadna z gó*** też się jej nie stawia, ale czasami Zorza podbiera jej smakołyki, a Kropa nie reaguje - ale generalnie spokojnie sobie egzystuje, zupełnie nie przejmując się bójkami młodzieży. Za to młodzież... ani Licho ani Glukoza nie mają zapędów do rządzenia, bo one są STADEM - zresztą nie mam pojęcia, jak miałyby ustalić, która z nich jest alfą, jak one są jednością :P No a Zorza, ten mały gó***, już sama nie wiem co z niej wyrośnie, zaczepia bliźniaczki non stop, próbuje je kryć, drażni się z nimi - a później piszczyyy jaka to jej się krzywda dzieje, jak któraś czarna spuszcza jej łomot. Straszny z niej pisklesz ::) i dorobiła się kilku niegroźnych strupków, no ale sama się zaczyna!
Czarne bliźniaczki są najbardziej miziakowatymi szczurami, jakie kiedykolwiek miałam, jak się je podnosi to się nie wyrywają, w stanie całkowitego bezwładu z cierpliwością znoszą miętoszenie, całowanie i tylko się patrzą z miną "zgłupiałaś?" - zwłaszcza Licho :D chociaż Licho to cwana bestia... zawsze jak się ją podnosi i ona zakłada, że coś akurat zbroiła, to dodatkowo podkula pod siebie łapki i patrzy jak kot ze shreka - i gadaj tu z taką :P
A Zorza... ludzie interesują ją tylko jako dźwigi - podnieś mnie, zdejmij mnie... ewentualnie daj jeść :P za to widać, jak bardzo potrzebuje innych szczurów, na wybiegach łazi zawsze za inną, nigdy nie śpi sama. Ale jak ona śpi... JAK... to jest Sztuka spania :P
O:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
;D

I jeszcze trzy zdjęcia z cyklu mistrz drugiego planu
Obrazek Obrazek
Obrazek

A dokładnie tak wygląda Glukoz, jak chce się bawić :D
Obrazek

I jeszcze Kropka i Licho
Obrazek

Coby mi się zdjęcia nie zagubiły ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: czw sie 02, 2012 8:11 pm
autor: Entreen
http://s552.photobucket.com/albums/jj34 ... 0_6981.jpg ten mistrz drugiego planu zdecydowanie najlepszy ;D
http://s552.photobucket.com/albums/jj34 ... 0_6984.jpg Zawsze rozbrajają mnie szczurze tyłeczki. Konkretniej: szczurzyc. Bo mi czegoś tam jakby brakuje... ;D
http://s552.photobucket.com/albums/jj34 ... 0_6980.jpg stopastopastopa :*!!!

(tak, to jest sztuka spania. Jak te stóóóóópki...!)

Re: Malachitowe Okruchy

: pt sie 03, 2012 7:49 am
autor: alken
Kropka ma milion lat ;D

Re: Malachitowe Okruchy

: pt paź 26, 2012 5:21 pm
autor: Malachit
Update:
Kropka i Zozik mają dzisiaj umowne, "zbiorcze" urodziny - Kropka ma już 2,5 roku, Zozik samo pół :P niestety Kropa nie czuje się zbyt dobrze, trzy dni temu skręciła lub złamała sobie tylną łapkę, bierze leki przeciwbólowe i musi mieszkać w chorobówce, ale dzięki temu dużo odpoczywa i łapka powoli zaczyna się znów ruszać ;)
Zorza... cały czas jest małym świrem i wygląda na to, że już większa nie urośnie (ale co się dziwić, ma aż 17 rodzeństwa!). To jest szczur, który sam nie wie, o co mu chodzi i kompletnie nie uczy się na własnych błędach - ona wychodzi z założenia, że jeśli nie da się gdzieś wskoczyć to wcale nie dlatego, że się nie da, tylko dlatego, że się za mało próbowało (nieważne, że się przy tym spada np. z 1,5 metra). I to jest szczur, któremu się ciągle śpieszy, ona nie pędzi tylko wtedy, kiedy śpi - nawet, kiedy się ją podnosi czy wyciąga to ona wierzga, biegnie, wyrywa się - chociaż nie uznaje tego za straszne, bo nie piszczy, tylko raczej za stratę czasu, na zasadzie "puszczaj mnie, nie widzisz, ja już muszę biec dalej".
Moja zmęczona królewna:
Obrazek

I wiecznie mały Zozik
Obrazek

Re: Malachitowe Okruchy

: pt paź 26, 2012 5:44 pm
autor: jamajkaaa
Wszystkiego najlepszego dla dziewczyn! :-* I zdrówka dla Kropki ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: wt lis 13, 2012 2:10 pm
autor: Malachit
Muszę się tu pożalić... Kropka dostała udaru albo wylewu... obudziło mnie o 9 rano podejrzanie głośne rozsypywanie żwirku, okazało się, że to Kropa, dosłownie turlała się po całej klatce, na plecy i zaraz znów na brzuch, brak jakiejkolwiek koordynacji - zawinęłam ją w polar, żeby unieruchomić, żeby się tak nie męczyła. Musiałam poczekać, bo dr Strugała od 10 dopiero pracuje, a jeszcze na miejscu okazało się, że jakiś zabieg był umówiony i musiałam czekać. W końcu Kropka dostała steryd i jeszcze garść leków do domu ale już 14 a ona nadal się kręci - na plecki i na brzuch, dlatego biedny taki krecik cały czas owinięta polarami, taka zmęczona już tym jest, cały czas w tej samej pozycji...
Takie moje biedne dzieciątko
Obrazek

Ehh...

Re: Malachitowe Okruchy

: wt lis 13, 2012 2:24 pm
autor: akzi
Ojej zaczęłam od oglądania zdjęć , o Kropce co sobie przysiada co chwilkę zeby polezakować.

czytam oglądam i sie zachwycam a tu nagle taki post
ok chorej Kropce małej :(

Malachit żeby było wszytsko dobrze żeby to taki mały kaprysik Kropci był. i tylko zartowała ...

trzymajcie się dzielnie ty Kropcia

Re: Malachitowe Okruchy

: wt lis 13, 2012 5:39 pm
autor: jamajkaaa
oby leki pomogły!!

Re: Malachitowe Okruchy

: czw lis 15, 2012 8:54 am
autor: Nietoperrr...
I jak mała?

Re: Malachitowe Okruchy

: czw lis 15, 2012 2:39 pm
autor: Malachit
Dzisiaj byłyśmy na drugim kłuciu sterydem, najbliższe 24h nam powie, czy cokolwiek się poprawi...
Najbardziej mnie boli, że ona chętnie wszystko je, myje pieczołowicie pyszczek, jest całkowicie przytomna... tylko jak ją się puści, to kręci się w kółko, wygląda to strasznie... tylko ona chce żyć i biegać... ale jeśli się nie poprawi...
Ostatnie dwie noce spałam z budzikiem wstając co pół godziny - godzinę żeby dać jej pić, lub sama mnie budziła, kiedy się rozkopywała i zaczynała rzucać... od dwóch dni na rękach, jak ja już muszę coś zrobić, to trzyma ją ktoś z lokatorów. Od dwóch dni w tej samej pozycji, bo musi być owinięta, żeby się nie miotała...
Takim malutkim stworzonkom nie powinna się dziać taka krzywda :'(