Strona 5 z 7

Re: Moje oszołomy :))

: ndz sie 26, 2012 8:11 pm
autor: Martasz
Nebulizacja idzie nam co raz sprawniej, chociaż dla dziewczyn to dalej wielki stres bo za każdym razem sprzątam streskupale.
ah no i ogólnie dziewczyny przez ten cały cyrk mniej chętne są na jakieś przytulańce, ba! nie zawsze chcą ode mnie zjeść, a że Krówka jeden lek dostaje doustnie muszę prosić się o zjedzenie przed nebulizacją bo później to zapomnij...
kupiłam mój ulubiony gerberek z jagodami, ale dziewczyn jakoś nie porywa tak jak mnie, a szkoda, bo kupowałabym częsciej hehe :D
Obrazek

Re: Moje oszołomy :))

: pn sie 27, 2012 10:57 am
autor: Kluska123
Cieszę się, że dziewuszki dostały leki i jakoś przetrzymują nebulizację :)
Wymiziaj je delikatnie ode mnie, no i smacznego gerberka życzę ;D

Re: Moje oszołomy :))

: śr sie 29, 2012 3:01 pm
autor: Martasz
dzisiaj rano oczywiście nebulizacja... ale, ze wieczorem dziewczyy najadły się gerberka to rano robiły miększe niż zwykle kupale...no i do rzeczy w tym transporterku w czasie nebulizacji tak się obfajdały, że (pierwszy raz odkąd je mam) ich kupy spowodowały u mnie odruch wymiotny.. fakt faktem dzisiaj strasznie sie rzucały i prostestowały, no ale musiały skakać po własnych kupach?! ::)

Re: Moje oszołomy :))

: śr sie 29, 2012 9:28 pm
autor: Ogoniasta
Dziś w poczekalni u dr Piaseckiego podziwiałyśmy zdjęcie twoich pociech :) Śliczności :-*

Re: Moje oszołomy :))

: śr sie 29, 2012 10:06 pm
autor: Martasz
oo fajnie, ze ktoś nas rozpoznał! :) cieszymy się :) niebawem znów tam zawitamy do kontroli, i żeby oddać nebulizator :) ;D

Re: Moje oszołomy :))

: ndz wrz 02, 2012 3:23 pm
autor: Martasz
mama nie widziała, że pranie ulubionych hamaczków to taka straszna krzywda :( mama przeprasza ;p
Obrazek

Re: Moje oszołomy :))

: ndz wrz 02, 2012 4:05 pm
autor: Arau
Buahah, padłam po prostu ^^ Rewelacja ;p Oddawaj dzieciom hamaczki!

Re: Moje oszołomy :))

: ndz wrz 09, 2012 10:54 am
autor: Martasz
Cześć Wam!
Wczoraj wieczorem dziewczyny dostały wziewnie ostatnią dawkę gentamycyny. We wtorek jadę z nimi do Wrocławia do Zwierzyńca na kontrole. Jak jest? lepiej, ale nie dobrze :(
Krówcia wciąż kicha. Już nie oddycha tak szybko i nerwowo jak dotychczas, ale dalej słychać coś w nosku. Ostatnio siedziała na mnie i kichnęła mi na białą koszulkę.. plama. Tak normalnie nie widzę porfiryny ani na nosku, ani na oczkach, i na łapkach też czysto, ale kicha..
Ogólnie dziewczyny są rozbrykane, to dobrze, bo z wcześniejszych doświadczeń wiem, że lepią się do mnie gdy coś im dolega.
Mam złe przeczucia, że to może być myko.. tak dużo o tym myślę, że aż mam w nocy koszmary.. dzisiaj mi się śniło, że na kontroli dr Piasecki kazał mi uśpić Krówcie :( straszny sen, obudziłam się ze łzami w oczach :/ Trzymajcie za nas kciuki, bo strasznie się boje.. na dodatek niebawem będę zmuszona otworzyć bazarek dla dziewczyn, bo zarabiając grubo poniżej 1000zł i mieszkając samemu muszę się bardzo ściskać żeby mieć na weta i dojazd do niego z Wałbrzycha.
Prosimy o kciuki
i pozdrawiamy

Re: Moje oszołomy :))

: ndz wrz 09, 2012 11:23 am
autor: alinak
w takim razie ja trzymam kciuki a moje dziewczyny łapki za Krówkę i Kropkę oby wszystko się ułożyło ! :-*

Re: Moje oszołomy :))

: wt wrz 11, 2012 8:24 pm
autor: Martasz
Wsio, byłymy u weta na kontroli, choróbska nie ma, ale zostalyśmy uczulone na pewne sprawy.. że zapalenie może wracać... że mogą kichać bo błony śluzowe są w takim a nie innym stanie... no cóż. JEST DOBRZE i tym się cieszymy nie ma co się zastanawiać co bedzie 'gdy'... bo teraz jest po prostu dobrze :) nie skasowali nas za wizyte, jedyne koszty to takie, ze kupiłam dziewczynom karmę bo coś nie mogłyśmy się załapać na żadne zamówienie z zooplusa.
dodatkowo dziewczyny wczoraj mi przypomniały o porządkach a mianowicie o tym, ze nic nie może być blisko klatki bo po prostu zostanie do niej wciągnięte... i tak dziewczyny wczoraj pracowały jak mróweczki nad wciągnięciem do klatki mojego kuchennego fartucha.. a ja.. zła... przyszłam i w kilka sekund po prostu go wyciągnęłam :devil2: hłe hłe :)
radośnie pozdrawiamy!

