Strona 5 z 83

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 17, 2009 3:26 pm
autor: odmienna
Aleś mi Niewiasto zrobiła tymi zdjęciami radochę :D . Jest na nich wszystko co lubię: piękne, zadowolone z życia szczury, zdemolowana klatka, poobgryzane ściany, nadżarte dobra różne.... do pełni szczęścia brakuje mi tylko widoku pościeli z jakiś strzępem godnym brazylijskich slumsów.... i to wszystko z ciepłym komentarzem człowieka, który doskonale wie, ile całych dywanów warta jest minka Cirillki....
Ależ ja lubię to Forum! :P ;D
.....
ja mam facetów, więc ich umiłowanie siat jest...w każdym razie, są rzeczy które miłują w stopniu wyższym :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 17, 2009 3:52 pm
autor: *Delilah*
Odmienna, Twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem .
Oto fragment pościeli wprost z kurdwanowskich slumsow ! (oraz uśmiech Mony Lisy tj. Runininy);)


Obrazek

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 17, 2009 4:04 pm
autor: Nakasha
OMG co za niszczarki :P :P :P

Śliczne fotki :D

A może opowieści ciąg dalszy :D?

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 17, 2009 4:26 pm
autor: anik1
[quote="Nakasha"]OMG co za niszczarki :P :P :P
quote]

eee tam, Dziewczynki trochę się pobawiły z dywanem i pościelą a tu od razu "niszczarki" :)
A ściana miała zbyt ostre krawężniki więc zostały trochę skorykowane:)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn kwie 20, 2009 8:15 am
autor: Nue
Ściany w naszym świeżo pomalowanym, ślicznym przedpokoju zaczynają wyglądać podobnie 8) Ale to tylko ściana, zawsze można pomalować drugi raz... trzeci... i czwarty...
Niesamowite, jak mi się zmieniło podejście do niektórych spraw, odkąd mam szczury ;D

Przesyłam głaski dla puchatych rekinowych :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn kwie 20, 2009 3:29 pm
autor: unipaks
jak podkręcą tempo ,nadadzą się do kancelarii przy likwidacji
niepotrzebnych dokumentów ;D
Szmaty to tylko szmaty , nawet w pościeli ;) Zadowolenie szczurka -
bezcenne ! :D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr kwie 22, 2009 5:46 pm
autor: *Delilah*
Dzisiaj tak blyskawicznie.

Lilitucha obchodzi swoje 2 urodzinki.

Obrazek


Rozwodzic sie nad tym bede w chwili wytchnienia ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr kwie 22, 2009 6:34 pm
autor: anik1
OOO:) Mam nadzieję że jakiś torcik dostanie:) 2 latka to nie byle co:)
Wycałuj ją , wymiziaj:)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 23, 2009 8:43 am
autor: Nue
Życzenia wielu kolejnych miesięcy przeżytych w zdrowiu dla kochanej kuleczki! :D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 23, 2009 9:07 am
autor: Nakasha
Wszystkiego najlepszego!! :D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 23, 2009 10:50 pm
autor: *Delilah*
O bardzo dziękujemy Wszystkim za życzonka :D !!!
.Tzn ja i Lilitucha :)
Jakoś niespecjalnie przejęła się swoim podeszłym wiekiem ;))
Dla kondycji, zaczęła zapamiętale dziurkować kołdrę (poszewki już się jej znudziły:)

Ja przyznam, ze zaczynam gdzieś podświadomie panikować. Dla mnie te dwa latka stanowią pewną cezurę. Datę po której może być już tylko gorzej (proszę mnie zbesztać!!!). Bez przerwy obmacuję każdą z osobna drżącymi łapskami, uprzedzam cios. Bez końca zastanawiam się z której strony nadejdzie. Chore, ale nie potrafię nad tym panować...

