szczury.org

Tylko sugeruję, to nic pewnego. Być może u Gini atak wywołuje mocznik, który niejako jest w powietrzu, którym oddycha. Jedynym wyjściem jest sprawdzić - przez kilka dni chodzić wokół klatki i zaraz po załatwieniu się przez Gini - zbierać mokrą ściółkę kładąc nowe chustki/papier.

o ile dobrze kojarze to p.dr wojtys ma urzadzenie do sprawdzania na co zwierzak jest uczulony( birezonans chyba) . Nie chce sklamac ale badanie takie kosztuje chyba(!) 40 zl...w kazdym razie tak mi sie wydaje ,z tego co kiedys wyczytalam w necie.To chyba byloby najlepsze wyjscie zeby znalezc alergen.poza tym astma nie musi byc koniecznie wynikiem alergii .Tu masz fajny artykul dotyczacy astmy: moze cos ciekawego znajdziesz co pomoze szczurci http://www.przychodnia.pl/alergia/index25.php3?t=25

ja bym wogóle wyelimonowała ściółke (trociny/żwirek/...) na jakis czas :roll:
i zastanawiła sie co w jedzeniu może być z rzeczy bardziej alergogennych

Beeata - astma to inaczej alergia oddechowa

Z calym szacunkiem Skarbenku ale niezakoniecznie!:) Poczytalam sobie troszke o astmie ,o!:) Astma okresla sie przewlekla choroba zapalna oskrzeli.Przyczyna moze byc tez wirusowe zapalenie oskrzeli na przyklad. Byc moze tak jest wlasnie w przypadku Gini ,dlatego wspomnialam o zrobieniu badan u dr.Wojtys bo byc moze wcale Gini nie jest alergikiem.

no i co z małą, Nan? Pokusiłam się o przeczytanie całego tematu i zastanawiam się, czy mogę Wam jakoś pomóc...

Mala niezbyt dobrze Nawet gdy nie ma dusznosci nie bardzo chce wychodzic, lezy tylko w domku tak plasko przylegajac do podloza, z lapkami wyciagnietymi przed siebie Nie wyglada najlepiej:siersc ma nastroszona, wylysiala, biedna jest okrutnie czasem juz nie mam sil na to patrzec, wydaje mi sie ze ona sie meczy...Ale potem zdarza sie cos takiego, co kaze w to watpic...Ona caly czas sama ladnie je, wazy 35 dag, w nocy czesto jeszcze baraszkuje po klatce, kopie sciolke...A w ciagu dnia, nawet gdy wyglada juz fatalnie- wzieta na rece ozywia sie, lize, myje sobie futerko, probuje sie zagrzebywac w ciuchach...Wiec sama nie wiem...Ale ataki ma ostatnio czesto- nie tak ostre, wyniesienie na balkon i podanie Salbutamolu zwykle pomaga, wraca do formy sprzed ataku (duzo gorszej niz tydzien temu jednak ) Przenioslam ja do innego pokoju, uzywam sciolki Cats Dream, nie wiem, jak ja wyeliminowac- gdy ma same szmatki albo lignine sciaga je w jedno miejsce i wszedzie jest goly, brudny i mokry plastik gdyz ona nie zalatwia sie w jedno miejsce...
Do jedzenia daje Gerberki, czasem jakis jogurt, gryzie tez sobie kolbe serowa, czasem jakis chrupek. Zbadamy ja Bicomem, wezme ja moze do 4 lap, jezdzilam tam z kotem- babka sie zajmuje biorezonansem, homeopatia...Moze cos jeszcze pomoze.

kup w spozywczym glukoze i dodawaj do jogurtu, kaszki czy budyniu - doda gini enegrii i sil do walki z choroba... eszwa nawet w najciezszych chwilach zajadala sie slodkim budyniem...

Krwiopijko jak ten budyn sie gotuje? tzn. romumiem ze to nie taki z torebki? Co jeszcze mozna dawac oprocz Gerberow? najlepiej smacznego i odzywczego, moze jakies dodatki tego typu sa?
Giniusia mi chudnie, nie bardzo ma apetyt juz caly czas bardzo walczyla a teraz wyglada tak, jakby sie zaczela poddawac Mimo ze gdy nie ma ataku (a ma czesto ostatnio) nie jest gorzej wg. weta, Giniusia nie chce wychodzic, caly czas lezy z przymruzonymi slepkami tak bardzo chcialabym aby jeszcze sie podniosla...jeszcze powalczyla... Chociaz wiem, ze to Ona musi zdecydowac... czekam, staram sie, bede robic co w mojej mocy...Ale uszanuje Jej decyzje ...

ja gotowalam dosc rzadki budyn z torebki (sklad nie wygladal mi jakos strasznie) na mleku i dodawalamdo niego glukoze... eszwikowi smakowalo strasznie... pamietam, ze PALATINA swojego marco karmila pączkami, bo tylko to chcial jesc... moze gotowane zoltko? albo kawalek maselka? probuj wszystkiego, co tylko przyjdzie ci do glowy... teraz nie czas na diety - najwazniejsze, zeby gini w ogole cos jadla...

Giniusia odeszla.
Walczyla dzielnie, do konca, ze wszystkich sil.
Obdarzyla nas bezgraniczna Miloscia i Zaufaniem.
Jej zycie bylo krotkie ale intensywne- nie wazne ile czasu mamy, wazne co z nim zrobimy.
Mala przezyla je pieknie.
Kochala mocno.
Cierpiala gleboko.
Brak nam Jej...

bogowie... tak strasznie mi przykro...

:-(((((((((((((((((((((((((

Trzymaj się mocno

;( o boze.... [*][*][*]