Re: Moje oszołomy :))

: śr wrz 12, 2012 11:28 am
autor: Kluska123
Cieszę się, że już po wszystkim i trzymam kciuki, żeby choróbsko szybko nie wróciło :)

Re: Moje oszołomy :))

: czw wrz 20, 2012 4:47 pm
autor: Martasz
Witajcie :)
chcemy trochę poopowiadać co tam u nas.. zatem, dziewczyny nie biorą już żadnych lekarstw, odstawiłam beta glucan, jedynie podaję echinaceę... co do zdrówka, zdarza się, że prychają, ale doktorka nam powiedziała, ze tak już po prostu mają, dopóki nie dzieje się nic złego, nic poważnego nie ma powodów do strachu. i tak też czynimy :)
dziewczyny są małymi brykaczami... brykają jak szalone.. czasem wykonują niesamowite piruety skacząc na przykład z łóżka przy okazji gdy zdarzy mi się odwrócić wzrok, dlatego też Kropka dostała ksywę fristajlo :D bo jest małym szaleńcem :)
był jeden taki incydent, że Krówka miała jakiś zły dzień i straszne mnie pogryzła, ale dowiedziałam się od dobrych ludzi, że trzeba takie szczura zdominować.. testowałam, działa! generalnie żyjemy sobie bez większych komplikacji, dziewuszki są dekoratorkami wnętrz ponieważ jakkolwiek bym nie rozwiesiła hamaków czy domków, są one darte na strzępki.. no cóż, taką radość sprawi mi szycie nowych szczurzych szmatek, ze neich sobie drą.. zrobimy nowe! :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moje oszołomy :))

: ndz paź 07, 2012 9:02 am
autor: Martasz
Cześć, jestem szczurką.. mój poprzedni właściciel nie dbał o mnie zbyt dobrze, mieszkałam w brudnej i śmierdzącej klatce, piłam wodę z oślizłego poidła i jadłam z brudnej i klejącej się miseczki. Moi poprzedni opiekunowie stwierdzili, ze ich dzieci mają uczulenie, i dali ogłoszenie, ze chcą mnie oddać, a jak nie to mnie wyrzucą. Miałam ciężkie życie, byłam zabawką ludzkich dzieci i ich psa. Ale to wszystko do dziś.. bo dzisiaj wczesnym rankiem odebrała mnie jakaś pani, która
mnie zabrała do swojego domu. Umyła moje poidło, dała czystą i peeeełną miskę jedzenia, a później zniknęła na kilka godzin, pewnie poszła do pracy. W oddali słyszałam, że są tu też inne szczury, odetchnęłam z ulgą, nie stanie mi się tu nic złego. Po kilku godzinach ona wróciła, umyła mi klatkę, powiesiła mi nowe nieużywane mebelki, a później.. a później ona mnie przytuliła... :) to take inne i takie nowe. Trochę się jej boję, kilka razy ją kąsnęłam, mam nadzieje, że mi wybaczy. Mówiła mi, że niedługo będę w jeszcze innym domu i tam już zostanę na zawsze i będą tam ludzie, którzy będą mnie kochać i już zawsze będę miała wszystko, czego potrzebuję... i teraz każdy dzień będzie lepszy od poprzedniego.
Obrazek
moje pierwsze dt! taką koleżankę mam u siebie jeszcze do wtorku, a szkoda, chętnie zostawiłabym ją w swoim stadku. już nie wrzeszczy przy każdym dotyku, pozwala się brać na ręce, jest co raz bardziej ciekawska... już powoli rozkminiła do czego służy hamak,dziś w nocy jak się przebudziłam, to siedziała w hamaczku :) je bardzo ładnie... czasem jeszcze zdarza jej się ugryźć mnie w ręke.. ale już tylko kąsa, bezboleśnie... będzie mi bardzo trudno przekazać ją dalej, bo jest naprawdę ślicznym i wspaniałym zwierzęciem :) ciepła kluseczka <3

Re: Moje oszołomy :))

: ndz paź 07, 2012 6:18 pm
autor: Kluska123
Pierwsze i nie ostatnie :P Jak to dobrze jest mieć taką dobrą duszyczkę w Wałbrzychu, gdzie często bywam >:D

Re: Moje oszołomy :))

: ndz paź 07, 2012 6:49 pm
autor: xiao-he
Śliczna opowieść, wzruszyłam się :)