Obrazek Stare dupsko Lilityczne, fotka z dzisiaj. Lilitka wchłaniająca dmuchany ryż :)





W takim razie dalsza część historii pozbawiona będzie (chwilowo)oprawy graficznej.
Skończyłam na etapie ponefilimiczkowym.
Sierpień 2008 - stan zaszczurzenia - Cirilla, Lilitka i Runa.
Przyznam, ze był to dla mnie czas przykrego uświadamiania sobie nieuchronności losu ( nonono, widzę ze dzisiaj będą smęty)
Chyba mój temat powoli nabiera rysów jakiegoś epitafium... Ale przyznam, ze dalsze wydarzenia były dla mnie bardzo wyczerpujące psychicznie i nie potrafię do końca pisać o rzeczach wesołych, skoro do opisania pozostała mi jeszcze moja najbardziej bolesna strata - Cirilka.
Mam nadzieję, ze kiedy przejdę do czasów obecnych, będę mogla skupić się na nieco weselszych aspektach szczurzego życia :)
W okolicach września coś zaczęło mi sie nie podobać, u Cirillki... Podskórnie przeczuwałam, ze coś sie wydarzy . Do tej pory pamiętam swoje niestety prorocze słowa, które wypowiedziałam do Mamy : " że jeśli przeżyję śmierć Ciri, to przeżyje już wszystko"... Nie przypuszczałam, ze niestety będzie to prawda.
Pewnego dnia, kiedy Ciri zalewała mnie swoją zwykła porcją szczurzych buziaczków, poczułam dziwny zapaszek wydobywający się z jej pyszczka...
Oczywiście zastanowiło mnie to i od razu przewertowałam forum wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu jakiś informacji na ten temat.
Przebywalam wtedy w Tarnowie i wiedziałam ,ze żaden wet nie będzie w stanie określić przyczyny, jako ze w planach mialam parodniowy wyjazd, przełożyłam tę sprawę na "po powrocie".
Kiedy wrociłam, pierwszą rzeczą jaką zauważyłam był guzek na Cirilkowej nóżce.
Po prostu oszalałam. Naprawdę nie posądzałam siebie o takie pokłady histerii i paniki.
Następnego dnia pojechałam do Krakowa. Z nerwów nie mogłam odnaleźć swojej lecznicy (w której zdarzyło mi się już być "parę" razy). Na szczęście pojechała za mną Mama, nie wiem co by to było, bo bylam na granicy rozpaczy. Oczywiście lecznica stała na swoim zwykłym miejscu ...
Wet powiedział, ze albo to ropień albo nowotwór (np węzłów chłonnych). Postanowiliśmy sprawdzić, nakłuć guzka. Nic z niego nie wypłynęło.
Umówiłam się na zabieg, jeszcze na ten sam dzień.
Wysłałam Mamę . Sama zostałam w domu, autentycznie wyłam ,jak wariatka. Wiedziałam ,ze w lecznicy zrobiłabym scenę wszechczasow i cholera wie co jeszcze.
W tamten dzień nawróciłam się tysiąc razy, dosłownie klepałam litanie do wszelakich znanych mi bogów...
Nareszcie wróciły... Cirilla jeszcze półprzytomna i wesoła Mama, którą przekazała mi dobrą nowinę, ze najprawdopodobniej nie był to guz, a jakiś nadmiernie rozrośnięty przewód mlekowy (czy coś w tym stylu..)oczywiscie opadła ze mnie przynajmniej tona .. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, ze to początek katorgi... CDN ...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 24, 2009 7:58 am
autor: Nue
Bez przerwy obmacuję każdą z osobna drżącymi łapskami, uprzedzam cios. Bez końca zastanawiam się z której strony nadejdzie. Chore, ale nie potrafię nad tym panować...
Do tej pory pamiętam swoje niestety prorocze słowa, które wypowiedziałam do Mamy : " że jeśli przeżyję śmierć Ciri, to przeżyje już wszystko"...
Nie tylko Ty tak masz... Ja czasem, zamiast się cieszyć dobrymi chwilami, kiedy moje ogony są przy mnie wesołe i w dobrym zdrowiu [TU PROSZĘ ODPUKAĆ!!!], zaczynam rozmyślać, jak to będzie, kiedy którejś zabraknie i łzy momentalnie cisną mi się do oczu. To moje pierwsze ogony, więc nie wiem, jak to jest, jak któryś odchodzi. Nie mam pojęcia, jak zareaguję, ale przeczuwam, że będzie kiepsko :(

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 24, 2009 10:45 am
autor: RattaAna
ale wstyd, spóźnione życzenia przyszło mi składać (tu: ikonka wstydząca się); więc: mnóstwa wesołych, zdrowych i obfitujących w smakowe kąski miesięcy albo i lat (czemu nie?) dla Lilitki!

