szczury.org

nie, się nie złapała. byłam totalnie wściekła, bo poniszczyła mi bardzo samochód. pożarła kable, osłonki i w ogóle. czekam na mechanika, który może mi coś pomoże i wyliczy mi koszta.
nie, nie jestem szczęśliwa i nie, nie będę tego udawała.
2 razy łapka się zamknęła bez niej w środku :/
ona chyba powietrzem żyje, bo oprócz tego, co ma w łapce, nic jej nie daję, żeby się wreszcie złapała.

haszczanki są o wiele spokojniejsze niż czarne. to samo twierdzi nausciaa.

klauduska pisze: nie, nie jestem szczęśliwa i nie, nie będę tego udawała.

Wyobrażam sobie. Jeżeli będą to duże koszta daj znać może będę mogła się dorzucić to w końcu prawie mój szkodnik tak narozrabiał. Niezmiennie mam nadzieje, że uda się ją szybko złapać noce są coraz bardziej zimne

wszyscy "mądrzy" może mi doradzą bo wstępna wycena moich strat to 3,5 tys KURNA jego MAĆ!!!!!

podaj nr. konta na pw zobacze ile moge wysłac pewnie góra 200 to nic przy takiej kwocie tego się nie spodziewałam szczerze mówiąc przykro mi

mam dosyć całego dnia dzisiaj.
jak na razie poszło 120zł na odstraszacze, żeby ją przepędzić z deski rozdzielczej i lepy szczurze. ona ma dzisiaj wyjść, bo psychicznie nie wyrobię chyba. samo holowanie jest cholernie drogie. wydzwoniłam dzisiaj pół warszawy i razem z kobietami z fundacji, które mi koty na dt dają, kombinowałyśmy jak możemy co dalej.
wszystkie warsztaty pozamykane, albo ceny z kosmosu, bo weekend.
dopiero w pon będziemy dzwoniły dalej, może ktoś się zlituje i sholuje mnie za darmo chociaż. i dopiero w pon dowiem się ile mnie da dziewucha kosztować będzie.
kable są przeżarte całkowicie. można ich części powyjmować sobie.
nie mam słów, jak się dzisiaj czuję i co przeżywam.
jestem totalnie załamana.
tyle ode mnie.

Ja postaram się zorganizować jakąś kasę. To pewnie nie będzie dużo, ale spróbuje jakoś zrekompensować... jakkolwiek :/

nadal nie ma........

to jest aż niemożliwe, żeby łapka była zamknięta, a ten skurczybyk dalej biega wolno..
coś za sprytne to szczurzydło...

szczurzycy nie ma, jedzenie nawet nietknięte zostało.....

To może jakoś już wyszła z samochodu?

może i wyszła, nie wiem..

to najbardziej prze****na akcja o jakiej kiedykolwiek słyszałam

Przerąbane, współczuję i trzymam kciuki...

Mogę zaadoptować chłopaka. Jestem z Warszawy.

ja przypominam, że mam 2 dziewczynki na wydaniu. wczoraj trochę z nimi siedziałam i były pod bluzą i powiem tyle, że postepy na pewno mogą się dokonać szybko. o ile ktoś poświęci im odpowiednią ilość czasu, a ja na takie długie oswajanie nie mam niestety tyle czasu...
także brać dziewczyny i oswajać!