Też tak mam, najpierw po skończeniu 1,5 roku drżę czy nie pojawi się guz, a potem, po przejściu magicznej granicy 2 latek celebruję każdą chwilę z tymi smrodliwymi cudnymi wiercidupkami. A na dodatek one, im starsze, robią się coraz bardziej miziaste, rozklapiaste, takie rozlazle miśki do kochania... gapią się tymi swymi cudnymi patrzałkami w człowieka (Ziuta mi tak robi, a mi od razu się w serduchu ciepło robi), przesiadują na kolanach, pchają się jedna przez drugą do głaskania... a potem, gdy trzeba im podawać regularnie leki, obmywać dupki z odchodów gdy już same nie mają siły, powstaje jeszcze inna nowa więź, taka specyficzna, taka, że one wiedzą, że my im niesiemy pomoc, a my wiemy, że tak będzie już do końca...rany, smęcić zaczynam i to nie w swoim temacie!

Co do siatek, worków i reklamówek - moje też je uwielbiają, ale staram się je dobrze chować (kiedyś któraś zaczęła się krztusić i padł pomysł, że to przez foliową siatkę - choć nie zostało to w żaden sposób udowodnione). I mam uraz od tamtej pory. Za to przy sprzątaniu kuwet wystarczy się na chwilę odwrócić pozostawiając nieopatrznie worek ze zużytą ściółką na podłodze, a po chwili przy próbie podniesienia go cała (podkreślam: zużyta) zawartość ląduje na podłodze ;D ależ to radocha dla szczura, o tak...

acha, chciałam jeszcze napisać, że redukcja czerwonych oczu u czerwonookiego szczura to czyn niecny zasługujący na co najmniej naganę ;)

czekam na ciąg dalszy z nadzieją, że zawitamy wreszcie do czasów obecnych :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 24, 2009 12:56 pm
autor: odmienna
...rany, smęcić zaczynam i to nie w swoim temacie!
;) staram się patrzyć na to, z nieco innej strony: skoro pokochałam szczury- stworzenia, których życie zamyka się w czasie tak krótkim . To przyjmuję, że ten czas jest krótki jedynie w skali ludzkiego życia. Dla nich- to pełnia. Dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały i starość w końcu.
Jakież inne stworzenia w laboratorium życia, dałyby nam szansę tak skoncentrowanej obserwacji eksperymentu życiem właśnie zwanego ???
Od dziecka tłumaczą nam, jak cenny jest czas, jak ważna jest każda chwila. Ale to tylko gadanie; natomiast
po przejściu magicznej granicy 2 latek celebruję każdą chwilę z tymi smrodliwymi cudnymi wiercidupkami. A na dodatek one, im starsze, robią się coraz bardziej miziaste, rozklapiaste, takie rozlazle miśki do kochania...
….przecież tak powinniśmy celebrować każdą chwilę z tymi, których kochamy.
Profesory!
Czemuż ludzie w większości nie potrafią nauczyć się od nich trudnej sztuki starzenia się tak, by nie tracić godności, nie wzbudzać zniecierpliwienia a wręcz przeciwnie- przecież każdy z tych „podarowanych” dni ze starym szczurem, jest naprawdę jak bezcenny klejnot. Ta czułość, której o Zmierzchu nauczyli mnie Jędrula i Sokole Oko jest zdecydowanie warta żalu który nieuchronnie przychodzi, ale powoli ustępuje miejsca uczuciu ulgi, że są już naprawdę bezpieczni i radości, że byli. :)
No, kto czegoś takiego lepiej nauczyć umie???
.....
:o o, masz! Żem przecie zapomniała, po com tu weszła: sto lat profesor Lillituchno! ;D W zdrowiu i beztroskiej radości!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt kwie 24, 2009 2:57 pm
autor: unipaks
I ja życzę Lilitce wszystkiego dobrego , a najlepszego - zdrówka ,
no i tego , żeby przełamała jak najmocniej "przeciętną" życia
w jak najwspanialszej kondycji ! :)